Włosy w grudniu

Co stosowałam:

Szampony: Pure Care z limonką i passiflorą do włosów przetłuszczających - polubiłam tak samo jak wersję z migdałem i wanilią. Włosy można rozczesać bez odżywki. No może zapach ma cudowniejszy :) (kopia opisu z listopada). I ze dwa razy użyłam szamponu Bambi - takie tam wspomnienie z dzieciństwa :)

Maska (co trzecie mycie): Kallos banana - wiem, że najpierw powinnam skupiać się na działaniu a później na zapachu, ale ten jest cudowny <3 Utrzymuje się do następnego mycia (myję codziennie) i czuję go za każdym razem gdy poruszę włosami. Co do działania tutaj też ją polubiłam. Włosy są wygładzone, delikatne, ale nie jak piórka i łatwiej się rozczesują.

Jedwab: Marion HydroSilk - pierwszy raz kupiłam tę wersję, ale już raczej do niej wrócę. Następnym razem kupię "starą" wersję NaturaSilk. Ona bardziej wygładza włosy i ładniej pachnie ^^ 

Serum (raz w tygodniu): Kapsułki Safira (zielone) - uwielbiam moje włosy po nich! Są takie cudowne w dotyku, nie puszą się, błyszczą i ładnie pachną.

Wcierka: Jantar - zauważyłam mniej wypadających włosów i szybsze rośnięcie (w ogóle rośnięcie) "grzyweczki" nad czołem. Zawsze jest i zawsze mam wrażenie, że jest taka sama. Przy tej wcierce zauważyłam, że rośnie :) a pod nią pojawiają się nowe włoski.

Dla porównania LISTOPAD

Grudniowe zdjęcia po umyciu szamponem Bambi, wtarciu wcierki Jantar i nałożeniu serum Safira.

Długość: 41 cm

Na początku roku nie dodawałam zdjęć włosów. Dla porównania mam zdjęcia z początku lipca i września z tej notki. Z lewej lipiec, z prawej wrzesień.