Hej, hej :) Dzisiaj odbiegam od tematu typowych kosmetyków. Jakiś czas temu dostałam paczkę maści rozgrzewających, chłodzących oraz żeli z kasztanowcem. Na pierwszy ogień poszła maść rozgrzewająca, jestem już nawet w trakcie drugiego opakowania, więc co nieco mogę o niej opowiedzieć.
INFORMACJE/SKŁAD:
WŁAŚCIWOŚCI:
- Silnie rozgrzewa okolicę stawów lub mięśni daje uczucie ulgi.
- Rozkurcza mięśnie i zwiększa ich wydolność.
- Stymuluje regenerację komórkową.
- Poprawia mikrokrążenie zwiększając tolerancję mięśni na wzmożony wysiłek.
- Polecane jest regularne stosowanie po wysiłku fizycznym.
OPAKOWANIE: wygodna tubka z zakrętką. Można ją postawić na głowie.
ZAPACH: świeży, taki trochę miętowy/mentolowy.
KONSYSTENCJA: taka troszkę żelowa maść.
Przechodząc do właściwego stosowania to maść ta jest bardzo fajnym sposobem na bolące mięśnie czy stawy, zakwasy. Przyjemnie rozgrzewa przez co nie czuć bólu. Zalecana jest do używania po wysiłku fizycznym, ale mi zdarza się ją nakładać przed ćwiczeniami. Czuję wtedy większą moc :D Czasami smaruję też nogi, łokcie, nadgarstki przed spaniem - ciepełko i ulga w bólu. Przypominam tylko żeby uważać na delikatną skórę - szczególnie między palcami.
Oczywiście nie chcę tutaj zachęcać do długotrwałego używania tego typu maści. Jeśli coś długo boli to tylko jeden kierunek - lekarz. Ja sama używam właśnie w trakcie ćwiczeń/po lub po szaleństwach na koncertach bo zdarza się, że wracam z bólem nóg.
Używacie tego typu produktów? Ja szczerze mówiąc to częściej korzystałam z tych chłodzących. Latem oczywiście.
raczej nie sięgam po tego typu maści
OdpowiedzUsuńJasne
Usuń