Hej, hej :) W zeszłym tygodniu była recenzja kosmetyku ulubionej marki, w tym takiej, która zbyt często się nie pojawia. Mowa o marce Perfecta. Zerknęłam kiedy ostatnio dodałam jakąś recenzję i było to już prawie 4 lata temu! Dzisiaj zapraszam do zapoznania się z moją opinią na temat cukrowego peelingu do ciała kwiat lawendy.
Zadania: nawilżenie, wygładzenie, odświeżenie, usuwanie zanieczyszczeń i martwego naskórka.
SPOSÓB UŻYCIA: rozprowadzamy na wilgotnej skórze, masujemy i spłukujemy.
SKŁAD: Sucrose, Glycerin, Polysorbate 20, Silica, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Olea Europea Fruit Oil, Lavandula Angustifolia Flower Extract, Sodium Cocoyl Isethionate, Caprylic/Capric Triglyceride, Diethylhexyl Syringylidenemalonate, Sodium Sulfate, Aqua, Propylene Glycol, Parfum, Linalool, Limonene, Benzyl Salicylate, CI 14720, CI 42090.
POJEMNOŚĆ: 350 g
Mamy 6 miesięcy na zużycie od momentu otwarcia.
CENA: ja kupiłam w Rossmannie za 14,99 zł. Obecnie (06.02.24) kosztuje 21,99 zł a na stronie Perfecty 26,90 zł.
OPAKOWANIE: plastikowy, zakręcany słoiczek. Pod wieczkiem chyba było dodatkowe zabezpieczenie. Ogólnie przy takiej gęstej konsystencji lubię takie opakowania. Nie ma problemu z wydobyciem peelingu do samego końca.
ZAPACH: lawendowy w takim bardziej perfumeryjnym wydaniu, ale mi się ten zapach podoba. Nie jest duszący i nie przypomina produktów do walki z molami ;D Mi zdecydowanie uprzyjemniał chwile spędzone w łazience.
KONSYSTENCJA: jak już wyżej wspomniałam gęsta. Do tego napakowana cukrem, ale olej też widać. Czasami uciekał mi do wanny podczas nakładania na skórę. Najlepiej jest go nakładać na zwilżoną skórę.
DZIAŁANIE: zacznę od tego, że bardzo podoba mi się opis producenta. Wam tutaj zaznaczyłam go mocno w skrócie, ale chodzi mi o to, że nie obiecuje gruszek na wierzbie tylko właśnie to czego oczekuję od peelingu do ciała - usuwania zanieczyszczeń, martwego skórka i wygładzenia a jak jeszcze nawilża i pięknie pachnie to już w ogóle bomba i dokładnie tak tutaj jest. Moc ścierania jest dla mnie idealna. Można tym peelingiem wykonać przyjemny masaż bez nieprzyjemnego drapania i mocno czerwonej skóry. Skóra zostaje wygładzona i ładnie pachnie. Oczywiście zapach to kwestia indywidulana. Ja po tym peelingu nie czułam potrzeby nakładania balsamu do ciała bo skóra była odpowiednio nawilżona.
Wracając do opisu producenta mamy na opakowaniu napis "poczuj się jak w luksusowym spa", ale dla mnie jest to takie odniesienie do tego, że we własnej łazience też mogę się zrelaksować i odpocząć. Na przykład właśnie wykonując masaż peelingiem i relaksując się przy lawendowym zapachu.
Znacie ten peeling lub jego drugą wersję - również cukrowy peeling ujędrniająco odżywczy algi morskie? Ja szczerze mówiąc mam ochotę też go wypróbować.
ciekawa jestem czy zapach przypadłby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńTrzeba sprawdzić :D
UsuńDla mnie jest nowością
OdpowiedzUsuńBędziesz chciała poznać?
UsuńNie spotkałam się wcześniej z tym peelingiem, ale trzeba przyznać, że produkt całkiem ciekawy :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować 😊
UsuńPeeling dobrze robić wieczorem ;) Lawenda uspokaja.
OdpowiedzUsuńZawsze robię wieczorem i zgadzam się co do lawendy :)
UsuńChciałam bananową wersję ich peelingów, a tu chyba wycofali.. :D Ta też mnie ciekawi, ale jeszcze bardziej morska, bo lubię takie zapachy pod prysznicem. Na pewno kupię :)
OdpowiedzUsuńNie kojarzę bananowej, ale pewnie też bym brała :D Na morską też się czaję :)
UsuńMoże z ciekawości się skuszę :)
OdpowiedzUsuńŻyczę żeby dobrze wypadł 😊
UsuńKuszący, a zwłaszcza że bardzo lubiłam peeling z yuzu i żeń szeniem tej marki 😁 Lawendę w kosmetykach też całkiem lubię.
OdpowiedzUsuńTo będę musiała sprawdzić czy jeszcze mają ten z yuzu :D
Usuń