12/31/2018

myMAGICscrub, czyli ekspresowy peeling do ciała Miya - recenzja

Jeśli zaglądacie do mnie regularnie to wiecie, że zachwycałam się kokosową mgiełką Miya (jeśli nie to zajrzyjcie do jej recenzji). Działaniem, jak i zapachem. Uwielbiam kokosowe kosmetyki! Więc nie ma się co dziwić, że gdy zobaczyłam kokosowy peeling to od razu chciałam go mieć. Zamówiłam w dniu premiery, chociaż i tak musiałam swoje odczekać bo chciałam zużyć poprzedni peeling. Czy myMAGICscrub również odniósł kokosowy sukces?


Ekspresowy peeling na bazie naturalnych, skutecznych składników aktywnych: różowej glinki, kryształków cukru i soli, olejków z owoców dzikiej róży, kokosowego, ze słodkich migdałów.

Natychmiastowy efekt:

  • Wyraźnie wygładza
  • Nawilża
  • Rozświetla, dodaje blasku
  • Rozjaśnia
  • Delikatnie oczyszcza skórę z zanieczyszczeń

Efekt regularnego stosowania:

  • Ujędrnia
  • Zmniejsza widoczność cellulitu i rozstępów
  • Przywraca witalność 
  • Skóra staje się piękniejsza, wygląda zdrowo

* Odpowiedni do każdego rodzaju skóry, także wrażliwej. Może być stosowany przez kobiety w ciąży.

SPOSÓB UŻYCIA: Nałożyć na mokrą lub suchą skórę i rozmasować okrężnymi ruchami. Poczujesz przyjemny zapach kokosa. Pozostawić na 3-5 minut jako maskę lub spłukać od razu.

SKŁAD: Sucrose (cukier), Sodium Chloride (chlorek sodu), Cocos Nucifera (Coconut) Oil (olej kokosowy), Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil (olej ze słodkich migdałów), Montmorillonite, Illite, Kaolin, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Rosa Canina (Rosehip) Fruit Oil (olej różany), Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Alpha-Isomethyl Ionone.

POJEMNOŚĆ: 200 g
CENA: Na miyacosmetics.com 39,99 zł. Ja za niego zapłaciłam 36,99 zł już z wysyłką bo załapałam się na jakiś rabat w dniu premiery.


OPAKOWANIE: solidny, plastikowy słoiczek. Nie spadł mi, ale sprawia mocne wrażenie :D
KOLOR: brązowy.

KONSYSTENCJA: duuża ilość cukru/soli z mniejszą ilością olejków. Jest bardzo gęsty. Szczerze mówiąc ciężko było mi się na nowo przyzwyczaić do takiej normalnej konsystencji peelingu po tym "suchym".

ZAPACH: nie ukrywam, że zapach szczególnie skusił mnie do zakupu. Wiem, że działanie kosmetyku jest najważniejsze, ale fajnie jest gdy kosmetyk umila pielęgnację ładnym zapachem. Zanim zaczęłam używać tego peelingu czytałam opinie, że zapach ma intensywniejszy niż esencja. Moim zdaniem jest słodszy i nie do końca mi to odpowiada. Na szczęście już po osuszeniu skóry ta słodycz nie jest tak intensywna. Zapach dość długo utrzymuje się na skórze.

DZIAŁANIE: zapach zapachem, ale do działania peelingującego nie mam nic do zarzucenia. Początkowo wydawało mi się, że drobinki mega szybko się rozpuszczają, ale co się dziwić jak w peelingu kawowym w ogóle się nie rozpuszczają :D Moim zdaniem jest to średni zdzierak i dla mnie jest ok. Dokładnie pozbywa się martwego naskórka i wygładza skórę. Chociaż jest to peeling z olejkami to nie zostawia tłustej warstwy. Za to czuć, że skóra jest dobrze nawilżona. Rozstępów i cellulitu nie mam, więc tutaj nie powiem czy działa. Skóra na moich plecach jest skłonna do trądziku i zdarzało się, że po tym peelingu pojawiało się kilka niespodzianek. Chyba na stałe powinnam się przerzucić na suche peelingi bo wtedy nic takiego się nie działo. 200 g starczyło mi na jakieś 10-11 użyć.

