Informacje:
Opakowanie: solidny słoiczek z matowego szkła z białą zakrętką. Podobają mi się matowe opakowania. Oczywiście słoiczek dostajemy zapakowany w kartonik. Fanką słoiczków nie jestem, wolę pomadki, ewentualnie tubki.
Pojemność: 15 g
Zapach: kwiatowo-miodowy. Szkoda, że nie jest troszkę mocniejszy bo jest naprawdę bardzo ładny, ale trzeba się mocno zaciągnąć żeby go poczuć.
Kolor: żółty/miodowy.
Konsystencja: zbita, masełkowa, ale przy nakładaniu rozpływa się pod wpływem ciepła.
Działanie: nie mam bardzo problematycznych ust, więc nie wiem jak się sprawdzi na takich mocno przesuszonych/spierzchniętych. Balsam bardzo przyjemnie się nakłada. Nie wiem co w nim takiego jest, ale mogłabym go nakładać co 5 minut ;D Bardzo mała ilość wystarczy aby pokryć usta. Większa ilość powoduje pojawienie się nieestetycznych białych pasków. Tutaj od razu napiszę, że zużycie widoczne na zdjęciach to po około 3 tygodniach a używam balsamu kilka razy dziennie. Na kartoniku mamy informację żeby zużyć go w ciągu 6 miesięcy. Chociaż używam go dość często to nie wiem czy uda mi się go w tym czasie zużyć. Świetnie dba o moje usta. Cały czas wyglądają dobrze, są nawilżone, nie pojawiają się suche skórki. Cieniutka warstwa utrzymuje się kilka godzin, grubsza nałożona na noc utrzymuje się do rana. Znalazłam też jeszcze jedną funkcję tego balsamu. Nałożony pod szminkę nadaje jej ciekawe półmatowe wykończenie.
Balsam bardzo polubiłam. Wybaczam mu nawet to, że jest w słoiczku :D W domu często po niego sięgam i jeśli będę miała okazję kupić pomadkę (wypatrzyłam w internecie, że coś takiego jest) to bez wahania ją kupię.
Do jego testowania załapałam się na portalu KobietaMag.pl. Wcześniej czytałam jego dobre opinie i gdy zobaczyłam, że szukają testerek to od razu się zgłosiłam. Możecie sobie wyobrazić jaka była moja radość gdy zostałam wybrana :D Tym bardziej, że raczej sama bym go nie kupiła. Ceny są dość wysokie. Na stronie Sephory wypatrzyłam cenę 49 zł, ale są też niższe (na przykład na iperfumy 33,10 zł). Cena pomadki to koszt trochę powyżej 20 zł. Mam nadzieję, że jest tak samo dobra jak wersja w słoiczku.
Używałyście tego balsamu? Co o nim sądzicie?
Interesuje mnie ta marka od dłuższego czasu. Może sprawdzę kiedyś na sobie to masełko, z tym że ja mam bardzo przesuszone i spierzchnięte usta głównie jesienią i wiosną. Ciekawe czy by się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jak uda Ci się je wypróbować to pomoże :)
Usuńi ja miałam nań chrapkę
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie poznałam tego balsamu, mam kilka innych w zanadrzu, muszę się z nimi pierwsze uporać.
OdpowiedzUsuńNie ma co składować:)
UsuńNie znam, ale przydałby mi się teraz ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto poznać :)
UsuńNigdy jeszcze nic od nich nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńPlanujesz coś mieć? :)
UsuńTyle nakupiłam tych balsamów do ust, że muszę trochę przystopować :D
OdpowiedzUsuńTo teraz smarować i smarować te usta :D
UsuńPrzydałoby mi się takie masełko do ust, zwłaszcza, że pracuję w pomieszczeniu klimatyzowanym i często mi pierzchną usta.
OdpowiedzUsuńDo pracy może lepiej wersja w sztyfcie :)
Usuń