Nie pamiętam kiedy ostatnio zainteresowało mnie tak bardzo jakaś seria kosmetyków jak właśnie GdanSkin Ziaji. Chociaż chyba z zieloną herbatą Bielendy miałam podobnie :D W użyciu mam maseczkę do twarzy, odżywkę do włosów i dzisiejszego bohatera - peeling do ciała. Mam też ochotę na inne ;)
Peeling w postaci gęstej olejowej pasty. Zawiera naturalne, kruszone muszle św. Jakuba. Skutecznie złuszcza i wygładza naskórek, natłuszcza, zmiękcza, i uelastycznia skórę, jest przyjemny w domowej aplikacji spa, pozostawia skórę pachnącą i zadbaną.
SPOSÓB UŻYCIA: Nanieść peeling na zwilżoną skórę, masować okrężnymi ruchami, spłukać ciepłą wodą. Nie stosować po depilacji oraz na uszkodzoną skórę. Może być stosowany codziennie.
SKŁAD: Sucrose, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Cera Microcristallina (Microcrystalline Wax), Paraffin, Sodium Chloride, PEG-9 Glyceryl Cocoate, Cera Alba (Beeswax), Parfum (Fragrance), Scallop Shell Powder, Juglans Regia (Walnut) Shell Powder, Saccharomyces/Copper Ferment, Saccharamyces/Magnesium Ferment, Saccharomyces/Iron Ferment, Saccharomyces/Silicon Ferment, Glycerin, Helichrysum Stoechas Flower Extract, Propylene Glycol, Marrubium Vulgare Extract, Soluble Collagen, Hydroxycitronellol, Alpha-Isomethyl Ionone, Coumarin, Limonene, BHA, Phenoxyethanol.
POJEMNOŚĆ: 300 ml
CENA: kupiłam w Hebe za 17,99 zł. W internetowym sklepie Ziaja kosztuje 17,91 zł.
OPAKOWANIE: plastikowy "miękki" słoiczek. Moim zdaniem mógłby być solidniejszy bo spotkania z kafelkami raczej by nie przeżył.
KOLOR: taki mdły biały.
KONSYSTENCJA: uwielbiam ją! Dość gęsta, ale taka jakby puszysta i z dobrym poślizgiem. W sumie określenie producenta "gęsta olejowa pasta" jest całkiem dobre. Drobinki ścierające oczywiście też są.
ZAPACH: pierwszym kosmetykiem z tej serii, który kupiłam była odżywka do włosów. Zapach mnie bardzo zaskoczył bo nie miał nic wspólnego z morskim zapachem, którego się spodziewałam. Jest taki trochę perfumowany. W przypadku tego peelingu jest to mieszanka trawy (takiej normalnej trawy xD), czegoś solnego/morskiego z czymś pudrowym w tle. Na szczęście po kąpieli na skórze czuć głównie tę pudrowość. Nie jest to jakieś cudo zapachowe, ale też nic strasznego. Ogólnie całkiem spoko.
DZIAŁANIE: domyślam się, że wiele osób odrzuci go na wstępie przez parafinę w składzie. Ja sama musiałam odpuścić używanie go na plecach, dekolcie i ramionach bo moja skóra jest tam skłonna do przetłuszczania i pojawiania się niespodzianek i niestety po tym peelingu też się tak działo. Już jakiś czasu temu doszłam do wniosku, że najlepiej u mnie sprawdzają się suche peelingi kawowe. Nie przetłuszczają one mojej skóry. Dobra, wracam do dzisiejszego bohatera. Koniec końców zużyłam go na nogi, brzuch i przedramiona. Tutaj żadnej krzywdy nie robił. Konsystencja jest naprawdę świetna i można nim wykonać przyjemny masaż. Siłę peelingu oceniam jako średnią i taką najbardziej lubię. Zdziera co trzeba a przy tym nie rysuje skóry i nie powoduje bólu a z drugiej strony nie jest zbyt delikatny żeby uznać go za produkt codzienny. Nie wysusza skóry. Szczerze mówiąc trochę szkoda mi tego peelingu bo mógł być naprawdę fajnym kosmetykiem, ale niestety...
