Ze strony Oriflame:
By Twoja cera była pełna energii, podaruj zastrzyk witamin,
nawilżenie i blask z nową lekką formułą kremu Essentials.
Cena: przecena z 16, 90 na 9, 90
Ode mnie:
Pojemność: 75 ml
Opakowanie: plastikowy słoiczek. Myślę, że wygląd całkiem przyciąga uwagę - miły dla oka.
Kolor: jasny morelowy
Konsystencja: dosyć rzadka, ale krem nie ucieka.
Zapach: delikatny, morelowy.
Skład:
Działanie: kupiłam go już jakiś czas temu, a używałam może przez tydzień. Dlaczego tak krótko?
Moja skóra w strefie T jest tłusta, błyszcząca a policzki takie normalne, ale czasami skłonne do podrażnień. W przypadku tego kremu wyszło tak, że w strefie T nie robił nic a skórę na policzkach wysuszał.
Krem oddałam mamie - u niej się sprawdza. Przynajmniej nie leży bezużyteczny. Ja go na pewno nie kupię.
Znacie?
* * *
Gdzieś tak o 13 będę miała gości. Lubię święta z tego powodu, że możemy się spotkać w większym, rodzinnym gronie, ale później w moim obowiązku leży zmywanie tony naczyń po spotkaniu - tego nie lubię.
Jak tam Wasze święta?:)
Nie używałabym go raczej do twarzy. Myślę że jego zapach przypadłby mi do gustu, ale to przesuszenie skutecznie mnie odstrasza.
OdpowiedzUsuńJuż nie używam - oddałam Mamie i dla niej jest ok.
Usuńmało mam styczności z oriflame.
OdpowiedzUsuńa krem do twarzy to najlepszy z nivea ;)
zapraszam do siebie ;)
Ja przez siostrę sporo.
UsuńDawno nie używałam - może trzeba do niego wrócić :)
Dziękuję, zajrzę :)
Nie mam niestety dobrych doświadczeń z ich kremami :(
OdpowiedzUsuńCo się stało?:(
UsuńMi tylko ten szkody narobił, chociaż jakoś wielu nie używałam