10/28/2020

#BLOGERKIPOLECAJĄ Kosmetyki, do których wracam, czyli moje KWC!

Hej, hej :) Tym razem postanowiłyśmy pokazać kosmetyki, do których lubimy wracać. Ja zrobiłam małą podróż w czasie (blog ma już ponad 7 lat!) i pokażę również te kosmetyki, które kiedyś często kupowałam. Oczywiście możliwe, że jeszcze do nich wrócę ;) Jeśli mam recenzję na blogu to będzie podlinkowana w nazwie kosmetyku. Tradycyjnie na końcu będą linki do pozostałych dziewczyn biorących udział w akcji!

Zacznę od "najświeższych" kosmetyków.


Maybelline FIT me! Podkład matujący do skóry normalnej i tłustej (recenzja z 2020 r.)


Podkład, którego używam grubo od ponad roku. Dobrze kryjący, wygładzający skórę, matujący, ale z ładnym efektem. Póki co łatwo dostępny i na promocjach można trafić na fajne ceny (około 15 zł). W recenzji możecie zobaczyć jak moja skóra wygląda przed nałożeniem i po.


Żel do golenia Isana kwiaty moreli z aloesem (recenzja z 2018 r.)


Często powtarzam, że wolę żele do golenia od pianek. Do tej Isany wracam bardzo często. Ułatwia poślizg maszynki, nie zapycha jej i ślicznie pachnie. Jednak pokażę jeszcze jeden żel, do którego wracam jeszcze częściej ;D lub może po prostu dłużej go używam xd


Flos-Lek BALANCE T-zone Gommage Peeling z kwasami AHA (2018)


Na zdjęciu gromadka, ale chodzi mi oczywiście o drugi produkt od lewej.Zużyłam kilka opakowań tego peelingu. Pierwszy peeling bez drobinek, który tak polubiłam, który tak świetnie dbał o moją skórę na twarzy. Zdzierał co trzeba i nie podrażniał.


Oriflame woda perfumowana Love Potion (2018)


Mogę w ogóle tutaj zapach pokazać? ;D Love Potion (czerwona buteleczka) to jeden jedyny zapach, który zawsze muszę mieć. Pierwszy raz miałam go gdzieś w okolicy mojej studniówki czyli rok 2013, miałam trochę od niego przerwy ii teraz mam cały czas. Nie używam go jakoś codziennie, ale lubię mieć pod ręką. Szczególnie na wieczorne wyjścia, ale też w chłodniejsze dni choćby do pracy czy po prostu w jakiś najzwyklejszy dzień w roku kiedy mam na niego ochotę. Zawsze trzymałam się tego, że nie mam ulubionego zapachu, ale kurczę on mi towarzyszy już jakieś 7 lat! Więc co ja plotę ;D W swoim czasie zużyłam też kilka buteleczek zapachu Getaway (2016).


AA maska węglowa oczyszczająca Beauty Bar (2017)

Ulubieniec w jednorazowej saszetce? Ano trafił mi się taki jeden! Miałam niezłą fazę na tę maseczkę. Można nią zrobić mega przyjemny masaż (zawiera drobinki) i oczyścić bardzo dokładnie skórę z efektem końcowym takim, że skóra jest bardzo mięciutka.


Avon Serum na suche i zniszczone końcówki do każdego rodzaju włosów Advance Techniques (2016)

Kto pamięta moje słynne "zielone serum z Avonu"? :D No uwielbiałam je. W ogóle jakie szałowe zdjęcia moich włosów są w tej recenzji. Takie wyraźne xD W sumie to ciekawa jestem czy jest ono jeszcze dostępne. Turkusowa Marzenka Ty chyba ogarniasz avonowe sprawy?


Lakier do paznokci Bell Fashion colour nr 306 (2016)


Był też sobie taki lakier, do którego wracałam. Kochałam ten kolor!


