Wyobrażacie sobie aby przeżyć kawałek normalnego życia (w sytuacji autorki 24 lata) - mieć wymarzoną pracę, partnera, przyjaciół, fajne relacje z rodziną i nagle stracić kontrolę nad swoją głową? Dziwne myśli, obrazy, słyszenie obraźliwych słów, których naprawdę nikt nie wypowiedział (przykładowo, że ojczym autorkę nazwał dziwką). Problemy z mówieniem, poruszaniem się. Na początku też zaczęła podejrzewać chłopaka o zdradę, myślała, że ma pluskwy w mieszkaniu. Przez te wszystkie objawy autorka mogła wylądować w psychiatryku, stracić dotychczasowe życie. Pracowała jako dziennikarka i nagle nie była w stanie przeprowadzić wywiadu, napisać sensownego tekstu.
Susannah na szczęście trafiła na lekarza, który odkrył co jej naprawdę jest. Zapalenie mózgu z przeciwciałami przeciwko receptorowi NMDA (nie mylić z NMDA). Do tej pory mylone z schizofrenią czy autyzmem. Jeden z lekarzy uważał, że jej zachowanie spowodowane jest stresem i odstawieniem alkoholu. W ogóle zanim autorka napisała tę książkę to najpierw napisała artykuł do gazety, w której pracuje (tak, po chorobie wróciła do dawnej pracy) i przygotowując się do niego rozmawiała ze swoimi lekarzami. Ten od alkoholu, niby jeden z najlepszych neurologów w kraju wciąż uważał, że nie zna tej jej choroby. Chociaż pisano o niej w choćby różnych czasopismach medycznych.
"Wyzwalaczem" choroby mogło być czyjeś kichnięcie w metrze, przygarnięta kotka czy coś toksycznego w wynajmowanym mieszkaniu. Wciąż nie jest do końca zbadana. Została odkryta w 2007 roku (autorka zachorowała w 2009, więc miała dużo szczęścia), chociaż raczej istnieje od bardzo dawna.
Cahalan miała również wsparcie w rodzicach, którzy chociaż byli po rozwodzie to znaleźli w tej sytuacji jakiś sposób na porozumiewanie się. Chłopak, z którym była zaledwie kilka miesięcy również cały czas przy niej był. Łezka w oku mi się zakręciła gdy autorka opisywała sytuację gdy chłopak odebrał ją ze szpitala, jechali samochodem, leciała znana im piosenka i w pewnym momencie razem zaśpiewali jej fragment. To był moment, kiedy on poczuł, że jego dziewczyna gdzieś tam w środku wciąż jest sobą. Moim zdaniem piękna miłość. Ktoś inny mógłby się szybko ewakuować przy pierwszych problemach. W ogóle to trafiłam na konto autorki na instagramie i ma z tym chłopakiem (Stephenem) dzieci - bliźniaki :)
Cahalan wyzdrowiała, ale nie ma pewności, że nie będzie miała nawrotu. Może pojawić się po latach, kilku dniach lub wcale. O chorobie na pewno przypomina jej blizna bo biopsji mózgu - nie odrosną jej tam włosy. Kontaktują się z nią osoby, które przebyły tę chorobę lub osoby, które mają kogoś takiego wśród bliskich, informują ją nawet o śmierci tych osób. Myślę, że jest to dla niej jakiś ciężar. Sama też wielu chwil nie pamięta z pobytu w szpitalu, ataków, zmieniła się fizycznie. Jej rodzice w szpitalu prowadzili dziennik, ojciec dodatkowo też swój własny, Susannah też próbowała coś w tamtym czasie pisać, ale były to jakieś strzępki, ma również nagrania z pobytu w szpitalu gdzie ciężko było jej siebie rozpoznać. Fragment życia wyrwany z pamięci lub co zabrzmi może jak masło maślane, ale fragment życia wyrwany z życia - tego, do którego była przyzwyczajona, które znała.
Ciężki temat, ciężka choroba, ale książka podana w przystępny sposób. W każdym razie mi się dobrze ją czytało. Pojawił się tylko jeden dłuższy, trochę męczący rozdział.
W ogóle dziwnie mi się czytało o badaniu, na którymś kiedyś sama byłam. Mowa o EEG. U mnie była "tylko" mowa o bólach migrenowych i byłam na tym badaniu raz. Susannah z tego co zrozumiałam była podpięta do aparatu przez cały pobyt w szpitalu.
W trakcie czytania zapisałam sobie też parę tytułów:
- Filmy:
- Seriale
- Książki:
Niestety ani książki, ani filmu nie znam :(
OdpowiedzUsuńPrzeczytasz, obejrzysz?
UsuńCiekawa książka i film z pewnością tez . Może kiedyś przeczytam i zobaczę
OdpowiedzUsuńTak, interesująca historia.
UsuńCałkiem ciekawa książka. Historia bliska mojej.
OdpowiedzUsuńO kurczę :( Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku.
Usuń