Jeśli często do mnie zaglądacie to wiecie, że pierwsza wersja wody perfumowanej Love Potion należy do moich ulubionych zapachów. Oczywiście nie używam jej cały czas, uwielbiam zmieniać i próbować nowych zapachów, ale czerwoną buteleczkę mam zawsze pod ręką już paru ładnych lat ;) Gdy zobaczyłam, że wyszła nowa wersja Love Potion Midnight Wish oczywiste było, że muszę ją wypróbować! Czy wpasowała się w gust jak pierwsza? Zapraszam do dalszej części wpisu!
Limitowana edycja Love Potion Midnight Wish otwiera się kuszącym pocałunkiem ciemnych kandyzowanych wiśni, następnie ujawnia kontrastowy smak słodko-gorzkiej kawy, po czym poddaje się on delikatnej nucie drzewnego piżma.
SKŁAD: ALCOHOL DENAT., AQUA, PARFUM, LINALOOL, COUMARIN, CITRONELLOL, ALPHA-ISOMETHYL IONONE, LIMONENE, EUGENOL, CITRAL, GERANIOL
Wciąż mnie zastanawia czy ktoś w ogóle zwraca uwagę na skład perfum ;D
POJEMNOŚĆ: 50 ml
CENA: ja dorwałam na Vinted zestaw woda + krem do ciała w cenie 35 zł (oczywiście trzeba do tego dodać przesyłkę i ochronę kupujących). W tym samym czasie zestaw w katalogu kosztował 49,90 zł, ale to przy jakichś określonych warunkach. Chyba trzeba było w poprzednim katalogu zrobić zakupy za jakąś kwotę. Obecnie na stronie Oriflame woda kosztuje 119,90 zł. Radzę polować na promocje lub właśnie na Vinted czy w innych miejscach gdzie można dostać ją taniej.
Kształt opakowania jest dokładnie taki sam jak w pierwszej wersji. Drugiej (różowa Love Potion Secrets) w sumie też :D Tutaj mamy czarną buteleczkę i czarny brokatowy korek. Przez buteleczkę nie da się śledzić poziomu zużycia wody. Wciąż nie mogę się do tego przyzwyczaić i próbuję zerkać ile jej zostało xD Nie kojarzę innych perfum gdzie tego poziomu nie widać. Dodatkowo flakonik był zapakowany w czarny kartonik i bezbarwną folię.
Zapach bardzo mnie interesował, zawarta w nim kawa zdecydowanie kusiła, ale dzień przed otrzymaniem paczki przeczytałam kilka opinii gdzie dziewczyny pisały, że zapach jest mocny, duszący, bardziej niż czerwona wersja. Przestraszyłam się. Przykładowo mojej mamie i siostrze czerwona się nie podoba, jest dla nich za mocna. Stąd mój strach, że w końcu i dla mnie może być coś za mocne. Gdy już miałam paczkę w rękach, otworzyłam wodę, powąchałam, nastąpiło zaskoczenie. I nie chodzi tutaj o to, że zapach był za mocny, tylko właśnie delikatniejszy, bardziej owocowy. Wyczułam taką jakby wiśnie z kompotu (może i kandyzowaną - nie wiem jak taka pachnie) w otoczeniu czegoś cieplejszego, otulającego, kobiecego. Od tamtej pory (od grudnia) używam go niemalże codziennie, na dzień :D wieczorową porą wciąż wolę wersję czerwoną. Może ja mam jakieś dziwne odczucia, ale Midnight Wish jeśli już dopasowywać zapach do pory dnia jest dla mnie dzienniaczkiem ;) dzięki wyczuwalnemu owocowi. Chociaż w pewnym sensie ma swój "pazur", takie otulające tło, więc i dla kogoś może być idealnym zapachem na wieczór/randkę :) Dodam, że zapach przypadł do gustu mamie i siostrze, więc zdecydowanie jest to zapach z tych delikatniejszych. Ja pewnie flakonik wyczerpię do końca, ale jednak nie jest to zapach, do którego będę wracać. O trwałości jeszcze nie wspomniałam xD W godzinach tego nie podam, ale jak dla mnie jest zadowalająca. Popsikam się rano (ostatnio te moje rano to 9-10 xd) i do końca dnia tego nie ponawiam. Chociaż wieczorem to bardziej zapach czuć z ubrań niż ze skóry.
Poznaliście już nowy zapach Love Potion? Znacie poprzednie? Lubicie?
Jako, że bardzo lubie poznawac nowe zapachy, chętnie poznałabym i te
OdpowiedzUsuńA może akurat to będzie TEN zapach :D
UsuńOstatnio miałam ochotę na zapach z Ori i wahałam sie między tą wodą, a nową Amber Elixir - wygrała póki co ta druga :D Z wiśnią w perfumach nie zawsze mi po drodze i się wahałam, zwłaszcza że mam nowość z Avonu z nutką wiśni :) Pierwszą wersję Love Potion mam i lubię, ale o dziwo wolałam drugą, Secrets :)
OdpowiedzUsuńO, patrz :D Zaciekawiłaś mnie tą Amber. Szczerze mówiąc ja innych perfum z wiśnią nie kojarzę a ogólnie bardziej wolę zapachy z Oriflame niż z Avonu. To może i ta najnowsza bardziej by Ci się spodobała :D skoro ja najbardziej lubię czerwoną a różowa była u mnie na raz a Tobie bardziej się podobała :)
UsuńCiekawa jestem jak pachnie, bo do zapachu świeżo parzonej kawy mam słabość :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to ja tutaj tej kawy nie czuję 🙈 ale to może z moim nosem jest coś nie tak 😅
UsuńTego zapachu nie znam, ale ta klasyczna wersja jest dla mnie zbyt mocna.
OdpowiedzUsuńMoże ta by Ci się spodobała :)
UsuńNie widziałam go, buteleczka bardzo ciekawa : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Buteleczka ładnie się prezentuje, ale czasami jest problem ze zdjęciem korka 😅
UsuńJakoś nie przypadły mi do gustu :/
OdpowiedzUsuńBywa i tak :)
UsuńTo polecam polować na promocję :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy flakonik, chciałabym poznać zapach ;)
OdpowiedzUsuńPróbki chyba też można zamawiać :) lub kupić krem do ciała - mniej kosztuje a pachnie tak samo :D
UsuńNie znam tego zapachu, może poznam przy okazji :)
OdpowiedzUsuńNuty interesujące? :)
UsuńPięknie opisałaś ten zapach. Ja znam wersję czerwoną i nie są to moje klimaty, ale nie powiem kusi mnie ten aromat wiśni ;p
OdpowiedzUsuńDziękuję :) To może akurat ta wersja by Ci się spodobała bo jak na mój nos to są to dość różne zapachy ;D
Usuń