6/29/2017
Himalaya Maseczka oczyszczjąca z neem
Kto mnie śledzi na Instagramie lub Facebooku (a kto nie to zapraszam) ten wie, że jakiś czas dostałam paczkę od marki Himalaya. Blogerzy i vlogerzy mogli się zgłaszać do akcji i mi udało się znaleźć w szczęśliwej pięćdziesiątce. Testy rozpoczęłam od pasty do zębów i maseczki do twarzy. Dzisiaj chcę Wam opowiedzieć co nieco o maseczce. Zapraszam!
Według producenta maseczka ma głęboko oczyszczać, regulować wydzielanie sebum oraz działać przeciwbakteryjnie. Zawarta w niej glinka Multani Mitti (Ziemia Fulerska) jest bogata w krzem, tlenki żelaza, glin, magnez i wapń i ma za zadanie delikatnie wygładzić koić skórę.
SKŁAD: Aqua, Kaolin, Melia Azadirachta Leaf Extract (wyciąg z liści miodli indyjskiej, neem), Propylene Glycol, Bentoine, Fuller's Earth (Ziemia Fulerska), Curcuma Longa Root Extract (kurkuma), Fragrance, Sodium Methylparaben, Imidazolidinyl Urea, DMDM Hydantoin, Xanthan Gum, Sodium Propylparaben, Citrid Acid, Disodium EDTA, Sodium Lauryl Sulfate.
OPAKOWANIE: całkiem miękka tubka. Myślę, że większego problemu przy wydobyciu maseczki do końca nie będzie. Zamykana na zatrzask. Póki co się nie oderwał. Przez otwór całkiem swobodnie można "wylewać" maseczkę. Opakowanie nie jest przezroczyste, więc trochę ciężko śledzić zużycie.
ZAPACH: nie powiem, że ta maseczka śmierdzi, ale początkowo jej zapach mnie irytował. Teraz już jestem przyzwyczajona, nawet wyczuwam nutkę świeżości, ale na początku...