Jest to mój drugi węglowy żel do mycia twarzy. Pierwszy był od Bielendy i bardzo go polubiłam. Jak wypadł żel Biotaniqe? Zapraszam do dalszej części wpisu!
Biotaniqe to profesjonalne kosmetyki produkowane na bazie unikalnej wody pro.aQua z technologią probiotyczną z zawartością botanicznych wyciągów. Macro Hydro Therapy to linia łącząca intensywne nawilżenie z ukierunkowanym działaniem będącym odpowiedzią na bieżące potrzeby skóry.
Węglowy żel myjący to innowacyjna formuła, która w kontakcie ze skórą tworzy delikatną mikropiankę natychmiastowo rozpuszczającą makijaż oraz zanieczyszczenia. Głęboko oczyszcza i detoksykuje skórę. Konsystencja fluidu przywraca skórze jedwabistą gładkość i nawilżenie, pozostawiając ją świeżą i idealnie czystą. Daje przyjemne uczucie orzeźwienia. Aktywny węgiel z drzewa Ubame przyciąga i absorbuje toksyny, usuwa martwy naskórek, eliminuje i zapobiega niedoskonałościom. Odblokowuje i ściąga pory.
SPOSÓB UŻYCIA: Niewielką ilość żelu rozprowadzić kolistymi ruchami na wilgotnej skórze twarzy. Odczekać kilka sekund, następnie dokładnie spłukać wodą.
SKŁAD: Aqua Purificata (woda oczyszczona), Sodium Laureth Sulfate, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, PEG-7, Glyceryl Cocoate, Acrylates Copolymer, Polyquaternium-7, Charcoal Powder (węgiel aktywny), Panthenol, Lactobacillus Ferment Lysate, Leuconistoc/Radish Root Ferment Filtrate, Acrylates Steareth-20 Methacrylate Copolymer, Glycereth-18, Glycereth 18 Ethylhexanoate, Polyglyceryl-10 Stearate, Polyglycein-10, Polyglyceryl-10 Myristate, Sodium Dehydroacetate, Parfum, Styrene/Acrylates Copolymer, Coco-Glucoside, Sodium Hydroxide, Tetrasodium EDTA, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Benzyl Alcohol, DMDM-Hydantoin, Benzoic Acid, Sodium Benzoate, Citric Acid.
CENA: ja kupiłam w Rossmannie za 14,99 zł i obecnie również tyle kosztuje.
OPAKOWANIE: plastikowe, wyposażone w pompkę co bardzo lubię. Zużyłam więcej niż pół opakowania i jak na razie pompka działa bez zarzutu. Samo opakowanie może wydawać się zwyczajne bo przezroczyste, z przezroczystą naklejką, na której są napisy, ale jednak ta naklejka ma w sobie coś uroczego. Konkretnie wytłoczone listki. Mały element, ale przykuwa uwagę i nadaje ładnego wyglądu.
KONSYSTENCJA: ja mam tutaj skojarzenia z emulsją.
KOLOR: czarny to to nie jest. Raczej coś bardziej wpadającego w grafit?
ZAPACH: po raz kolejny przy węglowym żelu spodziewałam się brzydkiego zapachu i się zdziwiłam gdy się taki nie okazał. Co prawda ten tutaj nie jest tak ładny jak zapach żelu Bielendy, ale wciąż jest to przyjemny zapach. Z niczym konkretnym mi się nie kojarzy.
DZIAŁANIE: pieni się dość słabo. Rano dobrze radzi sobie ze zmyciem kremu i nieczystości nagromadzonych w nocy. No może pory na nosie nie są idealnie oczyszczone, ale to jestem w stanie wybaczyć. Peelingi/maseczki robią robotę. Podkład/fluid również zmywam żelem. Tutaj jednak nie schodzi on w stu procentach. Przy przemywaniu twarzy płynem micelarnym na waciku zostają jakieś pozostałości. Niewielkie, ale jednak. Żel nie powoduje uczucia ściągnięcia ani wysuszenia. Za to pozostawia ją przyjemną w dotyku i matową. Co przy moim święcącym nosie jest na plus. Brakuje mi tutaj tego uczucia orzeźwienia z opisu producenta. Jest tak... normalnie. Z tym nawilżeniem też bym nie przesadzała, ale tak jak napisałam wcześniej nic złego się nie dzieje. Podsumowując ten żel szału nie zrobił. Jest ok, poprawny, ale jednak czegoś zabrakło żeby został ze mną na dłużej.
Mieliście okazję używać tego żelu? Co sądzicie?