Już dawno chciałam wypróbować tę wersję mleczka LPM. Migdałowe zachwyciło mnie swoim zapachem i dobrym działaniem. Jak wypadło morskie? Zapraszam do dalszej części wpisu!
Odkryj zmysłowy rytuał morskiej pielęgnacji Le Petit Marseillais.
By zapewnić Twojej skórze komfort i przyjemność pielęgnacji, Le Petit Marseillais stworzyło idealną kompozycję zawierającą dwa wyjątkowe składniki wydobywane wprost z morskich głębin:
- Algi Morskie - prawdziwy skarb z głębin Morza Śródziemnego, od wieków wykorzystywany w zabiegach pielęgnacyjnych.
- Minerały Morskie - pozyskiwane z wody morskiej są niezwykle bogate w sole mineralne oraz magnez.
Dzięki lekkiej konsystencji mleczko szybko się wchłania, otulając skórę zapachem morskiej bryzy i zapewniając jej komfort na cały dzień.
Twoja skóra wygląda pięknie: jest miękka i nawilżona, czuje komfort 24h.
SKŁAD: Aqua, Paraffinum Liquidum, Glycerin, Laminaria Digitata Extract, Ulva Lactuca Extract, Hydrogenated Palm Glycerides, Propylene Glycol, Maris Aqua, Caprylyl Glycol, Carbomer, Magnesium Chloride, Sodium Chloride, Potassium Cetyl Phosphate, p-Anisic Acid, Sodium Hydroxide, Citric Acid, Phenoxyethanol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum, CI 42090.
POJEMNOŚĆ: 400 ml
Mamy 12 miesięcy na wykorzystanie od momentu otwarcia.
CENA: kupiłam w Rossmannie za 14,99 zł. Obecnie kosztuje 21,99 zł.
OPAKOWANIE: kształtem nie odbiega od innych mleczek tej marki. Plastikowe, z pompką. Za pompkę oczywiście plus. Wygodne dozowanie bez ściskania opakowania. Tylko tutaj samemu trzeba odciągać pompkę do góry żeby szybko wydobyć kolejną porcję. Mi się nie chce czekać aż sama "odskoczy".
KOLOR: jasnoniebieski. Przy okazji porcja na zdjęciu to porcja z jednej pompki.
KONSYSTENCJA: rzadka.
ZAPACH: tutaj mleczko mnie zawiodło... Liczyłam na świeżym morski zapach a czuję przestarzałe/babciowe perfumy.
DZIAŁANIE: tutaj mam dość mieszane uczucia, ale to chyba bardziej przez moją ostatnio kapryśną skórę niż fakt, że mleczko jest słabe. Jak dotąd uważałam moją skórę na cielę za normalną (z suchymi epizodami zimą) a teraz to ona jest bardziej sucha niż normalna... Taka porcja jak na zdjęciu starczy na wysmarowanie jednej nogi, ale przy początkowym stosowaniu tego mleczko to nie wystarczyło żeby skórę nawilżyć. Naprawdę nakładałam duże ilości na całe ciało. Tyle dobrego, że to mleczko szybko się wchłania i nie zostawia tłustej warstwy. Jednak po kilku godzinach znów czułam potrzebę posmarowania się. Dopiero po około trzech tygodniach skóra tak jakby się ogarnęła i obecnie jedna aplikacja (wciąż w sporej ilości) po wieczornej kąpieli wystarczy. Znalazłam też taki plus, że mleczko daje przyjemnie uczucie ulgi, jakby delikatnego chłodzenia. Coś na zasadzie posmarowania się żelem aloesowym czy takim po opalaniu po czasie spędzonym na słońcu.
Znacie mleczka do ciała Le Petit Marseillais? Macie jakieś ulubione?
Sama mam ochotę wypróbować te nowe rozświetlające, ale z drugiej strony obawiam zbyt słabego nawilżenia.
Zapach przepiękny, bardzo lubię morską pielęgnację w wydaniu LPM
OdpowiedzUsuńInnych produktów z tej serii nie miałam, ale zapach w tym mleczku jest dla mnie okropny.
UsuńNie ciągnie mnie do tej marki. Na razie trafiłam na same buble.
OdpowiedzUsuńKiepsko :(
UsuńOjej szkoda, że się nie sprawdziło :( Ja się polubiłam z tym nowym mleczkiem z LPM tym rozświetlającym pachnie bosko! Spróbuj :) Miłego wieczoru :)
OdpowiedzUsuńNo niestety tak sobie wypadło.
UsuńTo chyba jednak się skuszę ;D
Ja bardzo lubię produkty tej marki.
OdpowiedzUsuńU mnie zależy co.
UsuńSam zapach mnie odstrasza :) Nie lubię tak pachnieć. Chociaż przyznam, że ich żele uwielbiam.
OdpowiedzUsuńPolecam migdałową wersję. Moim zdaniem pięknie pachnie. Żele są ok :)
UsuńOj, zapach nie zachęca, skoro się rozczarowałaś, no i ja sama ni lubię babcinych zapachów :/
OdpowiedzUsuńTakie odnoszę wrażenie... Chociaż innym się podoba
UsuńSzczerze mówiąc, nie ma w nim nic, co by mnie zaciekawiło i ja jakoś nie lubię smarowideł i peelingów bazujących na parafinie :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
Usuń