Krem do rąk Gamila Secret to w 100% naturalny preparat wykonany z mieszanki najlepszych olejów z pierwszego tłoczenia, połączonych z formułą ziołową Gamila Secret. Rezultatem jest krem o słodko-pomarańczowym zapachu, który pomaga zachować piękne dłonie, kojąc skórę i poprawiając jędrność. Nie pozostawia tłustego filmu, natychmiast się wchłania, pozostawiając dłonie jedwabiście delikatne i miękkie.
SKŁAD: Aqua, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Glycerin, Cetearyl Alcohol (and), Cetearyl Glucoside, Butyrospermum ParkiiI (Shea) Butter, Cera Alba (Beeswax), Cetearyl Alcohol, Olea, Europaea (Olive) Fruit Oil, Dicapryly Carbonate, Theobroma Cacao Seed Butter, Glyceryl Stearate Citrate, Persea Gratissima (Avocado) Oil Unsaponifiables, Benzyl Alcohol (and) Salicylic Acid (and), Glycerin (and), Sorbic Acid, Xanthan Gum, Citrus Aurantium Dulcis(Orange) Seed Oil, Panthenol, Hippophae Rhamnoides Fruit Oil, Aloe Barbadensis (Aloe Vera) Leaf Extract, Tocopheryl Acetate, Sodium Phytate, Inula Helenium Extract, Laurus Nobilis Leaf/Stem Oil, Pistacia, Vera Seed Oil, Nigella Sativa Seed Oil, Lavandula Angustifolia (Lavender) Oil.
POJEMNOŚĆ: 50 ml
Mamy 12 miesięcy na zużycie od momentu otwarcia.
CENA: ja testowałam w ramach współpracy, ale Wy możecie go kupić na stronie gamila.pl za 57,80 zł.
OPAKOWANIE: Na początku powiem, że moim zdaniem świetnie się prezentuje. W ogóle podoba mi się design opakowań kosmetyków Gamila. Na początku denerwowało mnie, że jest tutaj zakrętka a nie zamknięcie na klik. Jednak w końcu się przyzwyczaiłam. Co do wydobywania kremu to na początku było wszystko ok, później przez jakiś czas tak jakby krem się kończył i trzeba było mega mocno ściskać tubkę i nagle znów było normalnie. Pod koniec to wiadomo, że ciężko. W końcu rozcięłam opakowanie i kremu jeszcze trochę było w tym dzióbku.
ZAPACH: Bardzo delikatny. Bardziej kojarzy mi się z cytryną niż pomarańczą i nie jest jakiś słodki. Podoba mi się. Nie wali kostką do wc.
KOLOR: jasnożółty.
KONSYSTENCJA: dość treściwa, ale też całkiem fajnie się wchłania. Używałam go tylko w domu (w plecaku noszę krem, który wchłania się wręcz błyskawicznie), ale naprawdę nie ma na co narzekać.
DZIAŁANIE: jeśli o ogólną pielęgnację dłoni to było ok. Szybka poprawa stanu/wyglądu dłoni po myciu rąk czy po całej nocy. Brak suchości. Jednak jeśli chodzi o skórki wokół paznokci, z którymi zazwyczaj mam problem bo są suche a tego kremu używałam też po zdjęciu hybryd a po tym w ogóle skórki były w opłakanym stanie i tutaj krem ten niestety nic nie pomógł. Do codziennego stosowania przy dłoniach w miarę dobrym stanie ok, ale do głębszej regeneracji (szczególnie skórek) już niestety nie. Całkiem przyjemnie się go stosowało (nie patrząc na te skórki, muszę znaleźć na nie jakiś sposób). Opakowanie 50 ml starczyło mi na około miesiąc stosowania, ale to wiadomo zależy od częstotliwości używania.
Znacie markę Gamila Secret? Ja jeszcze testuję krem do stóp i mydełko w kostce, którego używam do mycia twarzy.
***
Chwilowo nie ma mnie na Instagramie bo zepsuł mi się telefon a na starym nie mam możliwości zainstalowania. Jeśli macie telefony godne polecenia z dobrym aparatem i wygodną obsługą społecznościówek i oczywiście w dobrej cenie to chętnie takie polecenia przygarnę :) Serio nie mam pomysłu jaki kupić a nie czuję potrzeby posiadania nowości ;D
Tego kremu nie znam, ale mam swoje ulubione i bardzo wydajne :)
OdpowiedzUsuńJakie? Ja wracam do czerwonego Garniera ;D
UsuńKurde, drogi ten krem i jeszcze taki raczej podstawowy...
OdpowiedzUsuńNo patrząc na działanie w moim przypadku to jest zbyt drogi.
UsuńMarki nie znam i jak na krem to tani nie jest, a szału nie robi. W kategorii kremów do rak najbardziej lubię Yope, czy to do codziennego stosowania, czy raz na jakiś czas w roli całonocnej maski sprawdza się świetnie :)
OdpowiedzUsuńWciąż z Yope nic nie wypróbowałam! :(
UsuńŁAdne opakowanie a marki nie znam :)
OdpowiedzUsuńFakt. Marka zainteresowała Cię chociaż? :)
UsuńJa mam teraz krem japoński bielendy, w składzie wiśnia i jedwab, ale są też inne wersje. :)
OdpowiedzUsuńWiśnia brzmi kusząco :)
UsuńJa używane bananowego kremu z Avonu, który naprawdę porządnie nawilża :) Także ulubieńca już mam :D
OdpowiedzUsuńJakim cudem ja takiego z Avonu nie kojarzę ;O
UsuńUuu, wysoka cena jak na krem do rąk.
OdpowiedzUsuńFakt
UsuńPierwszy raz słyszę o tej marce, ale ze względu na cenę i wydajność się nie skuszę...
OdpowiedzUsuńCo do wydajności to zależy od częstotliwości używania a ja serio ostatnio często ręce smaruję ;D
UsuńPierwszy raz się z nimi spotykam
OdpowiedzUsuńZainteresowały?
Usuń