czyli... Kojący balsam do ciała Lirene Spicy Chocolate
Do mnie trafił w ramach mikołajkowej zabawy #cosmosanta. Opakowanie już wykończyłam, więc zapraszam do zapoznania się z moją opinią o nim :)
Pikantna czekolada i bogactwo ekstraktów roślinnych. Głębokie nawilżenie i wygładzenie już po pierwszej aplikacji. Słodkości, które można stosować bez ograniczeń.
SKŁAD: Aqua (Water), Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Dicaprylyl Ether, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate Citrate, Glycine Soja (Soybean) Oil, Dimethicone, Glyceryl Stearate, Pentylene Glycol, Canola (Canola) Oil (olej canola), Zingiber Officinale (Ginger) Root Extract (wyciąg z korzenia imbiru), Hydroxyacetophenone, Tocopherol (witamina E), Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter (masło z nasion kakaowca), Moringa Oleifera Seed Oil (olej z nasion moringi), Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Sodium Stearoyl Glutamate, Xanthan Gum,Propanediol, Saccharide Isomerate, Sodium Phytate, Propylene Glycol, Citric Acid, Sodium Citrate, Parfum (Fragrance), Caramel.
- masło kakaowe - wygładza i odżywia;
- olej moringa - redukuje szorstkość;
- olej canola - ujędrnia i uelastycznia;
- imbir - długotrwale i głęboko nawilża;
- witamina E - odżywia.
SPOSÓB UŻYCIA: nanieś balsam na oczyszczoną skórę, a nstępnie delikatnie wmasuj. Stosuj codziennie rano i wieczorem.
POJEMNOŚĆ: 200 ml
Mamy 12 miesięcy na zużycie od momentu otwarcia.
OPAKOWANIE: tubka zamykana nie klik. Nie da się przez nią śledzić stopnia zużycia balsamu.
ZAPACH: mi się kojarzy z czekoladowymi płatkami z ciepłym mlekiem. Mi zapach odpowiadał. Lubicie takie jedzeniowe zapachy?
KONSYSTENCJA: balsam jak balsam. Nie za gęsty i nie za rzadki. Łatwo się rozsmarowuje i szybko wchłania. Nie bieli skóry i nie brudzi ubrań.
DZIAŁANIE: na wstępie mogę pochwalić, że mi wystarczyło smarowanie raz dziennie. Szczerze mówiąc rano nawet nie chce mi się myśleć o tym, że miałabym smarować się balsamem. Za to jako element wieczornej pielęgnacji lubię tę czynność. Balsam szybko się wchłaniał, mogłam od razu założyć piżamę i cieszyć się zaopiekowaną skórą. Była odpowiednio nawilżona i gładka. Zapach również mi się podobał, więc wszystko fajnie ze sobą grało. Żadnych podrażnień. Po goleniu również mogłam go używać.
Sięgacie po kosmetyki marki Lirene? Szczerze mówiąc u mnie rzadko kiedy się pojawiają. Nie przypominam sobie żeby coś kiedyś złego mnie spotkało w związku z tą marką, ale jakoś nie rzuca mi się w oczy.
Może kiedyś z ciekawości się skuszę, bo zapach mnie zaintrygował 😉
OdpowiedzUsuńŻyczę żeby dobrze wypadł 😍
UsuńUbóstwiam ten produkt 😁
OdpowiedzUsuńSuper 😄❤️
Usuńo tak taka czekoladka najlepsza ;D
OdpowiedzUsuńPrawda 🙌😂
UsuńJa kiedyś miałam 'fazę' na lirene i często używałam, a teraz jak robiłam podsumowanie 2023 r to nie pojawiła się w top markach. Mam wrażenie, że trochę zwolniły z nowościami, nie są one aż tak ciekawe jak wcześniej. Ten balsam widziałam, ale widziałam też, że już gon wycofali :D Mnie osobiście nie kusi, bo nie lubię takich jedzeniowych zapachów z reguły :)
OdpowiedzUsuńTo ja chyba w ogóle 🙈 ale szkoda, że nic ciekawego teraz u nich nie znajdujesz.
UsuńJa akurat ten balsam dostałam, ale tak szybko zerknęłam i w sieci można jeszcze dorwać 😄
W sieci tak, ale tam nigdy nie kupuję praktycznie. Więc dla mnie nie ma w drogerii stacjonarnej, więc wycofali :D Widziałam go jakiś czas temu w hebe na wyprzedaży jako 'ostatnia szansa' :)
UsuńA ok, teraz rozumiem :D
UsuńLubię lubię takie zapachy, ćwiczę bardziej silną wolę :D
OdpowiedzUsuńHaha, dobre podejście :D
UsuńPo taką czekoladę można sięgać bez wyrzutów sumienia ;)
OdpowiedzUsuńPrawda :) nawet to plus dla naszej skóry.
UsuńJestem z nich bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńZ czego? 🙈
Usuń