Żel do golenia dla kobiet z ekstraktem z miodowego melona Joanna Sensual (2016)


Jest ten pierwszy, "najlepsiejszy" żel do golenia! Do niego również wciąż wracam.


Cukrowy peeling do ciała Farmona Tutti Frutti wiśnia&porzeczka (2016)


Tutaj też dodam link do recenzji olejku do kąpieli w tej samej wersji zapachowej (2015) już bez oddzielnego zdjęcia. Nie zliczę ile opakowań tych kosmetyków zużyłam. Dosłownie tych, w tej wersji zapachowej. Dopiero niedawno zaczęłam próbować innych zapachów Tutti Frutti ;D


Garnier: Regenerujący krem do rąk do bardzo suchej skóry (2015)


Było zielone serum z Avonu, jest czerwony krem do rąk Garniera. Ulubieniec i raz na jakiś czas do niego wracam. Na zdjęciu ten sam sweter co na zdjęciu żelu Isana xd Już go nie mam bo z tego co pamiętam jeden rękaw jakoś dziwnie się wydłużył.


Ziaja Naturalny oliwkowy płyn do higieny intymnej (2015)


Kolejny kosmetyk, do którego wracam do tej pory. Stwierdzam, że mam tak gdy nie widzę w drogerii niczego ciekawego do wypróbowania lub nie podobają mi się ceny tych nowości ;D  Tak w ogóle to lubię zapach tego żelu. Miałam fazę na oliwkowe kosmetyki. Tak jak kiedyś na truskawkowe a obecnie te o zapachu mango :D


White Flower's Błoto z Morza Martwego (2015)


Tego błotka daawno nie miałam, ale wspominam o nim bo bardzo fajnie ogarniało moją skórę na plecach. Była matowa,bez krostek. Pamiętam, że wyszła też taka gotowa wersja tego błotka, ale nie była tak dobra jak ta do mieszania.


Marion NaturaSilk Jedwabna kuracja (2014)


Zużyłam niezliczoną ilość buteleczek tego jedwabiu! W ogóle to wspominałam ostatnio o nim na instagramie gdy pokazywałam denko serum termoochronnego Marion.



Nie mogło zabraknąć kultowych maluszków Joanny! Najczęściej kupowałam wersje: truskawkową, gruszkową i czarną porzeczkę.

To tyle z produktów, których recenzje się pojawiły, ale jeszcze wspomnę kilka, które mi się przypomniały, raczej pokazywała je w nowościach i denkach, ale nie pisałam recenzji.
  • Płyn micelarny BeBeauty - koniecznie w niebieskiej wersji! To był przecież blogowy hit!
  • Podkład Oriflame Giordani Gold - zużyłam kilka buteleczek, moja mama i siostra też. Nie wiem czemu nigdy nie napisałam jego recenzji ;D
  • Zmywacze do paznokci Isana z Rossmanna - różne do zwykłych lakierów. Obecnie na stanie też jakiś mam z tej marki.
  • Zmywacze BeBeauty z Biedronki - jak wyżej, tylko obecnie żadnego nie mam ;D
  • Pomadka do ust Carmex Tropical - napisałam kiedyś recenzję wersji chyba z granatem, ale jednak Tropical to Tropical. Mango wiadomo ;D
  • Żel do usuwania skórek Sally Hansen (zajrzałam do Ani i mi się przypomniał :D)

Wiem, nie jestem jakąś super fotografką, ale powiedzcie, że obecnie robię chociaż trochę lepsze zdjęcia niż na początku blogowania xD

W ogóle to żaliłam się dziewczynom, że chyba nie uzbieram takiej ilości kosmetyków żeby opłacało mi się robić wpis. Przyszły mi do głowy dwa kosmetyki - konrektnie micel BeBeauty i krem z Garniera a dalej pustka. Jednak Wystarczyło zacząć przeglądać bloga i jak się okazało nawet obecnie mam perełki, do których wracam :D

