Dzień dobry z pierwszą recenzją w maju :) W zeszłym roku używałam hialuronowego żelu micelarnego Janda, byłam z niego zadowolona, więc postanowiłam wypróbować kolejny hialuronowy kosmetyk marki. Wybór padł na tonik do twarzy. Zapraszam do zapoznania się z moimi wrażeniami z jego stosowania :)
Tonik tonizuje, oczyszcza i pielęgnuje; daje uczucie nawilżenia; łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia, pozostawia skórę jedwabiście gładką i miękką w dotyku. Przeznaczony do każdego rodzaju cery.
SPOSÓB UŻYCIA: nanieść tonik na płatek kosmetyczny i przetrzeć nim twarz omijając okolice oczu. Stosować codziennie rano i wieczorem przed nałożeniem kremu.
SKŁAD: AQUA, GLYCERIN, SODIUM HYALURONATE, MALTOOLIGOSYL GLUCOSIDE, HYDROGENATED STARCH HYDROLYSATE, PANTHENOL, COCAMIDOPROPYL BETAINE, LACTIC ACID, SODIUM BENZOATE, POTASSIUM SORBATE, BENZYL ALCOHOL, PARFUM/FRAGRANCE, CITRONELLOL, GERANIOL, HYDROXYCITRONELLAL, LIMONENE, LINALOOL
POJEMNOŚĆ: 400 ml
CENA: Ja kupiłam w Rossmannie za 15,49 zł. Obecnie (07.05.24) kosztuje z aplikacją 18,99 zł a bez niej 23,99 zł. Na stronie janda.pl 23,98 zł.
OPAKOWANIE: buteleczka jest bardzo poręczna, ale za to korek mi się odłamał. Na zdjęciu widać, że trzymał się tylko w jednym miejscu, w momencie pisania jest już oddzielną częścią. Przez ścianki można śledzić poziom zużycia toniku.
ZAPACH: tradycyjnie już chyba nie mam konkretnych skojarzeń, ale zapach jest delikatny, świeży i przyjemny.
KONSYSTENCJA: w buteleczce wydaje się zwyczajna, wodnista, ale gdy tylko przykładam wacik do skóry lub bezpośrednio palcami to zawsze mam wrażenie jakbym nakładała na twarz otulającą chmurkę. Mega przyjemne uczucie. Jeszcze chciałabym zaznaczyć, że on się nie pieni podczas używania. Na zdjęciu tak to wygląda bo jakoś niechcący go wytrząchałam niosąc z łazienki do pokoju.
DZIAŁANIE: tonik przeznaczony jest do wszystkich typów cery, ja tutaj przypomnę, że mam mieszaną. Jeśli zdarzyło się, że coś ściągnęło mi skórę to ten tonik zaraz usuwał to uczucie. Na pewno pomaga nawilżać skórę i daje uczucie świeżości. Nie doświadczyłam podczas jego stosowania żadnych podrażnień. Przyznam, że zdarzyło mi się wacikiem przejechać po oczach i tutaj też nic złego się nie działo, ale oczywiście nie zachęcam do robienia czegoś takiego. Sama się po prostu zapomniałam. Najlepsze jest to otulające uczucie na skórze, czuć, że pielęgnuje i dba o nią. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak się polubiłam z jakimś tonikiem.
Znacie ten tonik Janda? Jakiego teraz używacie? :)
Pierwszy raz widzę go na oczy 😉 Mi się tak odłamało zamknięcie w kremie maska z Ziai :/
OdpowiedzUsuńZainteresował Cię? Niefajnie jak się rozwalają te zamknięcia :(
UsuńNie znam i nie poznam, ta marka do mnie nie przemawia. A już psujące się opakowanie zawiera i szczypanie w oczy są niedopuszczalne.
OdpowiedzUsuńZakrętka mogłaby się lepiej trzymać, ale o szczypaniu w oczy nic nie napisałam. W sensie ten tonik tego u mnie nie wywołał.
UsuńMuszę przyznać, że kojarzysz mi się jakoś z tą marką! Za często jej nie widzę na blogach (sama też jakoś nie zwracam uwagi na nią), a u Ciebie dość często :D Zapowiada się bardzo fajnie ten tonik, może wypróbuję jak nie będę miała pomysłu co kupić :)
OdpowiedzUsuńU mnie się zaczęło od żelu w dużym opakowaniu na promocji 😂 a że kosmetyki fajnie się sprawdzają to próbuję kolejnych 😊
UsuńTeż bardzo często mam uczucie ściągania po używaniu kosmetyków. Jeśli tutaj nie ma takiego efektu - to warto wypróbować!
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
Usuń