Dawno nie było nic o kosmetykach marki OnlyBio, więc czas na mały powrót ;) W ostatnim czasie dwa razy w tygodniu w łazience towarzyszy mi migdałowy peeling do ciała. Czy są to miłe spotkania? Czytajcie dalej ;)
Peeling do skóry szorstkiej i matowej. Ma zostawiać efekt gładkiej i miękkiej skóry.
SKŁAD: Sucrose, Sodium Chloride (Himalayan Pink Salt), Glycerin, Propanediol, Aqua, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Coco-Caprylate/Caprate, Xanthan Gum, Glyceryl Stearate, Potassium Cetyl Phosphate, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Cetearyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Tocopherol, Parfum, Hexyl Cinnamal.
POJEMNOŚĆ: 200 ml
Mamy 6 miesięcy na zużycie od momentu otwarcia.
CENA: kupiłam w Rossmannie za 15,99 zł. Obecnie (29.10.23) jest w promocji i kosztuje 13,99 zł. Cena regularna to 19,99 zł.
OPAKOWANIE: znane mi już z innych kosmetyków do ciała marki OnlyBio. Tubka, stojąca na głowie - dobre rozwiązanie bo końcówka może swobodnie spływać do otworu.
ZAPACH: producent opisuje go jako zmysłowy i trochę mnie to też skusiło bo uwielbiam takie "ciepłe" migdałowe zapachy. Moje pierwsze skojarzenie przy pierwszym użyciu to... migdałowy aromat do ciasta. No smakowity bardzo :D Nie przeszkadza mi, ale jednak moim numerem jeden wśród zapachów kosmetyków do ciała OnlyBio jest wciąż malina!
KONSYSTENCJA: mocno oleista i napakowana ogromną ilością drobinek cukru.
DZIAŁANIE: żeby nie było, że straszę oleistą konsystencją to od razu tłumaczę, że nie ma w tym nic złego! Peeling super się spłukuje i nie zostawia tłustej warstwy a po prostu przyjemnie nawilżoną i gładką skórę. Peeling nie jest ostry, nawet średnim bym go nie nazwała, ale na szczęście swoje zadanie spełnia i wygładza skórę. Balsamu po nim nie używam bo jak dla mnie nawilżenie, które zostawia jest wystarczające. Zapach utrzymuje się na skórze (i w łazience :D) jeszcze jakiś czas po kąpieli. Podsumowując jest ok, ale nie zachwycił mnie na tyle żebym miała do niego wracać. Jednak jest tego plus bo będę poznawać nowe peelingi :D Może mi jakieś polecicie?
Marka ma jeszcze migdałowy żel pod prysznic. Ktoś z Was wie jak wypada porównanie jeśli o zapach?
Dla mnie to totalna nowość
OdpowiedzUsuńTego się nie spodziewałam 🙈 Zainteresował Cię?
UsuńMiałam malinowy i był superowy (ach te rymy! :D). Dla mnie dość mocny, tak jak lubię :) Sama teraz używam niebieskiego Soraya, który miałaś, a potem planuję różowy. Nie wiem czy go znasz też? :) Wracając do migdała only bio to ja miałam właśnie żel, ale ciężko mi go porównać do peelingu gdzie nie znam zapachu. Ale woń była faktycznie zmysłowa i przyjemna, nie mdła czego się obawiałam :D
OdpowiedzUsuńGdyby połączyć zapach malinowego i działanie migdałowego (jak dla mnie jest trochę mocniejszy) to byłoby mega. Różowego peelingu Soraya nie miałam. Przekonałaś mnie żeby wypróbować migdałowy żel 😄
UsuńO to chyba muszę sprawdzić! Próbuj próbuj, dla mnie fajny, ale nie na tyle by wracać - nie jest to jednak mój zapach :D Ale żeli oni mają chyba więcej wariantów niż peelingów, razem z tymi dla dzieci to na pewno! :D
UsuńMoże akurat przypadnie Ci do gustu 😊 Mamy w czym wybierać 😄
UsuńJustyna - właśnie odkryłam jak wiele nie znam nowości ;) Dziękuję za twój blog i dzielenie się tymi wszystkimi perełkami kosmetycznymi.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy, że mogę się dzielić nowinkami ;) Zapraszam do kolejnych odwiedzin :)
Usuń