Peeling ma za zadanie delikatnie złuszczać naskórek, nadając mu miękkość i aksamitną gładkość, nawilżać skórę i działać łagodząco.
SKŁAD: Sucrose, Glycerin, Sodium Cocoyl Isethionate, Avena Sativa Kernel Extract (wyciąg z nasion owsa), Carthamus Tinctorius Seed Oil (olej z nasion krokosza barwierskiego), Butylenr Glycol, Kaolin, Aqua, Caprylyl Glycol, Phenoxyethanol, Parfum.
DZIAŁANIE: Zachwycałam się konsystencją, więc tutaj nawiązując do tego muszę powiedzieć, że tym peelingiem można wykonać tak przyjemny masaż, że ojej! Serio nie pamiętam kiedy peeling mojej skórze (w ogóle ciału) robił tak dobrze :D nie chciało mi się z wanny wychodzić. Oczywiście po masażu skóra faktycznie pozostawała mega gładka, przyjemna w dotyku, żadne suche skórki nie latały. Peeling nie zostawiał na skórze żadnej warstwy i też niestety jej nie nawilżał. Wysuszać też nie wysuszał, ale jednak lepiej czułam się gdy po nim nakładałam balsam. Myślę, że warto go wypróbować choćby dla tego uczucia relaksu podczas masażu. Ja mam w planach wypróbować pozostałe wersje (porzeczkowa i kokosowa). Balsamu i tak używam po każdej kąpieli, więc tutaj problemu nie będzie, że nie nawilża (chociaż czasami w dzień lenia by się to przydało ;D) a najważniejsze, że krzywdy mojej skórze nie robi.
Znacie już peelingi do ciała Soraya Healthy Body Diet?
Szkoda że na końcu jej nie nawilżył, ale wygląda ciekawie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Szkoda, ale na szczęście żadnej krzywdy nie robi i można spokojnie nałożyć balsam :)
UsuńBardzo lubię tego typu peelingi, ale tego jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńMoże i ten polubisz jeśli wypróbujesz :)
UsuńUwielbiam peelingi, ten też chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dobrze wypadnie :)
UsuńKuszący! Chętnie go wypróbuję. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że również go polubisz :)
UsuńNiedawno go skończyłam - konsystencja to cudo! Myślę, że ona robi właśnie całą robotę w tym produkcie :) Zapachowo lepiej wypada porzeczka, chociaż oba produkty nie mają jakiegoś szałowego zapachu :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak wydaje :D Ogólnie porzeczka mi lepiej brzmi, ale jak mówisz, że bez szału...
UsuńWygląda bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńI bardzo fajnie działa :)
UsuńUwielbiam peelingi ciała! Gorzej z nawilżaniem się po, ale to już nadrabiam od ubiegłego tygodnia, więc jestem z siebie dumna :D
OdpowiedzUsuńJeśli ten rzeczywiście tak dobrze robi to chętnie mu się przyjrzę, bo ja naprawdę lubię takie zdzieraki :)
Oo, to gratuluję! :D Mi już balsamowanie weszło w nawyk, ale wiadomo czasami się nie chce ;D
UsuńMi jego działanie bardzo odpowiada. Mam nadzieję, że u Ciebie będzie podobnie :)