Nawilżająco - rozświetlający krem do twarzy na dzień i na noc.
Cera odwodniona, pozbawiona blasku.
Ja tutaj od razu przypominam, że mam cerę mieszaną. Krem mnie skusił borówkami ;D i ciekawą konsystencją. Plan miałam taki by używać go na noc. W końcu cery mieszane i tłuste też potrzebują nawilżenia. Najpierw parę informacji od producenta - obietnice, skład, do tego gdzie i za ile kupiłam. Dalej tradycyjnie moje wrażenia. Zapraszam do czytania!
Efekt: Krem nawilża, regeneruje i wygładza naskórek skłonny do przesuszenia. Jednocześnie niweluje uczucie ściągnięcia i dyskomfortu. Daje efekt rozświetlenia i blasku, sprawia, że skóra wygląda promiennie, poprawia jej kondycję.
SKŁAD: Aqua (Water), Propanediol, Squalane, Crambe Abyssinica Seed Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Ethylhexyl Stearate, Cyclopentasiloxane, Orbignya Oleifera (Babassu) Seed Oil, Vaccinium Corymbosum (Bluberry) Seed Oil, Vaccinium Corymbosum (Bluberry) Fruit Extract, Vaccinium Macrocarporn (Cranberry) Fruit Extract, Rubus Idaeus (Raspberry) Seed Oil, Citrus Junos (Yuzu) Fruit Extract,3-O-Ethyl Ascorbic Acid,Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Tocopherol, Beta-Sitosterol, Squalane,Acorbyl Palmitate, Glycine Soja (Soybean) Oil, Glycerin, Propylene Glycol,Sodium Stearoyl Glutamate,Potassium Cetyl Phosphate,Disodium EDTA,Acrylates/Beheneth-25 Methacrylate Copolymer, Ammonium Acryloyldimethyltaurate/VP Copolymer, Potassium Hydroxide, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Benzyl Alcohol, Parfum (Fragrance), Synthetic Fluorphlogopite, CI 77891 ,CI 42090, CI 17200.
POJEMNOŚĆ: 40 g
Mamy 6 miesięcy na zużycie od momentu otwarcia.
CENA: kupiłam w Superpharm za 12,59 zł. Obecnie kosztuje 21,99 zł.
OPAKOWANIE: plastikowy, zakręcany słoiczek, z którego można swobodnie do końca wydobyć krem. Pojemność troszkę mniejsza niż standardowe 50. Słoiczek był zapakowany w kartonik.
ZAPACH: taki do zjedzenia! <3 Jogurt jagodowy ;)
KOLOR: jasny fiolet.
KONSYSTENCJA: taka puszysta pianka, ale mająca moc ;) Kojarzy mi się z puszystym serkiem Bakuś. Przez pierwsze użycia za każdym razem miałam wrażenie, że krem otwieram pierwszy raz bo wyrwa po wybranym kremie znikała i widziałam płaską taflę. Dopiero później gdy już kremu było sporo mniej było widać, że używany ;D tak jak na poniższym zdjęciu.
DZIAŁANIE: tak jak napisałam na początku wpisu początkowo używałam go tylko na noc, ale gdy skończył mi się krem, którego używałam na dzień wprowadziłam go też do porannej pielęgnacji. Faktycznie jest rozświetlający. Zwróciłam na to uwagę po kilku użyciach bo zastanawiałam się dlaczego świecą mi się palce ;D Później gdy zaczęłam używać go również na dzień zaczęłam się przyglądać twarzy i serio rozświetlał twarz, ale w taki ładny sposób, a nie że świeciła się jak choinka ;D Krem bardzo łatwo i przyjemnie rozprowadzał się na twarzy i szybko wchłaniał. Rano budziłam się z wypoczętą, nawilżoną i ładnie wyglądającą skórą. Zdarzało się, że nos mi się świecił, ale przy mieszanej cerze się nie dziwię i nie zarzucam tu czegoś złego temu kosmetykowi. Z działania w dzień również byłam zadowlona. Zdarzało też mi się go nakładać pod podkład i w takiej roli również dobrze się spisywałm, Podkład dobrze się na nim rozprowadzał, nie rolował się. W sumie to nie mam mu nic do zarzucenia. Chyba, że to, że się skończył ;D
W tej linii są jeszcze:
- Mus do mycia twarzy
- Maseczka - smoothie nawilżająco-rozświetlająca (saszetka)
- Serum - jogurt nawilżająco-rozświetlające
Mieliście coś z linii Blueberry C-Tox? Jak wypadło? Chcecie coś wypróbować?
Ciekawe jak wypadnie :)
OdpowiedzUsuńMam maseczkę z tej serii, która czeka na przetestowanie niedługo 😉
OdpowiedzUsuńTo czekam na opinię :)
Usuńmega ciekawa propozycja,którą chętnie bym spróbowałą
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńMiałam z tej serii serum i było ok, ale bez rewelacji. Za to zapach obłędny :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że bez rewelacji. Co do zapachu to się zgadzam <3
UsuńKoniecznie muszę wypróbować całą borówkową linię :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak wypadną inne kosmetyki :)
UsuńAle ma fajną konsystencję ten krem! To działanie rozświetlające pewnie zawdzięcza syntetycznej mice, która jest w składzie :)
OdpowiedzUsuńSuper jest 😍 Specjalistką od składów nie jestem, więc wierzę ;D
UsuńZapach ta seria ma cudny - miałam maseczkę :) Krem jakoś nie kusi mnie już, miałam saszetkę i nie było wow, wolę jednak naturalne już ;)
OdpowiedzUsuńOj tak 😍 Ja właśnie po zużyciu próbki kupiłam normalne opakowanie, ale rozumiem. Nie wszystko musi nam pasować :)
UsuńRozważam kupno tego kremu, zachęca mnie fajna konsystencja, zapach, który na pewno jest piękny i dobre działanie :) Boję trochę, że moja twarz będzie się po nim zbytnio świecić ;P
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zapach przypadnie Ci do gustu :) Moim zdaniem efekt jest ok, nie wygląda się jak choinka ;D
UsuńCiekawy ten krem ;)
OdpowiedzUsuńPrawda :)
UsuńZ e serii nic nie miałam i jakoś tak bielenda przestała mnie kusić ;p
OdpowiedzUsuńTo u mnie dla odmiany ostatnio trwa bum na Bielendę ;D
UsuńKurczę, faktycznie ślinka leci jak się na ten krem patrzy :D Ja z Bielendy nie miałam już nic dawno, ale chyba wybiorę się do drogerii po tą piankę :)
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno, Melka blogerka
Ciężko się powstrzymać :D
UsuńMam nadzieję, że również ją polubisz :)
Mam próbkę, czeka na swoją kolej :D
OdpowiedzUsuńUważaj, ja po jednej próbce kupiłam pełnowymiarowe opakowanie ;D
Usuń