Krem superwygładzający z kwasami i enzymami proteolitycznymi do cery mieszanej i tłustej, a także skłonnej do wyprysków. Przeznaczony do kuracji domowej w celu przygotowania skóry do zabiegów eksfoliacji progresywnej oraz wzmocnienia i przedłużenia jej efektów. Krem delikatnie złuszcza powierzchniowe komórki naskórka, spektakularnie zmiękcza, wygładza i nawilża skórę oraz przyspiesza jej odnowę. Po konsultacji z kosmetologiem może być stosowany także do codziennej pielęgnacji domowej.
SKŁAD: Aqua, Isononyl Isononanoate, Cydopentasiloxane, Glycolic Acid, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Triethanolamine, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Lactobacillus/Pumpkin Fruit Ferment Filtrate, Caprylyl Methicone, Dicetyl Phosphate, Ceteth-10 Phosphate, Shikimic Acid, Steareth-21, Salix Alba Bark Extract, Arginine, Steareth-2, PEG-12 Dimethicone/PPG-20 Crosspolymer, Sodium Hydroxide, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin.
POJEMNOŚĆ: 30 ml
CENA: przeszukując internet zauważyłam, że jego ceny zaczynają się od 79 zł.
Ja krem testuję dzięki uprzejmości Salonu kosmetycznego znajdującego się w Warszawie (ul. Gostyńska 41) - Healthy Beauty. Krem dostał dobrany na podstawie diagnostyki online.
OPAKOWANIE: mnie zauroczyła wstążeczka na kartoniku :D Drobny element a ile radości. Właściwe opakowanie jest plastikowe, ale przy tym wygląda bardzo elegancko. Krem dozuje się za pomocą pompki, którą przekręca się w lewo lub w prawo w celu otwarcia lub zamknięcia. Po dwóch tygodniach u mnie działa bez zarzutu.
KOLOR: biały.
KONSYSTENCJA: lekka, łatwo się rozsmarowuje.
ZAPACH: taki sterylny? Kojarzy się z apteką/szpitalem.
DZIAŁANIE: jako że jest to krem z kwasami używam go raz dziennie na noc. W dzień dobrze by było chronić skórę kremem z filtrem. Dwie pompki wystarczą na pokrycie całej twarzy. Krem łatwo się rozsmarowuje, wchłania się po paru minutach od nałożenia i skóra po nim jest tak przyjemnie gładka. Rano niestety wstaję już z tradycyjną żarówką na nosie, świecącym czołem i brodą... Wydajności na razie nie mogę ocenić bo przez opakowanie nie widać zużycia. Na razie używam go od dwóch tygodni i zobaczę co będzie dalej. Dopiszę Wam to za jakiś czas. Tak samo zrobię jeśli zauważę coś nowego w działaniu. Dla porównania zrobiłam zdjęcia jednego policzka. Jakiś czas wysypało mnie na nim, kremu zaczęłam używać gdy zostały mi po tym wysypie plamki... :/ Mam nadzieję, że jeszcze trochę i całkiem uda mi się ich pozbyć.
Krem nie wywołał żadnego pieczenia/swędzenia, złuszczania nie zauważyłam, ale miało to być delikatne złuszczanie, więc może nawet go nie zauważyłam ;)
Znacie ten krem? A może mieliście okazję skorzystać z usług salonu Healthy Beauty i zabiegu eksfoliacji progresywnej? Co o tym sądzicie? Macie za sobą jakieś zabiegi kosmetyczne?
Niestety nie używałam tego kremu. Mam skórę suchą, więc chyba nie jest on dla mnie.
OdpowiedzUsuńZapraszam natalie-forever.blogspot.com
No tak. Przeznaczenie ma do tłustej i mieszanej. Ja mam akurat mieszaną. Musiałabyś porozmawiać z kimś z salonu o doborze odpowiednich kosmetyków:)
UsuńWidać poprawę :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTen krem mógłby się sprawdzić u mojego brata, tylko zając jego pewnie nie starałby się pamiętać o regularnym stosowaniu ani o aplikacji filtra na dzień. Ogólnie krem wydaje się być naprawdę w porządku (choć to świecenie rano trochę takie "meh"), poczytam o nim jeszcze :)
OdpowiedzUsuńNo czasami faceta ciężko przekonać do regularnej pielęgnacji :D pewnie, ja też jeszcze czekam na jakieś efekty po dłuższym stosowaniu.
UsuńCięzko stiwerdzić czy działa, bo ja zbyt dużej różnicy nie widze, ale to jeszcze krótki czas stosowania po za tym to zdjęcie ;) Natomiast może jest inaczej, bo na żywo na pewno wygląda to inaczej ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Ciekawa jestem co będzie dalej :)
UsuńMiałam okazję używać kilku kosmetyków Yonelle i byłam bardzo zadowolona z ich działania. Ich kremu z kwasami niestety jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńSuper, że byłaś zadowolona. A u mnie ten krem to pierwsze zetknięcie z marką :)
Usuńwiem, że na zdjęciach kiepsko widać - ale w sumie nie widzę szału :)
OdpowiedzUsuńJa póki co też szału nie widzę ;)
UsuńUżywam już dłuższy czas ten krem na noc, spektakularnych efektów brak.. a szkoda, bo ma bardzo wysoką cenę. Jest ok..po prostu.
OdpowiedzUsuńNa razie mam podobne zdanie.
UsuńCiekawe jak spisze się u Ciebie na dłuższą metę.
UsuńTeż jestem ciekawa.
UsuńPoprawę widać gołym okiem ;) ja z kolei nie sięgam po kwasy w takim okresie ;) jestem niekonsekwentna w filtrach i bym zapominała o smarowaniu znając mnie ;D Wolę zimą i jesienią rozpeiszczać się kwasami ;d
OdpowiedzUsuńHehe :) Ja pierwszy raz mam styczność z takim produktem :)
UsuńSłyszałam o tej firmie kilka pozytywnych opinii, ale niestety o tym kremie zupełnie nic. Osobiście trochę boję się złuszczania kwasami i wolę klasyczny peeling :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńLubię kwasy. Miałam zarówno emulsję peelingującą jak i zabieg na zajęciach w szkole. Efekty są widoczne :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńNie miałam tego kremiku nigdy ale powiem szczerze, że kusi ;p Efekt bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTego kremu akurat nie miałam, ale lubię kwasy w kosmetykach ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią dołączam do obserwatorów :)
Ja je dopiero poznaję:)
UsuńBardzo mi miło! :)
A ja ani razu nie korzystałam z takich kosmetyków - dla mnie totalna nowość :)
OdpowiedzUsuńDla mnie też :D
UsuńProdukty Yonelle bardzo lubię. Moja skóra świetnie na nie reaguje.
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńSuper wpis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję 😊
Usuń