12/21/2014

Balsam CC 10w1 do ciała od Bielendy

Miałam zamiar o tym balsamie napisać jeszcze przed moją wakacyjną przerwą, ale jakoś nie mogłam się do tego zebrać i też dość szybko zrezygnowałam z niego na rzecz "normalnego balsamu". Na początku grudnia zobaczyłam, że jego ważność to 6 miesięcy od otwarcia, więc postanowiłam zużyć i go Wam przybliżyć. Może akurat przyda się którejś z Was na imprezę sylwestrową, studniówkę czy inną okazję,,, :)
Bielenda krem CC do ciała 10w1
Balsam otrzymujemy w kartoniku, na którym są zawarte wszelkie informacje o produkcie.

Opakowanie: miękka plastikowa, zakręcana tubka. Można ją postawić na głowie. Otwór jest niewielki, ale nie ma problemu z wydobyciem balsamu.
Konsystencja: jest dość rzadka, więc mały otwór jest tutaj odpowiedni :)
Zapach: ciężko mi go do czegokolwiek porównać, ale mogłabym mieć perfumy o takim zapachu :)
Działanie: kupiłam go z myślą o moich bliznach potrądzikowych na plecach. Wiadomo wakacje - koszulki na ramiączkach, bokserki, strój kąpielowy to chce się mieć ładne plecy :) Idealnie nie krył, ale dość widocznie. Nawet moja mama jak zobaczyła moje plecy po posmarowaniu powiedziała, że plecy już lepiej wyglądają. Przyznałam się, że to niestety balsam... Także przy większych bliznach krycie nie jest stuprocentowe, ale skóra i tak wygląda lepiej. Przy słabszych bliznach na pewno super się sprawdzi. Balsam wyrównuje koloryt, nie wysusza, ale też intensywnego nawilżenia nie zauważyłam, wygładza, ujędrnienia też nie zauważyłam. Zawiera błyszczące drobinki - rozświetla. Może to i jest satynowy blask ;) Świetnie podkreśla opaleniznę w świetle słońca, nadaje się na imprezy gdy chcemy błyszczeć ;) ale nie jak choinka ^^ Od tego balsamu nie wymagam poprawy kondycji skóry. Ważne, że "na chwilę" może wyglądać ona lepiej. Od kondycji są inne produkty.
Po nałożeniu trzeba poczekać aż się wchłonie bo barwi ubrania. Nie zostawia tłustej warstwy.
Efekty w zdjęciach:
Próbowałam uchwycić rozświetlenie:
Nie jest to kosmetyk do codziennego stosowania, ale na ważniejsze wyjścia w sam raz :)

Używacie kryjących balsamów do ciała?

13 komentarzy:

  1. Ja nie używam tego typu balsamów :) Nie zależy mi na kryciu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój pierwszy, ale prawdopodobnie na lato kupię coś podobnego. Gdybym nie miała takiego problemu...

      Usuń
  2. Zastanawiałam się nad nim kilka razy. Wydaje się być bardzo ciekawy. Nie używałam jeszcze podobnych balsamów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto wypróbować gdy trzeba czasem coś zamaskować ;d

      Usuń
  3. Kryjący balsam do ciała pierwszy raz widzę:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam go w planach zakupowych na wiosnę/lato przyszłego roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam :) Na taką porę jest idealny! Też mam zamiar kupić ten lub coś podobnego :)

      Usuń
  5. Thanks for sharing such a pleasant thought, post is nice,
    thats why i have read it fully

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny :)
Zostaw coś po sobie i zapraszam ponownie :)

Staram się zaglądać do wszystkich komentujących.

Nie bawię się w obs/obs - jeśli mi się u Ciebie spodoba to sama zaobserwuję.

Nie zostawiaj komentarzy z linkami reklamowymi bo i tak ich NIE opublikuję!
Jeśli chcesz się zareklamować na moim blogu to zapraszam do zakładki kontakt/współpraca ;)