5/27/2024

beBio body intensywnie nawilżający balsam do ciała - recenzja

Hej, hej :) Muszę przyznać, że mam bardzo mieszane uczucia co do tego balsamu. Pod względem zapachu a jeszcze bardziej jeśli chodzi o jego działanie. Marka beBIO nigdy jakoś szczególnie mnie nie interesowała, ale zobaczyłam napis "mango" na opakowaniu i oczywiście musiałam wypróbować.

bebio balsam do ciała hyaluro bionawilżenie

Balsam przeznaczony do skóry suchej i bardzo suchej. Ma błyskawicznie nawilżać i wygładzać.

SPOSÓB UŻYCIA: nakładamy masując po każdej kąpieli i zawsze kiedy potrzebujemy nawilżenia.

SKŁAD: Aqua, Cetearyl Alcohol, Helianthus Annuus Seed Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Glycerin, Mangifera Indica Fruit Extract, Trehalose, Fructose, Urea, Maltose, Sodium PCA, Sodium Lactate, Allantoin, Sodium Hyaluronate, Glucose, Citrus Aurantium Dulcis Fruit Extract, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Tocopherol, Theobroma Cacao Seed Butter, Butyrospermum Parkii Butter, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Pentylene Glycol, Sodium Chloride, Glyceryl Stearate SE, Ceteareth-20, Propanediol, Xanthan Gum, Citric Acid, Sodium Hydroxide, Sorbitan Caprylate, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Benzoic Acid, Parfum, Citral, Eugenol, Limonene.

POJEMNOŚĆ: 200 ml

Mamy 6 miesięcy na zużycie od momentu otwarcia.

CENA: kupiłam w Rossmannie za 15,49 zł. Obecnie (22.05.24) kosztuje 22,99 zł.

OPAKOWANIE: tubka, którą można postawić na głowie. Żeby wykorzystać balsam do końca można sobie opakowanie rozciąć.

ZAPACH: pierwsza dziwna sprawa w tym balsamie lub ze mną ;D Tak jak napisałam na początku skusiłam się na mango i myślałam, że taki będzie właśnie zapach. Jednak moje pierwsze wrażenie były takie, że nie czułam nic i pomyślałam, że to balsam bezzapachowy. Później na trochę go odstawiłam by potestować faktycznie bezzapachowy krem do ciała Mixa. Gdy wróciłam do dzisiejszego bohatera zaczęłam czuć zapach gumy balonowej. Dość delikatny ten zapach, ale jednak wyczuwalny. Nie wiem czy ja węch straciłam na moment czy po prostu otaczałam się zbyt intensywnymi zapachami i tego nie czułam na początku.


KONSYSTENCJA: balsam jak balsam, ale okropnie bieli skórę i dłuugo się wchłania. Nawet podczas masowania.

DZIAŁANIA: z początków stosowania pamiętam, że wystarczyło mi używanie tego balsamu raz dziennie. W ostatnim czasie po kilku godzinach skóra biała, sucha i miejscami swędząca. Kolejna warstwa ulgę dawała na chwilę. Stwierdzam, że stuknęła mi ta trzydziestka i moja skóra zaczęła kierować się w stronę suchej. Na twarzy zauważyłam to samo. Sezon grzewczy minął a ja wciąż czuję potrzebę mocniejszego nawilżania. Zawiódł mnie ten balsam bo niby przeznaczony do bardzo suchej skóry a mojej nie pomógł. Jest jeszcze wersja wygładzająco-rewitalizująca, ale nie będę ryzykować.

Znacie ten balsam lub inne kosmetyki beBIO? Macie wśród nich ulubieńców?

8 komentarzy:

  1. Szkoda ,ze ten balsam cie rozczarowal. Ja mam lekka rezerwe do tanich kosmetykow z tytulem bio ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta marka mnie nie ciekawi, a to, że bieli i długo się wchłania tym bardziej mnie nie przekonuje :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno się na niego nie skuszę z powodu bielenia i tego, że długo się wchłania :( Szkoda, że nie pachnie mango :( Ja teraz używam balsamu z AA o zapachu ananasa i jest moc :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie znam tego produktu, ale mam swoich ulubieńców, którzy się szybko wchłaniają i takich megaa nawilżających na noc :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny :)
Zostaw coś po sobie i zapraszam ponownie :)

Staram się zaglądać do wszystkich komentujących.

Nie bawię się w obs/obs - jeśli mi się u Ciebie spodoba to sama zaobserwuję.

Nie zostawiaj komentarzy z linkami reklamowymi bo i tak ich NIE opublikuję!
Jeśli chcesz się zareklamować na moim blogu to zapraszam do zakładki kontakt/współpraca ;)