Moją historię z tym masłem już Wam opisywałam na instagramie i facebooku, ale jeśli ktoś nie widział to wspomnę o niej i tutaj :D W planach miałam kupienie kokosowego masła Bielendy. Wybrałam się do Rossmanna, kupiłam masło, w domu zauważyłam, że to Efektima... Taka zakręcona byłam :D Czy pożałowałam tej pomyłki? Zapraszam do czytania!
Luksusowe masło do ciała z olejkiem kokosowym uznawanym często za "olej piękności". Zalecane szczególnie do pielęgnacji skóry wrażliwej, wymagającej intensywnej pielęgnacji. Wzbogacone w drobinki z olejkiem jojoba znakomicie wpływa na poprawę kondycji skóry, zmniejszając szorstkość i suchość naskórka. Przy systematycznym stosowaniu skóra wygląda na wygładzoną, odpowiednio nawilżoną i zadbaną.
SPOSÓB UŻYCIA: Masło do ciała wmasować w skórę i zostawić do wchłonięcia.
SKŁAD: Aqua, Glyceryl Stearate, Cocos Nucifera Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Glycerin, Dicaprylyl Ether, PEG-100 Stearate, Cyclopentasiloxane, Stearic Acid, Cetyl Alcohol, Cetearyl Ethylhexanoate, Phenoxyethanol, Lactose, Sodium Polyacrylate, Parfum, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, Microcrystalline Cellulose, Sucrose, Benzoic Acid, Cyclohexasiloxane, Zea Mays Starch, Dehydroacetic Acid, Benzyl Benzoate, Hydroxypropyl Methylcellulose, Jojoba Oil, CI 77491, CI 77492, CI 77499, Benzyl Salicylate, Coumarin, Tocopherol.
POJEMNOŚĆ: 250 ml
CENA I DOSTĘPNOŚĆ: kupiłam w Rossmannie za 13,99 zł i teraz też tyle kosztuje.
OPAKOWANIE: plastikowy słoiczek z aluminiową zakrętką z dodatkowym pazłotkowym wieczkiem.
KOLOR: biały plus brązowe kropki.
KONSYSTENCJA: masło, ale już takie gotowe do smarowania :D
ZAPACH: początkowo mnie denerwował/irytował, ale to bardziej dlatego, że nie był to oczekiwany zapach kokosowy. Z czasem przywykłam - kremowy zapach do zniesienia.
DZIAŁANIE: masło łatwo się rozsmarowuje. Nie musicie obawiać się kuleczek bo się rozpuszczają. Trzeba im poświęcić dłuższą chwilę niż takiemu masłu bez kuleczek, ale idzie to bez problemu. Masło całkiem szybko się wchłania, ale z nawilżeniem już gorzej. Ciało smaruję zawsze po wieczornej kąpieli i nie planuję takiego zabiegu następnego dnia rano. Tutaj niestety potrzebowałam kolejnego smarowania... Szczególnie na przedramionach. Szczerze mówiąc to zastanawiam się nad wizytą u dermatologa. Zimowe przesuszenie skóry nie przeszło i krótko mówiąc fajnie nie jest :( Rok temu miałam podobną sytuację, ale moja skóra doszła do normalności...
Znacie to masło? Dobrze się spisywało?
Wygląda fajnie, ale Twoja recenzja chyba jednak do niego nie zachęca ;)
OdpowiedzUsuńNie chcę zachęcać i nie chcę zniechęcać... Nie wiem za bardzo co się dzieje z moją skórą :(
Usuńuallala slabo skoro rano musiałaś smaorwać skórę raz jeszcze... ja ogólnie nie przepadam za masłami, ale liczyłam, że taka pomyłka okaże się rewelacyjne, a produkt w 10, a tu prosze :< szkoda
OdpowiedzUsuńNo niestety :(
UsuńMiałam mniejszą wersję i szału nie było - liczyłam na chociażby lepszy zapach.
OdpowiedzUsuńCzyli jednak sama nie jestem...
Usuńbrzmi całkiem fajnie:)
OdpowiedzUsuńOby u innych lepiej się sprawdziło niż u mnie :)
UsuńDla mnie właśnie odwrotnie. Zbyt wiele fajnego w recenzji nie dostrzegłam. Szkoda, że nie pachnie typowym kokosem :(
UsuńTeż mi szkoda, ale jeszcze bardziej fajnego działania :(
UsuńChętnie bym wypróbowałam, uwielbiam zapach kokosu.
OdpowiedzUsuńRada na przyszłość - najpierw czytaj, później komentuj.
UsuńMuszę go sprawdzić na własnej skórze :)
OdpowiedzUsuńPewnie. Może u Ciebie lepiej się sprawdzi:)
UsuńFaktycznie opakowania są podobne, nie dziwię się że się pomyliłaś. Mnie też te kuleczki nie przekonują i już sobie wyobrażam ile czasu zajmuje wsmarowanie ich w ciało. Jednak co Bielenda to Bielenda.
OdpowiedzUsuńDo kuleczek nic nie mam :) Łatwo się rozsmarowują, ale wiadomo to nie to samo co smarowidło bez nich.
UsuńMam nadzieję, że następnym razem się nie pomylę :D
Jeśli masz problem z mocnym przesuszeniem, to zainwestuj w dobry, dermatologiczny balsam do ciała :) Polecam Ci serdecznie La Roche-Posay Lipikar Baume AP Plus albo Beta-Skin Natural Active Cream. Jestem pewna, że z obu byłabyś zadowolona, u mnie są podstawą pielęgnacji, a skórę mam łuszczycową :)
OdpowiedzUsuńDzięki! O tym LRP się zastanawiałam i chyba serio w niego zainwestuję :)
UsuńMiałam małą wersję tego masła w jednym z pudełek typu ShinyBox i też nie byłam zachwycona - szybko zużyłam i zapomniałam :)
OdpowiedzUsuńCzyli chyba jednak serio nie jest zbyt dobre...
UsuńMoże ze względu na skład się nie sprawdził ;)
OdpowiedzUsuńmoże...
Usuń