Inne kosmetyki w serii:
- Algowy olejek do mycia twarzy
- Balsam do ciała rozświetlający
- Booster anti-age
- Krem na dzień SPF15 rozświetlający
- Krem na noc kolagenowy
- Maska hydrożelowa do twarzy i ciała
- Mgiełka zapachowa do twarzy i ciała
- Morska odżywka do włosów
- Morski szampon nawilżający
- Mydło do ciała glicerynowe
- Płyn do kąpieli orzeźwiający
Mieliście coś? Jak się sprawdziło?
Nie miałam tego pilingu. Ogólnie lubię kosmetyki tej marki :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMasz jakieś ulubione? :)
UsuńBardzo lubię ten oliwkowy krem do twarzy :)
UsuńNie używałam, ale jak oliwkowy to pewnie wypróbuję :D
Usuńuuuu nie miałam nic i pierwsze widzę tę serię,ale szkoda, że się im nie udał
OdpowiedzUsuńOgólnie seria ciekawa, ale ten peeling mogliby trochę poprawić...
UsuńWidziałam ten peeling, ale właśnie ze względu na parafinę odpuszczam. Lubię właśnie peelingi kawowe, ich się trzymam :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie nie zwróciłam uwagi na skład, ale teraz jestem pewna, że muszę odpuszczać takie peelingi... Polecasz jakieś fajne kawowe?
UsuńPeeling kawowy jest ekstra! <3 Jestem zwolenniczką prostych rozwiązań i domowych sposobów. Nie pijam kawy, ale fusy kombinuję np. z ekspresu w pracy :D
UsuńSposób zawsze się znajdzie :D
UsuńU mnie również by odpadł przez parafinę ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem :(
UsuńNie znam tego peelingu, ale z racji tego, że Ziaja jest u mnie marką numer jeden, chętnie przetestuję ❤
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się dobrze spisze :)
UsuńMi parafina w kosmetykach do ciała krzywdy nie robi, ale ze względu na to, że nie daje też żadnych korzyści skórze, już nie kupuję peelingów na bazie parafiny. Szkoda, że nie mogłaś peelingu zużyć na cale ciało. Intryguje mnie ten zapach xD
OdpowiedzUsuńWysłać Ci opakowanie po peelingu? xD
UsuńSwego czasu kusiła mnie ta seria, ale już mi chyba przeszło xd Znaczy bardziej chciałam wypróbować maskę i tonik, peeling nie kusił mnie specjalnie. Za to kusi mnie ta nowa 'słodka' seria i z niej pewnie kupię peeling :D
OdpowiedzUsuńRzuciła mi się w oczy Ziaja Marshmallow *.*
UsuńParafina parafiną do ciała może być ;p
OdpowiedzUsuńW moim przypadku nie :(
UsuńPierwszy raz spotykam się z tym produktem, ale zbytnio mnie nie zaciekawił :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com
Troszkę zmarnowany potencjał ;(
UsuńNie kusi mnie ani skład, ani konsystencja, ani działanie.
OdpowiedzUsuńMożna i tak ;)
UsuńNie miałam tego peelingu. Mam swoje ulubione zdzieraki, których nie zamienię na inne.
OdpowiedzUsuńPolecisz jakieś? :)
UsuńU mnie również na szczęście nie zapchał skóry. Zapach lubię, ale męczy mnie ta parafina niestety ;).
OdpowiedzUsuńMi na plecach niestety zapchał :/
UsuńBardzo lubie ta firme ale o tym produkcie nie slyszalam
OdpowiedzUsuńZainteresował Cię?
Usuńno ja bym się jednak nie skusiła :< ale powiem, ze opakowanie i opis zachęca
OdpowiedzUsuńZapowiadał się fajnie, no ale :(
UsuńGdyby Ziaja delikatnie poprawiła składy, na pewno ich kosmetyki cieszyłyby się jeszcze większą popularnością :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę ;)
UsuńOj ta parafina w składzie dla mnie też niestety jest na nie:( Szkoda:* Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMi też jest szkoda :(
UsuńMam ten peeling i bardzo go lubię, parafina w składzie mi nie przeszkadza. Stosuję go na suche ciało, wtedy jest naprawdę mocnym zdzierakiem ;) Obserwuję i będzie mi miło jeśli zajrzysz do mnie na bloga :)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię bardzo mocnych zdzieraków ;D Dziękuję, rozgość się :)
Usuń