Jeśli w miarę regularnie do mnie zaglądacie to wiecie, że dwa ostatnie smarowidełka do ciała marki Bielenda sprawdziły się u mnie świetnie. Mowa o olejku do ciała Skin Loving Oil i maśle Botanic Spa Rituals. Jak wypadło masło z nowej linii? Zapraszam do dalszej części wpisu. Najpierw informacje od producenta:
Dzięki zawartości odpowiednio dobranych wegańskich składników aktywnych masło do ciała zapewni całoroczną, skuteczną pielęgnację skóry suchej i odwodnionej. Masło efektywnie zadba o Twoją skórę, nawilży ją i zregeneruje. Zlikwiduje uczucie nieprzyjemnego napięcia i suchości, przywróci jej satynowa miękkość i zdrowy wygląd. Receptura została wzbogacona o wegańskie składniki aktywne. Mleczko kokosowe wykazuje właściwości nawilżające, antyoksydacyjne i odżywcze. Olej z kiełków pszenicy silnie nawilża i zapobiega utracie wody z naskórka Ekstrakt z owsa działa kojąco i łagodząco na skórę. Olej i ekstrakt pochodzą z upraw ekologicznych.
SKŁAD: Aqua (Water), Ethylhexyl Stearate, Sorbitan Stearate, Glycerin, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Cocos Nucifera (Coconut) Oil (olej kokosowy), Orbignya Oleifera (Babassu) Seed Oil, Tripelargonin, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Isododecane, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil (olej z kiełków pszenicy), Avena Sativa (Oat) Bran Extract (ekstrakt z owsa), Cocos Nucifera (Coconut) Water (woda kokosowa), Tocopheryl Acetate, Tocopherol, Beta-Sitosterol, Squalene, Ascorbyl Palmitate, Glycine Soja (Soybean) Oil, Sorbityl Laurate, Sodium Stearoyl Glutamate, Hydrogenated Tetradecyl/Methylpentadecene, Tapiocha Starch, Xanthan Gum, Sodium Polyacrylate, Disodium EDTA, Citric Acid, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Benzyl Alcohol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Parfum (Fragrance), Butylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Citronellol, Linalool, Limonene.
POJEMNOŚĆ: 250 ml
CENA: Kupiłam w Rossmannie za 16,99 zł. Obecnie kosztuje 21,99 zł.
OPAKOWANIE: standardowy plastikowy słoiczek z zakrętką. Pod nią dodatkowe pazłotko, którego oczywiście się pozbyłam.
ZAPACH: kojarzy mi się z maślanymi ciasteczkami. Jest ok, ale wychwalać pod niebiosa nie będę. Gdy się źle czułam/ bolała mnie głowa wolałam go nie używać bo mnie od niego dodatkowo mdliło.
KONSYSTENCJA: masło jak masło. Zbite, ale nie na tyle żeby był problem z rozsmarowaniem.
KOLOR: biały.
DZIAŁANIE: jak już wyżej wspomniałam nie było problemu z rozsmarowaniem. Początkowo bieliło skórę, ale chwila masażu i tego nie było. Chwilę po posmarowaniu można było się spokojnie ubrać. Masło dawało natychmiastowe uczucie ukojenia, ale... niestety nie na długo. Ostatnio mam okropny problem z suchą skórą na łokciach i niemalże przy każdej wizycie smarowałam je tym masłem bo uczucie ulgi momentalnie znikało. Jeśli chodzi o skórę na pozostałych partiach ciała to smarując się wieczorem rano już miałam białą i suchą skórę na udach. No niestety nie radziło sobie z odpowiednim nawilżeniem mojej skóry.
Jak to mówią do trzech razy sztuka a u mnie wyszło, że ten trzeci raz okazał się kiepski. Co nie zmienia faktu, że i tak mam ochotę wypróbować inne smarowidła Bielendy. Niestety nie da się zrobić tak żeby wszystko nam pasowało.
Wypróbowaliście już coś z linii Vegan Muesli?
Nie miałam tego masełka. Lubię takie opakowania w przypadku podobnych produktów. W tej chwili mam zapas tego typu kosmetyków, ale może kiedyś z ciekawości wypróbuję jak u mnie by się sprawdziło :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie wygodne :) Mam nadzieję, że lepiej niż u mnie :)
UsuńNic nie miałam z tej serii :)
OdpowiedzUsuńMasz zamiar coś wypróbować? :)
UsuńSzkoda, że nawilżenie jest krótkotrwałe. Z tej serii jeszcze nic nie miałam, jakoś mnie nie kusi. Aktualnie testuje śmietankę z Fluff Superfood. :)
OdpowiedzUsuńNiestety :( Ja dzisiaj kupiłam śmietankę!
UsuńA dzisiaj jadłem musli ^^
OdpowiedzUsuńAle wstrzeliłam z tematem xD
UsuńSkład całkiem przyjemny, ale szkoda że dawał efekt na tak krótko :(
OdpowiedzUsuńMoże moja skóra jakaś taka niewdzięczna 😅
UsuńHa czyli jednak ta seria im nie wyszła xd Ja nie wypróbowałabym jej ze wzgl na sam zapach jak już Ci mówiłam na ig :)
OdpowiedzUsuńNo chyba nie... Poczytałam trochę na insta i opinie były takie sobię. Pamiętam :) mi przy gorszych dniach nie odpowiadał xd
UsuńMiłego testowania :)
OdpowiedzUsuńJuż skończyłam.
UsuńNie miałam tego masła i chyba raczej sie nie skuszę
OdpowiedzUsuńMoże akurat u Ciebie by lepiej wypadło.
UsuńSzkoda, że po raz kolejny się zawiodłaś, ale wierzę, że znajdziesz smarowidełko idealne z Bielendy :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie dwa poprzednie razy były udane :D
UsuńJa jeszcze z tej serii nic nie poznałam, ale mam w planach :). Szkoda, że jednak z nawilżeniem sobie średnio poradziło, spodziewałam się, że lepiej w tej kwestii wypadnie :)
OdpowiedzUsuńCoś konkretnego planujesz? No niestety :( a tak byłam pozytywnie nastawiona po poprzednich produktach marki.
UsuńMaślane ciasteczka brzmią cudnie :D Ja nie mam problemów z suchością skóry (mimo że prawie wcale się nie balsamuję-nie cierpię tego robić), więc może by się u mnie sprawdziło...Jedynie ostatnio łapy mam bardzo suche :)
OdpowiedzUsuńSmacznie :D Zazdroszczę :D U mnie problemy pojawiły się po podłączeniu wody z miasta... i nasilają się zimową porą. Ale dla Ciebie może akurat byłoby idealne :) Noo z rękoma to i u mnie teraz masakra. Chociaż kupiłam czerwony krem z Garniera (już wcześniej sprawdzony) i idzie ku lepszemu :)
UsuńChętnie bym je wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńMoże akurat wypadłoby u Ciebie lepiej :)
UsuńMiałam z tej serii maskę peeling do twarzy i nope na nic więcej z tej serii się nie skuszę :D Nie dla mnie ona :)
OdpowiedzUsuńCzyli może jakaś ona taka ogólnie dla nas nieudana jest :(
Usuń