Będzie szybko i boleśnie.
Według zapewnień producenta maseczka dzięki ekstraktowi z kaktusa ma zapewnić intensywne i długotrwałe nawilżenie oraz nadać cerze odświeżony wygląd. Do tego błyskawicznie wygładzić cienkie linie i zmarszczki. Mamy tutaj jeszcze kwas hialuronowy, aloes, masło cupuacu i olej z awokado.
SPOSÓB UŻYCIA: tak jak każdą inną maseczkę w płacie nakładamy na twarz po uprzednim dokładnym oczyszczeniu i osuszeniu. Tę mamy trzymać ok. 8-10 minut, usunąć a pozostałości esencji wmasować lub przetrzeć twarz chusteczką.
SKŁAD: Aqua, Glycerin, Butylene Glycol, Polyglyceryl-3 Methylglucose Distearate, Opuntia Ficus- Indica Stem Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Theobroma Grandiflorum Seed Butter, Tocopherol, Persea Gratissima Oil, Olus Oil, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Citric Acid, Betaine, Tocopheryl Acetate, 1,2-Hexanediol, Illicium Verum Fruit Extract, Scutellaria Baicalensis Root Extract, Xanthan Gum, Phenoxyethanol, Dipotassium Glycyrrhizate, Disodium EDTA, Sodium Hyaluronate, Parfum, Sodium Ascorbyl Phosphate.
CENA: 3,99 zł, oczywiście w Rossmannie.
MOJA OPINIA: oczywiście zielona saszetka przykuła mój wzrok. Już chyba nieraz Wam pisałam, że mój wzrok chętnie kieruje się w stronę zielonych opakowań kosmetyków :D Kaktus mnie zaintrygował. Do tego to nawilżająca maseczka w płacie i jeszcze w niskiej cenie. Kupiłam ją gdy byłam przeziębiona i moja buzia wołała "pić". Co z tego wyszło? Gruby płat, raczej słabo nawilżony. Serio jeszcze nie spotkałam się z tak grubą tkaniną w maseczce. Aż żałuję, że zdjęcia nie zrobiłam. Zazwyczaj maseczki w płacie tak troszkę prześwitują a ta była całkowicie biała. Na szczęście jednak twarzy się trzymała i mogłam spokojnie wziąć prysznic. Nawilżenie praktycznie żadne. Po zdjęciu maseczki nie było co wklepywać a ja czułam lekkie ściągnięcie skóry. No nie tak powinno być. Zapachu już nie pamiętam, ale skoro tak jest to nic szczególnego to raczej nie było. W żadną stronę. W sensie żaden cud, ale też żaden śmierdziuch. Powiem szczerze, że pierwszy raz tak zawiodłam się na masce w płacie. Miałam takie w podobnej cenie i sprawdzały się o wiele lepiej. Choćby aloesowa Lomi Lomi za 4,99 zł czy Conny ze śluzem ślimaka również za 3,99 zł. Dobra, wyszło trochę dłużej. Mam nadzieję, że wybaczycie ;)
Znacie jakieś fajne maseczki w płacie w właśnie takiej niskiej cenie? Na stronie Rossmanna wypatrzyłam że Isana ma jeszcze takie z ekstraktem z mięty, wodą różaną i z olejkiem arganowym. Wszystkie do każdego typu ceru. Mieliście którąś? Może lepiej wypadła niż ta z kaktusem u mnie?
Jedyne maseczki, jakie miałam z Isany to te zwierzakowe, dobrze je wspominam 😉 Tej jeszcze nie widziałam.
OdpowiedzUsuńTo może po nie sięgnę bo nie miałam ;)
UsuńMiałam ochotę na tą maskę, ale widzę, że nie warto jej kupować. A szkoda, bo ten kaktus kusił.
OdpowiedzUsuńTeż mnie właśnie ten kaktus zainteresował a tu klapa :(
UsuńNigdy nie używałam maseczek z Isany :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Moncia Lifestyle
Interesują Cię jakieś? :)
UsuńJa dopiero niedawno zaczęłam regularnie używać maseczek więc nadal szukam idealnej :)
OdpowiedzUsuńTo ja już od dawna maseczek używam dwa razy w tygodniu, ale chętnie nowe poznaję a takie jednorazówki lubię przed ważnymi wyjściami :)
UsuńHello! I've been following your blog for a long time now and finally got
OdpowiedzUsuńthe bravery to go ahead and give you a shout out
from New Caney Texas! Just wanted to say keep up the good work!
Thanks :)
UsuńMnie kusi mięta, ale po twojej recenzji chyba narazie sobie odpuszczę maseczki w płachcie z Isany :) Ja lubię maseczki w płachcie z Muju dostępne w Biedronce albo Mediheal to już w ogóle hit ale trochę droższe! :)
OdpowiedzUsuńTeż miętowa wydaje mi się ciekawa, ale teraz to nie wiem czy nie wypróbuję :(
UsuńNawet o dwóch maseczkach Muju pisałam!
Wiem, wiem :) Ja mam wszystkie trzy te dziewczyny i obecne świąteczne maseczki w płachcie z Muju :) a wcześniej miałam te zwierzakowe zebra, jednorożec i chyba gepard :)
UsuńJak są świąteczne to będę musiała je zobaczyć :D
UsuńIsana jakoś do mnie przestała przemawiać, kilka razy zawiodłam się na kosmetykach tej firmy :)
OdpowiedzUsuńKtórych?
UsuńJestem do tyłu z asortymentem. Nie wiedziałam, że Isana ma w ofercie taką maskę.
OdpowiedzUsuńJa ją jakoś w listopadzie dorwałam ;)
UsuńNiestety, nie pomoge, bo nie miałam żadnej z wymienionych przez Ciebie masek. Nawet nie wiedziałam, że Isana ma coś takiego w asortymencie, ale tak dawno nie byłam w Rossmannie, że nic w tym dziwnego ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda :( Ale to zrozumiałe ;)
UsuńSzkoda, że maseczka okazała się bublem
OdpowiedzUsuńNiestety
UsuńMam jedną maseczkę z isany w zapasie, z konkursowej wygranej. Tak to jeszcze nic od nich nie testowałam. Z tańszych płacht polecam Balea :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak wypadnie. O, z Balei maseczek nie miałam :)
UsuńDzisiaj właśnie jakąś z tych masek będę testował :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać jak wypadnie :)
UsuńOstatnio używał sobie tej z różą. Płachta była za duża- jakaś jajowata, ale w poprzek. :D Poza tym była ok, chociaż nie zachwyciła.
OdpowiedzUsuńTo chyba wszystkie warianty takie jakieś bez szału...
UsuńOoo, szkoda ze taka słaba :( Jakoś nic mi do głowy nie przychodzi, aby polecić jakąś maskę w płachcie.
OdpowiedzUsuńNiestety :(
UsuńW tej cenie nie znam dobrej maski w placie. Generalnie jakoś więcej znam takich przeciętnych, niż wow;)
OdpowiedzUsuńTo przeciętnych nie chcę ;P
Usuń