Teraz Was zapraszam do dziewczyn. Sprawdźcie ich KWC:

22 komentarze:

  1. Peelingi znam, zarówno z Joanny i z Farmony - cudeńka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Krem do rąk Garniera chyba pamiętam :) U mnie jest podobny wpis na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam peelingi :) Ale muszę wypróbować żel do golenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Peelingi z Farmony znam :) Również zdarza mi się do nich wracać, jak sobie przypomnę :D jeśli nie chcę eksperymentować z nowościami to są one idealnym wyborem.
    Nie do końca pamiętam, aczkolwiek kojarzy mi się, że kiedyś miałam podkład z tej serii fit me i zdaje mi się, żę nie podpasował mi za bardzo :D Chociaż teraz jest tyle podkładów o podobnej szacie graficznej, że wszystko mi się już myli :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takiej sytuacji takie sprawdzone kosmetyki są najlepsze :)
      Fakt, można przez to pomylić kosmetyki :D

      Usuń
  5. Też uwielbiam to serum zielone z Avonu i krem do rąk z Garniera:)

    OdpowiedzUsuń
  6. No peelingi Tutti i Joanny to kiedyś były kultowe :D Teraz już ich nie kupuję, bo znam lepsze. Myślałam też o umieszczeniu zmywacza ISany, ale jednak stwierdziłam, że jest taki jakiś nie ciekawy :D Ale nawet sporo produktów znam - Żel SH, podkład (też go bardzo lubię), zmywacz własnie, peelingi. Spodziewałam się podkładu właśnie, czy żeli do golenia :D Zaciekawiłaś mnie peelingiem gommage i kwasami. Co do maski z aa - swego czasu w hebe kupiłam duże opakowanie (małe też miałam) tej maski, więc możesz się rozglądnąć może jeszcze jest dostępne, bo w sumie nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie bardziej Joanny :D
      Patrząc na to, że bardziej popularne są hybrydy to zwykle zmywacze mogą się takie wydawać :D
      Jeśli jest pełnowymiarowe opakowanie maski AA to będę szukać!

      Usuń
  7. Ten peeling Flos-lek tak długo za mną chodził, a do dziś jakoś tak wyszło, że go nie kupiłam :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajne kosmetyki! Uwielbiam obie wody Oriflame, czerwoną jeszcze mam :) Powiem szczerze że jestem zaskoczona że lubisz czerwony krem do rąk Garnier, ja go uwielbiam, dla mnie to najlepszy krem do rąk na świecie, ale jakoś nigdy nie spotkałam się żeby ktoś też lubił tak jak my :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No czerwona to jest <3
      O proszę :D Ja się spotykałam z dobrymi opiniami, nawet moja siostra do niego wraca :D

      Usuń
  9. Oczywiste było, że podkład się tutaj u Ciebie pojawi, jakoś tak mi się z nim kojarzysz ;) peelingi Tutti Frutti takie kultowe a ja dopiero kupiłam pierwszy w swoim życiu 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jest kosmetyk, który się ze mną kojarzy :D Haha, dla mnie bardziej kultowe są te Joanny. Który kupiłaś? :D

      Usuń
  10. Używałam kilku z tych produktów. Podkład jest faktycznie super!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja pamiętam to serum z Avonu, ale miałam je tak dawno temu, że nie pamiętam już jego działania :D Z reszty miałam tylko peelingi Joanna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pamiętam, że dla moich włosów było dobre :D Pamiętne peelingi!

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny :)
Zostaw coś po sobie i zapraszam ponownie :)

Staram się zaglądać do wszystkich komentujących.

Nie bawię się w obs/obs - jeśli mi się u Ciebie spodoba to sama zaobserwuję.

Nie zostawiaj komentarzy z linkami reklamowymi bo i tak ich NIE opublikuję!
Jeśli chcesz się zareklamować na moim blogu to zapraszam do zakładki kontakt/współpraca ;)