Enzymatyczny peeling o glinkowej konsystencji, polecany do skóry wymagającej ukojenia i wyciszenia, szczególnie do cery naczynkowej. Łagodnie oczyszcza, delikatnie złuszcza i wygładza.
SPOSÓB UŻYCIA: Nałożyć na oczyszczoną i zwilżoną skórę twarzy omijając okolice oczu i ust. Po ok. 5-10 minutach zwilżyć dłonie wodą i wykonać delikatny masaż twarzy, spłukać ciepłą wodą. Stosować 2-3 razy w tygodniu.
SKŁAD: Aqua, Kaolin, Glyceryl Stearate, Silt, Glycerin, Isopropyl Myristate, Stearyl Alcohol, Panthenol, Hydroxyethylcellulose, Niacinamide, Rosa Moschata Seed Oil, Papain, Dimethicone, Ceteareth-25, Ceteareth-20, Disodium EDTA, Propylene Glycol, Hydroxyacetophenone, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Octadecyl Di-T-Butyl-4-Hydroxyhydrocinnamate, Citronellol, Parfum, Cl 14720.
POJEMNOŚĆ: 120 g
Mamy 9 miesięcy na zużycie od momentu otwarcia.
CENA: kupiłam w Rossmannie za 13,49 zł. Obecnie kosztuje 19,49 zł.
OPAKOWANIE: plastikowa tubka z zatrzaskiem do postawienia na głowie.
ZAPACH: podoba mi się. Nie wiem jak pachnie papaja, ale jeśli tak jak ten peeling to super :D
KOLOR: bardzo jasny róż.
KONSYSTENCJA: gęsta, glinkowa, ale przy tym łatwa do rozsmarowania.
DZIAŁANIE: już po pierwszy użyciu traktowałam ten peeling bardziej jako maseczkę. Peeling enzymatyczny wiadomo bez drobinek, pod palcami podczas masażu nie kulkował się martwy naskórek i do tego ta glinka najbardziej kojarzy mi się z maseczkami. Po około 10 minutach maseczka zastyga, ale nie jest to taka twarda skorupa i nie ściąga skóry. Zmywa się łatwiej niż taka najzwyklejsza glinka. Faktycznie wygładza skórę, do tego staje się ona taka mięciutka. Co do złuszczania do zdarzało się po jego zmyciu zauważyć jakieś latające skórki. Oczyszczanie spoko, ale na nosie mogłoby być lepsze. Widoczne naczynka mam tylko na skrzydełkach nosa, ale żadnego wpływu na nie nie zauważyłam. Po spłukaniu peelingu również nie czuć ściągnięcia skóry i nagłej potrzeby nawilżenia.
Na zdjęciach widzicie również moje urządzonko ICREOS Moon Mini 4-w-1 wielofunkcyjne urządzenie do pielęgnacji twarzy. Posiada 4 tryby. Jedna strona służy do oczyszczania twarzy a druga ma pomagać w wchłanianiu kosmetyków. Przyznaję z tej drugiej jakoś nie korzystam. Za tej oczyszczającej zaczęłam używać w miarę regularnie przy tym peelingu. A tak sobie pomyślałam, że użyję go zmycia peelingu i tak używam 1-2 razy w tygodniu. Zwilżam twarz z peelingiem i samą szczoteczkę i masuję twarz. Efekt oczyszczenia jest lepszy niż w przypadku samego peelingu i palców, ale nie nie przekonałam się do codziennego używania z żelem. Chyba za leniwa jestem ;D chociaż taki masażyk fajna sprawa. Szczoteczkę dostałam jakoś w kwietniu i wtedy ją naładowałam - do tej pory nie padła. Tak się zastanawiam czy by nie było lepiej gdyby te "igiełki" nie były dłuższe. Wyżej podlinkowałam stronę icreos a tutaj możecie zerknąć na mój pierwszy wpis na insta o nim.
Wolicie peelingi enzymatyczne czy mechaniczne? I co myślicie o takich szczoteczkach? Używacie? Foreo czy jakiś inny zamiennik?
