Żel przeznaczony do cery mieszanej i tłustej.
Oczyszcza, detoksykuje, matuje, zwęża pory.
Usuwa zanieczyszczenia, makijaż i nadmiar sebum.
EFEKT: świeża, dobrze oczyszczona, matowa i gładka cera.
SPOSÓB UŻYCIA: delikatnie rozmasować na zwilżonej skórze, następnie spłukać wodą. Stosować codziennie rano i wieczorem lub częściej w zależności od potrzeb. Następnie nałożyć odpowiedni krem.
SKŁAD: Aqua (Water), Glycerin, Sodium Cocoyl Alaninate, Acrylates Copolymer, Carbon Black (czerń węglowa, inaczej węgiel drzewny/węgiel aktywny), Niacinamide (witamina B3), Polysorbate 20, Triethanolamine, Disodium EDTA, Parfum (Fragrance), Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.
- Aktywny węgiel - dzięki silnym właściwościom absorbującym posiada zdolność głębokiego oczyszczania skóry. Działa jak magnes: przyciąga i wchłania toksyny, martwy naskórek, nadmiar sebum oraz inne zanieczyszczenia z powierzchni oraz głębszych warstw skóry. Skutecznie oczyszcza zablokowane pory, wyrównuje koloryt skóry, zapobiega powstawaniu wyprysków.
- Witamina B3 - działa przeciwtrądzikowo, redukuje nadmierne wydzielanie sebum oraz wielkość porów, skutecznie matuje błyszczącą cerę. Zapobiega powstawaniu przebarwień, regeneruje i wzmacnia skórę, podnosi jej odporność na uszkodzenia. Dobrze nawilża, poprawia jędrność i koloryt skóry.
POJEMNOŚĆ: 195 g
Mamy 6 miesięcy na wykorzystanie od momentu otwarcia.
CENA: od 14,99 zł
OPAKOWANIE: plastikowe z pompką. Za pompkę ogromny plus! Działała świetnie, nie zacinała się, dopiero końcówkę żelu musiała po prostu wylać z butelki. To, że można śledzić poziom zużycia zauważyłam dopiero pod koniec opakowania (brawo ja :D). Nietypowa pojemność... Jakby nie można było zrobić standardowych 200 ml :D
KOLOR: czarny.
KONSYSTENCJA: żel-emulsja.
ZAPACH: przy całej tej czarnej otoczce zapach zaskakuje! Pachnie arbuzową gumą balonową. Zapach znany mi już z arbuzowego peelingu do ciała Bielendy.
DZIAŁANIE: żelu używałam zazwyczaj trzy razy dziennie. Chyba, że miałam dzień wolny od pracy i nigdzie nie wychodziłam to wtedy dwa. Żel nie wysuszył mi skóry przy tak częstym stosowaniu. Węglowy żel prawie wcale się nie pienił a przy masowaniu twarzy zmieniał kolor na szary. Zmywałam nim podkład (oczy oczywiście omijałam i traktowałam je micelem) i świetnie sobie w takiej roli radził. Rzadko kiedy na waciku pojawiał się jakiś brudek. Do umycia twarzy z podkładem potrzebowałam dwóch pompek żelu a bez jednej, więc wydajność jak najbardziej na plus. Nie wywoływał ściągnięcia skóry. Po myciu twarz prezentowała się naprawdę dobrze. Czysta, odświeżona, jakby rozjaśniona, matowa. Szkoda, że mat nie utrzymał się na dłużej. Jakieś wypryski się pojawiały, ale bez strasznego wysypu, więc to też na plus. Jeśli chodzi o pory to od momentu żelu LRP bez zmian. Jest ok, najważniejsze, że się nie pogorszyło. Oczyszczanie uprzyjemniał śliczny zapach.
PODSUMOWANIE: żel zasługuje na polecenie. Świetnie radzi sobie z oczyszczaniem, nie robi krzywdy i do tego ładnie pachnie. Cena również przystępna.
W serii Carbo Detox do twarzy znajdziemy jeszcze: płyn micelarny, krem micelarny do demakijażu (o czymś takim jeszcze nie słyszałam!), nawilżająco-matujący krem, pastę do mycia twarzy 3w1 (ciekawe czy przebija ziajową pastę liście manuka) i maseczki. Do tego w serii tej pojawiły się produkty do ciała: olejek pod prysznic i peeling oraz do włosów: szampon, odżywka i maska.
Mnie najbardziej interesuje krem do twarzy (nawilżająco-matujący) oraz cała trójka do włosów.
Wypróbowaliście już coś z serii Carbo Detox? Co polecacie, co odradzacie?
Mam ochotę na coś węglowego, ale na razie hamują mnie zapasy :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie :D Chociaż krem może kupię bo akurat mam tylko ten, którego używam i żadnego w zapasie
UsuńFajnie, że napisałaś o tym żelu, bo byłam go bardzo ciekawa. Po Twojej opinii chętnie się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłam z kosmetykiem:) Mam nadzieję, że również go polubisz!
UsuńJa testowałam z tej serii maseczkę i wypadła u mnie słabo, spodziewałam się lepszego efektu, ale mogło to być spowodowane, ze przez przypadek kupiłam nie taką jaką powinnam...
OdpowiedzUsuńwww.rinroe.com
Ja miałam akurat tą do skóry tłustej i mieszanej, czyli zgodnie z moją cerą i spisała się dobrze, więc możliwe, że i u Ciebie ta dopasowana lepiej by wypadła :)
UsuńJestem bardzo ciekawa jakby dzialal u mnie :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie sprawdź! :)
UsuńJa miałam maskę i cera po niej była perfecto :D
OdpowiedzUsuńMoja też dobrze maskę przyjęła :)
UsuńŻeby nie triethanolamine i konserwanty MIT, to kupiłabym;)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńO wow, faktycznie jest czarny :) Zastanawiałam się w sklepie nad jego kolorem :)
OdpowiedzUsuńSmoła normalnie :D
UsuńPrzyznam, że czasami kupuję maseczki właśnie z tej serii
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Madda
Super, że się sprawdzają ;)
UsuńJestem ciekawa tego produktu :)
OdpowiedzUsuńObserwuje :)
http://qwxzy.blogspot.com/
Koniecznie wypróbuj i daj znać jak się sprawdził!
UsuńMiło mi :)
Nie miałam nic z tej serii, ale podobają mi się opakowania :D
OdpowiedzUsuńMają w sobie to coś :D
Usuńciekawa jestem jakby zadziałał u mnie, mam tłustą cerę, ale najpierw muszę wykorzystać moje pozostałe żele do mycia, oj bo mam ich spory zapas, jak to ja :)
OdpowiedzUsuńPrzy mojej mieszanej się sprawdził to może i przy tłustej nie byłoby źle :) Hehe :) U mnie zapas myjadeł do twarzy się skończył.
Usuń