Muszę Wam powiedzieć, że chyba nigdy nie miałam kosmetyku, który tak zmieszałby moje uczucia... Dlaczego? Zaraz wyjaśnię.
Dzięki dobroczynnym kwasom omega zawartym w olejku oraz technologii Cell-MoisturisersTM bogata konsystencja kremu przywraca suchej skórze blask oraz jedwabistą gładkość. Otula skórę i pielęgnuje jak zabieg w SPA każdego dnia! (źródło i więcej informacji: rossmann.pl)
Opakowanie: biały, plastikowy słoiczek o pojemności 300 ml, zakręcany, solidny. Ładny prosty wygląd, którym niestety możemy się cieszyć przez jakieś dwa pierwsze użycia bo napisy zaraz się ścierają. Pod zakrętką mamy dodatkowe zabezpieczenie i dzięki temu pewność, że nikt nie pchał do środka swoich paluchów.
Konsystencja: rzadka. W sumie przy takiej konsystencji chyba lepszym rozwiązaniem byłoby opakowanie z pompką lub chociaż tubka żeby się w tym nie babrać.
Zapach: delikatny, elegancki, bardzo przypadł mi do gustu.
Działanie: pierwszy raz zetknęłam się z nim gdy dostałam próbkę w kinie. Po zużyciu próbki postanowiłam kupić pełnowymiarowe opakowanie. Dorwałam go na promocji w Rossmannie za 25,99 (teraz jest jeszcze tańszy i kosztuje 19,99). Początkowo były zachwyty. Cudowny zapach i to chyba pierwsze smarowidło do ciała, którego mogłam używać co drugi dzień bo tak dobrze nawilżał. Dużo nakładać go nie trzeba i lepiej z ilością nie szaleć bo długo będzie się wchłaniał i zostawi niefajną warstwę. Najlepiej nałożyć cienką warstwę i poświęcić trochę więcej czasu na wsmarowywanie i będzie ok. Skóra super nawilżona a mi się zdarzało rozleniwiać i robić nawet dwudniowe przerwy. Pod koniec lata zmobilizowałam się i nakładałam już codziennie. Wiadomo - trzeba ogarnąć skórę po lecie. I tu niestety klops po po takim dłuższym używaniu zauważyłam na dekolcie, między szyją a ramionami czarne kropki... Po takiej akcji dziękuję mu na dobre. Tzn. zużyłam do końca bo pod koniec opakowania to zauważyłam a na innych częściach ciała nic się działo. Co do wyrównania kolorytu zauważyłam lekką zmianę na ramionach. Zmianę na plus.
Wydajność: przy takim stosowaniu jak opisałam wyżej starczył mi na ponad trzy miesiące.
Podsumowanie: Myślałam, że będzie miłość a niestety jednak jest to rozstanie...
Mieliście ten krem? Co sądzicie?
Zapach: delikatny, elegancki, bardzo przypadł mi do gustu.
Działanie: pierwszy raz zetknęłam się z nim gdy dostałam próbkę w kinie. Po zużyciu próbki postanowiłam kupić pełnowymiarowe opakowanie. Dorwałam go na promocji w Rossmannie za 25,99 (teraz jest jeszcze tańszy i kosztuje 19,99). Początkowo były zachwyty. Cudowny zapach i to chyba pierwsze smarowidło do ciała, którego mogłam używać co drugi dzień bo tak dobrze nawilżał. Dużo nakładać go nie trzeba i lepiej z ilością nie szaleć bo długo będzie się wchłaniał i zostawi niefajną warstwę. Najlepiej nałożyć cienką warstwę i poświęcić trochę więcej czasu na wsmarowywanie i będzie ok. Skóra super nawilżona a mi się zdarzało rozleniwiać i robić nawet dwudniowe przerwy. Pod koniec lata zmobilizowałam się i nakładałam już codziennie. Wiadomo - trzeba ogarnąć skórę po lecie. I tu niestety klops po po takim dłuższym używaniu zauważyłam na dekolcie, między szyją a ramionami czarne kropki... Po takiej akcji dziękuję mu na dobre. Tzn. zużyłam do końca bo pod koniec opakowania to zauważyłam a na innych częściach ciała nic się działo. Co do wyrównania kolorytu zauważyłam lekką zmianę na ramionach. Zmianę na plus.
Wydajność: przy takim stosowaniu jak opisałam wyżej starczył mi na ponad trzy miesiące.
Podsumowanie: Myślałam, że będzie miłość a niestety jednak jest to rozstanie...
Mieliście ten krem? Co sądzicie?
Trudno jest mi się wypowiedzieć ponieważ go nie znam.
OdpowiedzUsuńRozumiem.
Usuńojeju ja tak danow nie miałam nic z Nivei, ale jakos mnie nie rajcuje ;D
OdpowiedzUsuńTeż ich jakoś specjalnie często nie kupuję, ale ten krem mnie wyjątkowo zainteresował :)
UsuńDziwne, że pojawiły się te kropki...
OdpowiedzUsuńZapchał pory...
UsuńJa już nie używam tego typu kremów zdecydowanie kupuje kosmetyki naturalne albo po prostu sama je robię :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam osoby, które same kręcą kosmetyki :) Ja jakoś serca do tego nie mam a kupuję różne.
UsuńEch, szkoda że tak rozczarował.
OdpowiedzUsuńNiestety :(
Usuńale lipa, ja podziękuję za taki krem.. :x
OdpowiedzUsuń:/
UsuńSzkoda,że do końca się nie sprawdzić. Dove zawsze mi siędobrze kojarzy. Może silikon Cię zapchał?
OdpowiedzUsuńMożliwe
Usuń