Ja miałam kiedyś peeling perfecta ale jakieś potrójne oczyszczanie i tak.. bez szału :D Jakoś nie do końca mnie ta firma przekonuje.
OdpowiedzUsuńTeż jakoś rzadko sięgam po kosmetyki tej marki ;D
UsuńWolę peelingi mechaniczne. Mam ochotę na taką szczoteczkę, ale nie jest to priorytet na mojej liście. Nie wiem czy używałabym regularnie.
OdpowiedzUsuńNo ja właśnie sama raczej bym nie kupiła.
UsuńJa nie znam tego peelingu. Myślę na d foreo, ale zastanawiam się jeszcze, czy może coś innego? :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam porównania :(
UsuńOstatnio polubiłam się z peelingami enzymatycznyni ale tego jeszcze nie stosowałam :)
OdpowiedzUsuńJa ze swojej strony polecam Floslek T-balance. Zużyłam kilka tubek!
UsuńMam ten peeling i go stosuję. Jestem z niego bardzo zadowolona, zwłaszcza, że moja skóra jest problematyczna. Według mnie działa delikatnie, ale widzę, że moja skóra bardzo na tym korzysta. Po nim jest ukojona, oczyszczona. Ja zdecydowanie polecam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper, że jesteś zadowolona :) Dla mnie efekt mógłby być mocniejszy.
UsuńU mnie zdecydowanie rządzi peeling mechaniczny zawsze. Jak na razie te enzymatyczne mnie nie przekonują. Miałam taką ala szczoteczkę z Rossmanna, taki płatek silikonowy. Nie mogłam się z nią polubić wcale i od tego czasu nie kusi mnie testowanie takich gadżetów :)
OdpowiedzUsuńJa też najczęściej sięgałam po mechaniczne, ale po zakochaniu się w enzymatycznym Floslek T-balance zaczęłam też próbować innych ;D To chyba miałam ten sam płatek. Przez jakiś czas używałam, aż mi się znudził. Jednak z niego korzystałam częściej niż z tej elektronicznej szczoteczki ;D
UsuńWolę peelingi mechaniczne, chociaż czasami i po enzymatyczny zdarzy mi się sięgnąć. :)
OdpowiedzUsuńTrafiłaś na jakiś taki super? ;D
UsuńNie przepadam za tą marką, ale peeling może być dobry. U mnie jest różnie z tymi peelingami :)
OdpowiedzUsuńJa nie powiem, że nie przepadam, ale jakoś rzadko kiedy wpada mi w ręce :D Może ten akurat dobrze by się sprawdził :)
UsuńCiekawa jestem tego peelingu, chociaż nie mam skóry naczynkowej ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie ;D
UsuńJakoś nie przekonuje mnie ten produkt :). Z peelingów do twarzy praktycznie zawsze wybieram enzymatyczne, mechaniczne "od biedy" :P
OdpowiedzUsuńRozumiem. Ja przez jakiś czas miałam fazę tylko na enzymatyczne ;D
UsuńWolę jednak peelingi mechaniczny, jakoś bardziej widzę efekty po nich .
OdpowiedzUsuńZależy od produktu :)
UsuńJa uwielbiamm enzymatyczne :)
OdpowiedzUsuńPolecasz jakieś konkretne? :)
UsuńPierwszy raz go widzę na oczy :D Tym zapachem papaja mnie zainteresowałaś :) Ja lubię m.in. peeling 3 enzymy z Tołpy :)
OdpowiedzUsuńZapach mega :D Tołpę znam
UsuńJa miałam tylko jeden peeling enzymatyczny w życiu i trochę się do niego zraziłam. Niemniej jednak na pewno dam im szansę. Super, że wymyśliłaś zastosować tę szczotkę, przez co efekt uzyskany był lepszy :)
OdpowiedzUsuńKtóry tak Cię zraził? ;O No jakoś to poszło ;D
Usuń