Znacie ten peeling Miya lub drugą wersję - mySOSscrub?

***
Mamy ostatni dzień roku, więc życzę Wam udanej zabawy sylwestrowej i szczęśliwego nowego roku <3

34 komentarze:

  1. Nie znam tych peelingów, ale podoba mi się ich konsystencja.
    Szczęśliwego Nowego Roku! 😍

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam produktów tej marki. Konsystencja mi się podoba, ale jeśli chodzi o peelingi, to najczęściej sama robię kawowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Interesują Cię jakieś?
      Ja chyba za leniwa jestem na ich robienie, ale ogólnie kawowe lubię ;D

      Usuń
  3. Nie znam, ale mam na niego straszną ochotę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię peelingi, tego jeszcze u siebie nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie wiem, czemu nie napisałaś recenzji tego samego dnia, kiedy go otrzymałaś... jesteś nierzetelna! :DD

    Opinia bardzo zachęca do kupna, ale się trochę boję tej soli;).

    Wszystkiego dobrego w nowym roku!;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie mam zamiaru się poprawiać xD
      Szczerze mówiąc to nawet tej soli nie odczułam. W sensie nic mnie nie zapiekło :D

      Dziękuję :*

      Usuń
  6. Myślę, że mógłby mi się spodobać :D Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Z Miya miałam okazję używać tylko tego słynnego już w blogosferze kremu o zapachu mango, ale widzę, że ostatnio marka się nieźle rozrosła. Chyba muszę się bardziej przyjrzeć ich produktom :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten krem cały czas przede mną :D kokosowy też chcę.
      Dziewczyny pod koniec roku mocno poszalały :)

      Usuń
  8. Bardzo pozytywnie kojarzą produkty tej marki wiec może i po ten peeling sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie zależy od kosmetyku, ale faktycznie mam ochotę wypróbować kolejne nowości.

      Usuń
  9. Ja jeszcze nie kupowałam żadnych kosmetyków tej marki, ale zainteresowałaś mnie tymi peelingiem. Cena też jest korzystna. :)

    Pozdrawiam serdecznie :)
    Zuzanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam esencję ;) Co do ceny to wolę tańsze a spełniające wszystkie moje wymagania :D

      Usuń
  10. Podoba mi się :) chyba się skuszę ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja jeszcze nic z tej marki nie miałam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam takie peelingi ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaskakuje mnie marka Miya jak szybko się rozwija i jak każdy następny produkt ciekawi mnie jeszcze bardziej. Konsystencja peelingu mi sie podoba.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja nawet nie zdążyłam ogarnąć, że Miya wypuściła peelingi do ciała :D. Ale i tak najbardziej zaintrygowałaś mnie mgiełką :P.

    OdpowiedzUsuń
  15. Czaję się na niego, ale póki co mam spore zapasy w tej kategorii ;]

    OdpowiedzUsuń
  16. Zużyłam już obie wersje i zapachowo bardziej lubię czerwony:) Dla mnie ta wersja pachnie podobnie do esencji choć faktycznie nieco bardziej słodko no i jest łagodniejszy.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny :)
Zostaw coś po sobie i zapraszam ponownie :)

Staram się zaglądać do wszystkich komentujących.

Nie bawię się w obs/obs - jeśli mi się u Ciebie spodoba to sama zaobserwuję.

Nie zostawiaj komentarzy z linkami reklamowymi bo i tak ich NIE opublikuję!
Jeśli chcesz się zareklamować na moim blogu to zapraszam do zakładki kontakt/współpraca ;)