1/25/2021

Nocna pokusa - Namiętny żel pod prysznic Organic Shop

 Ostatni raz o żelu pod prysznic pisałam w sierpniu i aż sama jestem w szoku bo w mojej łazience co chwila pojawia się coś nowego ;D Może zacznę robić jakieś zbiorcze recenzje żeli? Co myślicie? Ale dzisiaj mamy jednego bohatera, którego znalazłam w paczce #COSMOSANTA od Ingi.

nocna pokusa organic shop

Nocna pokusa - marakuja i kakao

Żelu wiadomo jak się używa. Nakładamy na mokrą skórę, masujemy, spłukujemy.

SKŁAD: Aqua, Sodium Coco-Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Lavandula Angustifolia Oil, Iris Florentina Root Extract, Malva Sylvestris Flower Extract, Glycerin, Sodium Chloride, Tocopherol, Benzyl Alcohol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, Parfum, Limonene, Linalool.

POJEMNOŚĆ: 280 ml
Mamy 12 miesięcy na zużycie od momentu otwarcia.

OPAKOWANIE: mój ulubiony rodzaj opakowania - z pompką. Przez ścianki nie można śledzić poziomu zużycia. Pompka póki co działa bez zarzutu, nie zacina się, nie pluje.

ZAPACH: szczerze mówiąc byłam dość zdziwiona tym połączeniem - marakuja, w ogóle owoc i kakao. Jeszcze do tego ta nazwa "Nocna pokusa", "namiętny żel". No jakoś nic mi tu nie grało. Ani kakao, ani owoc nie kojarzy mi się namiętnie, romantycznie. No dość sceptycznie do tego wszystkiego podeszłam. Na szczęście na dobre mi to wyszło bo zapach serio mi się spodobał i faktycznie ma w sobie coś takiego kuszącego. Jakoś fajnie się zgrało coś delikatnie owocowego z ciepłym kakao.

KOLOR: jak widać na zdjęciu bezbarwny ;D
KONSYSTENCJA: żel jak żel, nie ma się czego czepiać i czym zachwycać.

DZIAŁANIE: żel dobrze rozprowadza się na skórze. Ja ostatnio cały czas używam myjki, więc dobrze razem działają. Żel dobrze się pieni  i robi co trzeba - myje skórę jak należy i przy tym nie robi jej krzywdy. Nic mnie nie piecze, skóra nie jest sucha. Jednak ja zawsze po kąpieli używam balsamu. Jako płyn do kąpieli też zdarzało mi się go używać. Fajnie się wtedy pieni a zapach roznosi się po łazience. Tylko jeśli ktoś lubi kolorową wodę to w tym przypadku nie będzie zadowolony bo tutaj woda ma swój "naturalny kolor". Przez zapach bardziej polecam na wieczór niż do porannej z założenia pobudzającej kąpieli. Można się rozmarzyć ;)

Znacie żele pod prysznic Organic Shop? Lubicie je? Z tego co kojarzę to chyba mój drugi? W każdym razie wcześniej miałam mandarynkę z mango. Skusiłam się na niego bo mango, ale jednak pachniał tylko mandarynką ;D Jednak zapach był ładny, więc nie mam mu tego za złe.

20 komentarzy:

  1. Lubię kosmetyki Organic Shop, ale żelu pod prysznic z tej marki to chyba jeszcze nie miałam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam produktów z tej firmy, ale warto wypróbować;) Tym bardziej, że ciekawi mnie, jak "namiętnie" może pachnieć połączenie kakao i marakui. A to, że ma pompkę, to już w ogóle super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie :) Ja jeszcze polecam peeling do ciała w wersji mango! Zapach ciekawy :)

      Usuń
  3. Zaintrygowal mnie ten zapach :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak już jest marakują to jest mój:) uwielbiam wszystko z marakują
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham wszystko co ma w sobie passion fruit :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe połaczenie! Mimo, że z tą marką mam taką relacje love - hate i wiele produktów mnie zawiodło to jestem ciekawa tego żelu, zwłaszcza zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wielu rzeczy nie miałam. Najlepiej wspominam peeling do ciała mango i ten żel spoko :)

      Usuń
  7. Miałem ich kilka i dobrze wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mnie ciekawi to połączenie zapachowe :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne połączenie marakuja i kakao :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny :)
Zostaw coś po sobie i zapraszam ponownie :)

Staram się zaglądać do wszystkich komentujących.

Nie bawię się w obs/obs - jeśli mi się u Ciebie spodoba to sama zaobserwuję.

Nie zostawiaj komentarzy z linkami reklamowymi bo i tak ich NIE opublikuję!
Jeśli chcesz się zareklamować na moim blogu to zapraszam do zakładki kontakt/współpraca ;)