Nie wiem czy pamiętacie, ale rok temu intensywnie kojące viankowe masło pomogło mi uporać się z suchościami po zimie. Wtedy masło wygrałam, w tym roku sama świadomie postanowiłam kupić masło naszej rodzimej marki, ale w innej wersji. Używałam go przez kilka dni i dostałam przesyłkę z Klubu Przyjaciółek Nivea. Nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam używać olejku w balsamie. Na moje szczęście i ku wielkiemu zdziwieniu olejek uporał się suchościami po ostatniej zimie a masło poszło w odstawkę na około trzy tygodnie. Do masła wróciłam już w całkiem ciepłe dni, ale że ma dość krótką datę przydatności nie chciałam go zostawiać do zimniejszej pory roku.
Bogate w składniki nawilżające masło do ciała pobudza i dodaje energii. Oliwa z oliwek zapewnia wygładzenie, zmiękczenie i przywrócenie elastyczności skóry. Masło zawiera ekstrakty z z jabłka i mięty o właściwościach odżywczych i odświeżających. Systematyczne stosowanie gwarantuje znaczącą poprawę wyglądy i kondycji skóry, która staje się bardziej odporna na przesuszenie.
SPOSÓB UŻYCIA: Wmasuj okrężnymi ruchami w czystą skórę całego ciała.
SKŁAD: Aqua, Glycine Soja Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Glycerin, Olea Europaea Fruit Oil, Sorbitan Stearate, Sucrose Cocoate, Mentha Piperita Leaf Extract, Pyrus Malus Fruit Extract (olej z pestek jabłka), Glyceryl Stearate, Stearic Acid, Cetearyl Alcohol, Xantham Gum, Tocopheryl Acetate, Benzyl Alcohol, Parfum, Eucalyptus Globulus Leaf Oil, Dehydroacetic Acid, Citronellol.
POJEMNOŚĆ: 250 ml
Mamy 3 miesiące na zużycie od momentu otwarcia.
CENA: kupiłam w Blisko Natury za 17,84 zł, obecnie kosztuje tyle samo. 23,99 zł w sklepie producenta, inne
OPAKOWANIE: plastikowy słoiczek, zakręcany. Nie jest to twardy plastik. Można go ścisnąć.
KOLOR: biały.
KONSYSTENCJA: taka jaką lubię w masłach do ciała. Nie jest stała, masłem można swobodnie smarować ciało. Tutaj i tutaj pisałam jak radzę sobie z masłami stałymi.
ZAPACH: liczyłam na orzeźwiający zapach. Mięta i jabłko wiadomo... Dostałam mydlane jabłko. Zapach lepiej wypada niż mech w wersji intensywnie kojącej, ale jest bez szału.
DZIAŁANIE: Od razu zdradzę, że obietnice producenta są spełnione. Skóra na ciele jest nawilżona, gładka, miękka. No wszystko super. Ogólnie masło bardziej polecam zimową porą gdy aż tak bardzo nie przeszkadzają nam cięższe konsystencje. Masło potrzebuje chwili czasu na wchłonięcie, ale gdy użyje się niewielkiej ilości to jest to do przeżycia i po pewnym czasie nie ma warstewki. Przy większej ilości bieli i trzeba poświęcić dłuższą chwilę na wmasowywanie.
PODSUMOWANIE: po za zapachem nie widzę różnicy w użytkowaniu między tym masłem a tym, o którym pisałam ponad rok temu. Oczywiście mam nadzieję, że to dzisiejsze masło również poradziłoby sobie z przesuszeniami ;)
Lubicie viankowe kosmetyki? Na blogu póki co pojawiły się dwie recenzje tej marki, ale już zdradzę, że możecie spodziewać się recenzji szamponu i kremu do rąk. Ogólnie przygoda z producentem Sylveco zaczęła się trochę wcześniej - dwa lata temu pisałam o peelingującej pomadce do ust Sylveco. Jeszcze Biolaven musi tutaj zadebiutować :D
Lubię Viankowe kosmetyki, ale do tej pory głównie testowałam wszystko, co wypuścili do twarzy. Choć w sumie miałam raz peeling do ciała Vianek i był genialny, ale miał zdecydowanie za małe opakowanie ( podobno powiększyli). Muszę wypróbować to masełko, ponieważ mam baaaardzo suchą skórę :(
OdpowiedzUsuńO a ja do twarzy miałam tylko jedną maseczkę. Myślę, że masełko powinno się sprawdzić :)
UsuńJa szukam takiego który mega nawilży, może skuszę się na ten
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńMówiłam, że będę i jestem.
OdpowiedzUsuńLubię produkty, których działanie pokrywa się z opisem producenta ;)
Miło :D
UsuńTeż to lubię :)
Szkoda, że zapach nie jest szczególnie ładny bo kiedy tylko przeczytałam że w składzie mamy olej z jabłka i miętę, to wyobraziłam sobie ten cudowny aromat - lubię kosmetyki o pięknych zapachach :))
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
Miałam podobne nastawienie...
UsuńO wiele przyjemniej używa się pięknie pachnących kosmetyków:)
Do ciała używam balsamu z DOVE, który jest niesamowity!
OdpowiedzUsuńKtórego konkretnie?
UsuńJakoś mam złe wspomnienia z tą firmą :(
OdpowiedzUsuńCo się stało? :(
UsuńLubie produkty vianek :) Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie miałam z nim jeszcze styczności.
OdpowiedzUsuńZainteresowało Cię?
UsuńJa również lubię takie konsystencje! :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZapach idealny na lato
OdpowiedzUsuńMyślałam, że tak będzie, ale...
UsuńDopiero zaczynam przygodę z viankowymi kosmetykami, ale jak wykończę swój balsam, to kupię któreś masło z tej firmy. Zachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zachęciłam! :) Działanie super, tylko uważaj na zapachy bo są dość specyficzne ;)
UsuńNie lubię się balsamować, ale z tej serii kusi mnie tonik i peeling. Obserwuję i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńMi się balsamowanie jakoś wkręciłam :D Na inne kosmetyki też mam ochotę.
UsuńDziękuję :)
Lubię masła i latem, tylko szkoda, ze tej mięty tak nie czuć, bo jabłka z miętą brzmi typowo letnie orzeźwiająco ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie na taki orzeźwiający zapach liczyłam, ale niestety :(
UsuńCiekawa jestem zapachu, uwielbiam peelingi z tej serii. :-)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie zapach wypadł słabo, chociaż lepiej niż zapach tego poprzedniego masła. Viankowych peelingów jeszcze nie miałam, ale na pewno wypróbuję!
Usuń