Miałam zamiar o tym balsamie napisać jeszcze przed moją wakacyjną przerwą, ale jakoś nie mogłam się do tego zebrać i też dość szybko zrezygnowałam z niego na rzecz "normalnego balsamu". Na początku grudnia zobaczyłam, że jego ważność to 6 miesięcy od otwarcia, więc postanowiłam zużyć i go Wam przybliżyć. Może akurat przyda się którejś z Was na imprezę sylwestrową, studniówkę czy inną okazję,,, :)
Balsam otrzymujemy w kartoniku, na którym są zawarte wszelkie informacje o produkcie.
Opakowanie: miękka plastikowa, zakręcana tubka. Można ją postawić na głowie. Otwór jest niewielki, ale nie ma problemu z wydobyciem balsamu.
Konsystencja: jest dość rzadka, więc mały otwór jest tutaj odpowiedni :)
Zapach: ciężko mi go do czegokolwiek porównać, ale mogłabym mieć perfumy o takim zapachu :)
Działanie: kupiłam go z myślą o moich bliznach potrądzikowych na plecach. Wiadomo wakacje - koszulki na ramiączkach, bokserki, strój kąpielowy to chce się mieć ładne plecy :) Idealnie nie krył, ale dość widocznie. Nawet moja mama jak zobaczyła moje plecy po posmarowaniu powiedziała, że plecy już lepiej wyglądają. Przyznałam się, że to niestety balsam... Także przy większych bliznach krycie nie jest stuprocentowe, ale skóra i tak wygląda lepiej. Przy słabszych bliznach na pewno super się sprawdzi. Balsam wyrównuje koloryt, nie wysusza, ale też intensywnego nawilżenia nie zauważyłam, wygładza, ujędrnienia też nie zauważyłam. Zawiera błyszczące drobinki - rozświetla. Może to i jest satynowy blask ;) Świetnie podkreśla opaleniznę w świetle słońca, nadaje się na imprezy gdy chcemy błyszczeć ;) ale nie jak choinka ^^ Od tego balsamu nie wymagam poprawy kondycji skóry. Ważne, że "na chwilę" może wyglądać ona lepiej. Od kondycji są inne produkty.
Po nałożeniu trzeba poczekać aż się wchłonie bo barwi ubrania. Nie zostawia tłustej warstwy.
Efekty w zdjęciach:
Próbowałam uchwycić rozświetlenie:
Nie jest to kosmetyk do codziennego stosowania, ale na ważniejsze wyjścia w sam raz :)
Używacie kryjących balsamów do ciała?
Ja nie używam tego typu balsamów :) Nie zależy mi na kryciu :)
OdpowiedzUsuńMój pierwszy, ale prawdopodobnie na lato kupię coś podobnego. Gdybym nie miała takiego problemu...
UsuńZastanawiałam się nad nim kilka razy. Wydaje się być bardzo ciekawy. Nie używałam jeszcze podobnych balsamów.
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto wypróbować gdy trzeba czasem coś zamaskować ;d
UsuńKryjący balsam do ciała pierwszy raz widzę:))
OdpowiedzUsuńO widzisz :)
UsuńMam go w planach zakupowych na wiosnę/lato przyszłego roku :)
OdpowiedzUsuńPolecam :) Na taką porę jest idealny! Też mam zamiar kupić ten lub coś podobnego :)
UsuńW sam raz na sylwestra :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńFajny :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńThanks for sharing such a pleasant thought, post is nice,
OdpowiedzUsuńthats why i have read it fully