Kosmetyki z tej samej serii, zaczęłam ich używać w podobnym czasie, więc dlatego wylądowały w jednym wpisie.
Żel do mycia twarzy detoksykująco - matujący do cery mieszanej i tłustej Bielenda ECO NATURE
Obietnice producenta: skuteczna detoksykacja, oczyszczanie naskórka z zanieczyszczeń, pozostałości makijażu oraz nadmiaru sebum. Efektywnie matuje skórę, nie wysuszając jej. Przygotowuje naskórek do dalszej pielęgnacji, przywraca uczucie komfortu i odświeżenia.
SKŁAD: Aqua (Water),Propanediol,Glycerin,Polyglyceryl-6 Caprylate,Disodium Cocoyl Glutamate,Coco Glucoside,Xanthan Gum,Camellia Sinensis (Green Tea) Leaf Water,Cocos Nucifera (Coconut) Water,Cymbopogon Citrus (Lemon Grass) Extract,Proline,Tapiocha Starch,Citric Acid,Sodium Salicylate,Sodium Benzoate,Potassium Sorbate,Benzyl Alcohol, Parfum (Fragrance).
POJEMNOŚĆ: 200 ml
Mamy 3 miesiące na zużycie od momentu otwarcia.
CENA: kupiłam w Hebe za 11,99 zł.
OPAKOWANIE: te należące do moich ulubionych. Butelka z pompką i do tego odpowiednia konsystencja kosmetyku. Żel jest już na wykończeniu, ale pompka jeszcze nie zaczęła pluć.
KONSYSTENCJA: bezbarwna, powiedziałabym, że taka żelowa emulsja. Tak mi się kojarzy bo jest taka bardziej śliska niż zwykły żel, ale czuć, że myje i fajnie się pieni.
ZAPACH: orzeźwiający zapach trawy cytrynowej. Jestem bardzo za, nawet zimą bo można sobie wspominać ciepłe letnie dni. Do tego fajnie orzeźwia z rana.
DZIAŁANIE: tutaj mogę od razu zacząć chwalić :D Żel podoba mi się od początku do końca. Ulubiony rodzaj opakowania, ładny zapach i odpowiednie działania. Mam mieszaną cerę i żel fajnie sprawdza się w porannym oczyszczaniu. Zmywa pozostałości produktów, które nałożyłam na twarz wieczorem i to co nagromadziło się nocą. Skóra pozostaje czysta, odświeżona, nie błyszczy się a przy tym nie jest sucha czy ściągnięta. Wieczorem oczywiście wrażenia podobna. Jeśli nakładam makijaż to najpierw zmywam go wacikami i płynem micelarnym a później tym żelem, najczęściej przy użyciu myjki - mam jeszcze lepsze wrażenie, że moja skóra jest dokładnie oczyszczona. W moim przypadku nie wywołuje pieczenia oczu jeśli zdarzy mi się ich niechcący dotknąć.
Peeling do twarzy detoksykujący do cery mieszanej i tłustej Bielenda ECO NATURE
Obietnice producenta: skuteczna detoksykacja skóry, dokładne złuszczanie martwego naskórka, usuwanie nadmiaru sebum, oczyszczenie i odświeżenie skóry. Nie podrażnia naskórka i nie narusza jego równowagi. Przygotowuje do dalszej pielęgnacji.
SKŁAD: Aqua (Water), Glycerin, Pumice, Vegetable Oil, Xanthan Gum, Camellia Sinensis (Green Tea) Leaf Water, Cocos Nucifera (Coconut) Water, Cymbopogon Citratus (Lemon Grass) Extract, Cocos Nucifera (Coconut) Shell Powder, Cellulose Acetate,Beta-Carotene, Tocopherol, Polyglyceryl-6 Caprylate, Proline, Tapioca Starch, Citric Acid, Sodium Salicylate, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Benzyl Alcohol, Parfum (Fragrance), CI 77288.
POJEMNOŚĆ: 150 g
Mamy 3 miesiące na zużycie od momentu otwarcia.
CENA: kupiłam w Hebe za 11,39 zł.
OPAKOWANIE: plastikowa tubka, zamykana na klik, stojąca na głowie, więc peeling spokojnie spływa do otworu. Jak na razie nie mam problemu z wydobyciem peelingu.
KONSYSTENCJA: zielony, dość rzadki żel z zatopionymi czarnymi kuleczkami i mniej widocznymi białymi drobinkami - to one odpowiadają za ścieranie (w każdym razie ja to tak czuję).
ZAPACH: odczucia mam takie same jak przy żelu, więc jest ok :)
DZIAŁANIE: zacznę od tego, że dla mnie jest to bardziej żel peelingujący niż typowy peeling. Rzadki, niezbyt ostry. Normalnie peelingów używam dwa razy w tygodniu, tego jednak używam częściej żeby utrzymać skórę bez latających skórek. Dzięki temu, że jest dość delikatny nie podrażnia skóry, przyjemnie ją masuje i pozostawia gładką. Ładnie oczyszcza nawet pory na nosie. Nie wywołuje ściągnięcia skóry a zostawią ją zmatowioną z przyjemnym uczuciem odświeżenia. Chyba mogę powiedzieć, że do twarzy wolę trochę mocniejsze zdzieraki (przy tym rzadsze ich używanie xd), ale i ten delikatniejszy zużyję bez złości.
Podsumowując jeśli miałabym do czegoś wrócić za jakiś czas (na przykład latem ze względu na rześki zapach) to wybrałabym żel do mycia twarzy.
Poznaliście już serię ECO NATURE Bielendy? Matującą czy nawilżającą?
Nie miałam jeszcze nic tej serii Bielendy. Na ten żel bym się chętnie skusiła :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny jest :)
UsuńMiałam maseczkę z tej serii i była bardzo fajna, te produkty też chciałabym wypróbować 😊
OdpowiedzUsuńO, to może i ja maseczkę wypróbuję ;D
UsuńBardzo sobie cenię Bielendę, ale tego nie miałam okazji poznać.
OdpowiedzUsuńJa również, więc i polecam poznać te kosmetyki :)
UsuńBardzo ciekawa seria :)
OdpowiedzUsuńPrawda :)
UsuńNie miałam jeszcze tej serii, ale chętnie wypróbowałabym taki delikatny peeling na codzień.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam : )
Może akurat Ci podpasuje :)
UsuńTen peeling wygląda bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńWypróbujesz?
UsuńPeeling chyba byłby za delikatny dla mnie. Ale żel mnie kusi! :) Tylko nie wiem czy ten czy mango, ten znam zapachowo z maseczki, a mango jeszcze nie. Maska czeka na użycie :) Także jak użyję to pewnie zdecyduje :D
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe bo nawet dla mnie jest za delikatny 😂 Mango uwielbiam, więc pewnie i drugą wersję dorwę 😃
UsuńZ tej linii wybrałabym żel do twarzy. Jeśli chodzi o peelingi to wolę coś mocniejszego do stosowania 2/tyg. :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :)
UsuńCiekawi mnie zapach żelu, lubię orzeźwiające kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńPeeling pachnie tak samo :D
UsuńMuszę się wybrać do Hebe ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńDla mnie ten zapach jest troszkę za mocny :/
OdpowiedzUsuńO kurczę :(
Usuń