Peeling ma zadanie złuszczać martwy naskórek, wygładzać, oczyszczać oraz nawilżać ciało. Sok z aloesu nawilża i jednocześnie zapobiega utracie wilgoci, a dzięki swoim właściwościom odżywczym i biostymulującym regeneruje zniszczoną skórę. Ekstrakt z kiwi posiada właściwości eksfoliacyjne, opóźnia procesy starzenia skóry chroniąc ją przed wolnymi rodnikami i odżywiając.
SKŁAD: Glycerine, Sucrose, Aqua (Water), Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Actinidia Chinensis (Kiwi) Fruit Extract, Trehalose, Caramel, Carbomer, Triethanolamine, Potassium Sorbate, Parfum (Fragrance), CI 19140, CI 42090.
POJEMNOŚĆ: 350 g
Mamy 6 miesięcy na zużycie od momentu otwarcia.
CENA: kupiłam za 16,14 zł w internetowej drogerii epizmo.pl. Obecnie kosztuje 16,99 zł a cena regularna to 25 zł.
OPAKOWANIE: plastikowy słoiczek, zakrętka. Pod spodem dodatkowe zabezpieczenie w postaci pazłotka.
KOLOR: taka mega intensywna, soczysta zieleń! Mega mi się podoba :D
KONSYSTENCJA: taka żelowa, trochę ciągnącą się z drobinkami cukru. Taka trochę nietypowa, ale bardzo ją polubiłam.
ZAPACH: roślinny a do tego lekko perfumeryjny. Aloes to to raczej nie jest, kiwi też nie. Polubiłam go.
DZIAŁANIE: z niego również jestem zadowolona. Co prawda omijałam górną część moich pleców z obawy o jakiś wysyp. Na resztę ciała używałam już normalnie :D Peelingiem tym można wykonać przyjemny masaż i pozbyć się suchych skórek na ciele. Skóra pozostaje miękka, gładka i w moim przypadku nie potrzebuje dodatkowego nawilżenia w postaci balsamu. Żadnej lepiącej warstwy nie zostawia. Ogólnie mówiąc peeling już wizualnie cieszy moje oczy, ma ciekawy zapach i działa tak jak powinien peeling. Staram się go używać dwa razy w tygodniu, zazwyczaj dzień przed goleniem nóg. Kupiłam go w kwietniu i zostało mi go jeszcze na kilka użyć.
Znacie ten peeling Bielendy? Bo mi szczerze mówiąc jakoś wcześniej nie rzucił się w oczy, dopiero przeglądając ofertę drogerii epizmo.
Jakaś śmieszna ta konsystencja, bo nie widzę drobin :D Ale i tak chcę! :D
OdpowiedzUsuńAle potwierdzam, że są! :D
UsuńHmmm pierwszy raz widzę ten peeling :D
OdpowiedzUsuńTeż jakoś wcześniej nie rzucił mi się w oczy 😅
UsuńKiedyś mi się rzucił gdzieś peeling w oczy, ale potem zaginął i nie było o nim słychać totalnie nigdzie. Lubię peelingi Bielendy, więc jak znajdę chętnie wypróbuję go :) Teraz używam wersji figowej exotic paradise i też jest mega :D
OdpowiedzUsuńJa go właśnie jakoś w ogóle nie kojarzyłam a szkoda bo jednak okazał się fajny :) Zobaczę!
UsuńTen peeling widziałam bodajże w Rossmannie, ale jakoś mnie nie kusił. Po Twojej recenzji może jednak się na niego skuszę. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że również przypadnie Ci do gustu! :)
UsuńBardzo ciekawie wygląda ten peeling :)
OdpowiedzUsuńNo ten kolor jest boski :D
UsuńNie widziałam nigdzie tego peelingu, aż dziwne :)
OdpowiedzUsuńJakiś taki mało znany ten peeling :(
UsuńJa nie znam, ale dziwnie wygląda, choć zieleń uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMi się bardzo podoba :D
UsuńBiorąc pod uwagę, że jest to żelowa konsystencja to sądzę, że mogę się z nim nie polubić 😐
OdpowiedzUsuńSzkoda :(
UsuńUwielbiam peelingi do ciała, tego jeszcze nie miałam okazji używać;)
OdpowiedzUsuńWypróbujesz? :)
UsuńNie miałam nigdy tego peelingu, jednakże mnie zaciekawił :D
OdpowiedzUsuńChętnie go przetestuję, bo jestem ciekawa jak sprawdzi się u mnie :D
Pozdrawiam!
Mam nadzieję, że jak najlepiej! :)
UsuńTego peelingu akurat nie znam, ale z tych co używałam z Bielendy to uwielbiałam carbo detox z guaraną :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała wypróbować :)
UsuńMyślę, że bym się z nim polubiła :D
OdpowiedzUsuńTo może warto wypróbować :)
UsuńCiekawie wygląda. Może się skuszę. Aloes ma niesamowite właściwości i skóra gładka.
OdpowiedzUsuńŻyczę dobrze się spisał :)
Usuń