Peeling znakomicie złuszcza naskórek i doskonale oczyszcza, a przy tym intensywnie nawilża, odżywia, wygładza i zmiękcza.
SPOSÓB UŻYCIA: Stosować na zwilżoną skórę. Okrężnymi ruchami masować. Spłukać ciepłą wodą. Stosować 2-3 razy w tygodniu. Intensywność masażu można regulować poprzez stopień nawilżenia skóry.
SKŁAD: Paraffinum Liquidum, Sucrose, Silica, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Coffea Arabica Seed Powder (sproszkowane ziarenka kawy), Kaolin, CI 77268:1, Silt, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Aqua, Propanediol, Xanthan Gum, Sodium Citrate, CI 77499, Parfum.
- Glinka wulkaniczna - bogata w minerały oraz siarkę i krzemionkę doskonale oczyszcza skórę.
- Fitokarbon (węgiel drzewny) - wykazuje silne działanie absorbujące i oczyszczające, pochłania ze skóry wszelkie zanieczyszczenia.
- Błoto termalne z oligoelementami - zawiera siarkę, krzem, glin, magnez, żelazo, oraz miedź, mangan i selen. Głęboko oczyszcza i odżywia. Rewitalizuje, wzmacnia i wygładza.
- Coffee beans&sugar - sproszkowane ziarenka palonej kawy oraz kryształki cukru, które eksfoliują naskórek i pozostawiają skórę wygładzoną.
Mamy 6 miesięcy na wykorzystanie od momentu otwarcia.
POJEMNOŚĆ: 225 g
CENA: kupiłam w Rossmannie za 15,99 zł. Teraz kosztuje tyle samo.
OPAKOWANIE: plastikowy solidny słoik, zakręcany. Pod zakrętką dodatkowe wieczko.
KOLOR: czarny.
KONSYSTENCJA: Uwielbiam ją! Jest taka jakby puszysta.
ZAPACH: a takie chcę perfumy!
DZIAŁANIE: Sam proces peelingowania jest świetny. Przyjemny masaż, drobinki nie są zbyt ostre a robią to co trzeba. Zapach uprzyjemnia chwile spędzone w łazience. Wiem, że sporo osób od razu skreśli ten peeling ze względu na zawartość parafiny. Niestety pozostawia powłoczkę. Ja się jej pozbywałam żelem i szybkim prysznicem. Dodatkowa robota, ale później cieszyłam się gładką skórą a nawet jeszcze zapachem. Podsumowując gdyby nie ta powłoczka to byłby idealny... Fajna konsystencja, świetny zapach i spełnia swoje zadanie.
Znacie ten peeling?
Miałam od nich peeling o innym zapachu i go lubiłam. Obecnie po nie jednak nie siegne że względu na nienaturalny skład
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńWszędzie teraz te czarne kosmetyki :D Nie przepadam za tą powłoczką, jaką zostawiają peelingi, ale również radzę sobie z nimi żelem i szybkim prysznicem :D
OdpowiedzUsuńTeż to zauważyłam :D Ciekawe na jak długo ta "moda" :D Chociaż u mnie zazwyczaj dobrze wypadają, więc jest ok. Właśnie też mnie denerwuje ta powłoczka :/
UsuńO czarny peeling do ciała.. z pewnością kiedyś wypróbuję :) Też nie lubię tych powłoczek.
OdpowiedzUsuńSkusił mnie swoją czarnością :D Na szczęście można sobie z nimi poradzić i mam nadzieję, że peeling dobrze u Ciebie wypadnie :)
UsuńTak tak, wszystko co czarne i w dodatku jak ma jeszcze węgiel jest popularne :D Ciekawi mnie ten zapach :)
OdpowiedzUsuńOstatnio tak :D Ale na szczęście w większości dobrze się u mnie sprawdza :D Zapach jest piękny <3
UsuńCiekawi mnie mega zapach! Ale nie lubię tej parafinowej warstwy więc nie wiem czy się skuszę..
OdpowiedzUsuńTo jest zagwozdka ;D Ale z drugiej strony nie ma co się męczyć :)
UsuńNie widziałam go wcześniej :( Ta powłoka z parafiny jednak go wyklucza :(
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam na rozdanie z okazji 3 urodzin bloga :)
Rozumiem :)
Usuńto prawda za parafinę skreślam od razu
OdpowiedzUsuńMyślę, że sporo osób tak robi
UsuńSzkoda, że bazuje na parafinie. Kiedyś mi to nie przeszkadzało, ale poznałam bardziej naturalne produkty i je polubiłam.
OdpowiedzUsuńNo niestety i przez to tworzy niefajną powłoczkę...
UsuńZaciekawił mnie, lubię taką konsystencję scrubu.
OdpowiedzUsuńKonsystencja jest świetna! :)
UsuńSkład nie fajny:( czasami można zastosować coś co nie do końca nam pasuje. Ale ja akurat wolę robić odstępstwa w kosmetykach do twarzy:)
OdpowiedzUsuń*bardzo lubię puszyste konsystencje:)
To akurat scrub do ciała ;) Jeśli chodzi o twarz to staram się jak najbardziej uważać :)
UsuńLubię wszelkie piankowe produkty ;) Więc on myślę, że by mi odpowiadał ;)
OdpowiedzUsuńKonsystencja jest świetna :)
Usuń