Nawilżająco-regenerujący krem na noc Vichy Mineral 89 - recenzja

7/02/2025

Nawilżająco-regenerujący krem na noc Vichy Mineral 89 - recenzja

Hej, hej :) Dzisiaj chcę Wam pokazać bardzo przyjemny krem na noc. Pewnie sama bym sobie nie pozwoliła na markę Vichy, ale dzięki portalowi Wizaz udało mi się przetestować krem z filtrem i krem na noc. Odwracam troszkę kolejność i najpierw przedstawię Wam ten na noc a później pokażę i ten na dzień.

Nawilżająco-regenerujący krem na noc Vichy mineral 89 - informacje

  • dla każdego rodzaju skóry, również wrażliwej;
  • intensywna regeneracja i nawilżenie.

SPOSÓB UŻYCIA: nałóż na twarz przed snem. Obudź się z promienną, gładką i wypoczętą skórą.

SKŁAD: AQUA / WATER / EAU • GLYCERIN • SQUALANE • NIACINAMIDE • CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE • PENTAERYTHRITYL TETRAETHYLHEXANOATE • BUTYLENE GLYCOL • SODIUM CARBOMER • CHRYSIN • CITRIC ACID • COPPER GLUCONATE • HYDROXYACETOPHENONE • MELATONIN • MINERAL SALTS • PALMITOYL TETRAPEPTIDE-7 • ROSMARINUS OFFICINALIS LEAF EXTRACT / ROSEMARY LEAF EXTRACT • SODIUM HYALURONATE • SODIUM HYDROXIDE • TRISODIUM ETHYLENEDIAMINE DISUCCINATE • VITREOSCILLA FERMENT • TOCOPHEROL • BIOSACCHARIDE GUM-1 • CAPRYLYL GLYCOL • GLYCERYL ISOSTEARATE • LACTIC ACID • MALTODEXTRIN • PENTYLENE GLYCOL • SILICA • SODIUM STEAROYL GLUTAMATE • XANTHAN GUM • SALICYLIC ACID • PARFUM / FRAGRANCE (F.I.L. N70053412/3).

POJEMNOŚĆ: 50 ml

Mamy 12 miesięcy na zużycie od momentu otwarcia.

Nawilżająco-regenerujący krem na noc Vichy mineral 89 - moje wrażenia

OPAKOWANIE: jestem zachwycona tym słoiczkiem! Kolor, kształt *.* Taka minimalistyczna elegancja. Dodatkowo słoiczek był zapakowany w kartonik - znajdują się na nim wszystkie ważne informacje.

ZAPACH: taki trochę apteczny, ale szybko przestałam zwracać na niego uwagę.

KONSYSTENCJA: taki mega przyjemny mus. Z jednej strony treściwy, z drugiej delikatny. Szybko się wchłania, ale pozostawia uczucie komfortu na twarzy. Kolor jasnoniebieski.

DZIAŁANIE: przez dłuższy czas używałam solo na noc (bez serum) i super sam dawał radę. Szybko się wchłania a przy tym nawilża i przyjemnie otula skórę. Nie wysusza, nie podrażnia. Rano skóra super wygląda. Nabiera takiej ładnej struktury. Dosłownie tak jak jest napisane na kartoniku "Nałóż na twarz przed snem. Obudź się z promienną, gładką i wypoczętą skórą". 

Sięgacie po kosmetyki marki Vichy?

"Gdy spadam" Agnieszka Sorycz - Kulturalny weekend #23

6/27/2025

"Gdy spadam" Agnieszka Sorycz - Kulturalny weekend #23

Hej, hej :) Kto zagląda na mój Instagram o książce już mógł poczytać, ale tutaj na blogu tradycyjnie dorzucam coś do posłuchania i oglądania.


MUZYKA

1.

Cooks ft. Opał - Naprawić zło

2.

Ania Szlagowska - zabić drozda

Piosenka jeszcze z MBTM. Wpada w ucho, ale jakoś w trakcie trwania programu była mocno promowana i jakoś mnie to denerwowała ;D teraz często słucham.

3.

IRA - Taki Sam

Zespół i piosenkę znam od dawna, ale gdzieś ostatnio mi się włączyła i cały czas chodzi mi po głowie.

SERIALE

1.

"Clickbait" (2021)

Serial analizuje rolę mediów społecznościowych w morderstwie internetowego oprawcy, przedstawiając wydarzenia z punktu widzenia ośmiu osób zaangażowanych w sprawę.

Gatunek: dramat

MOJA OCENA: 9/10. Nie wiem dlaczego ja Wam wcześniej nie pokazałam tego miniserialu (8 odcinków), ale bardzo dobrze mi się go oglądało.


2.

"Fałszywy profil" (2023-2025), 2 sezony

Camila poznaje swojego księcia z bajki w aplikacji randkowej. Po idyllicznym romansie chce zrobić mu niespodziankę, ale niespodziewanie zostaje uwięziona w pozornym raju.

Gatunek: thriller, dramat

MOJA OCENA: 7/10. W tym serialu tyle się dzieje, że o każdym bohaterze można byłoby nagrać oddzielny serial :D Serio można się pomotać kto z kim i dlaczego. Tylko po tych wszystkich rewelacjach zakończenie już nie zaskakuje. Szkoda mi tylko taksówkarza. W serialu jest bardzo dużo scen erotycznych. W różnych konfiguracjach. Trafił się gościu co jednocześnie spotykał się z rodzeństwem (siostra i brat) a później dziewczyna z tego rodzeństwa zbajerowała sąsiadkę xd Noo dzieje się dużo. Intrygi, romanse. Nie będziecie się nudzić.


KSIĄŻKA

"Gdy spadam" Agnieszka Sorycz

Gatunek: literatura obyczajowa, romans

Ilość stron: 282

Wydawnictwo DF Publishing - współpraca recenzencka

MOJA OCENA: 6/10. Już pierwszy rozdział tej książki pokazuje, że nie zawsze można ufać osobie, z którą planuje się przyszłość. Autorka wciąga w emocjonalną opowieść o ludziach, którzy próbują poskładać się na nowo po życiowych ciosach. To książka o relacjach – tych z innymi i z samym sobą – a niekoniecznie klasyczny romans, chociaż wątek uczuciowy też się pojawia.

Główni bohaterowie, Dagna i Aleks, mierzą się z własnym bagażem emocjonalnym. Dagna przeżywa trudne rozstanie z narzeczonym a Aleks to mężczyzna po przejściach – z napiętą relacją z matką i wciąż żywym bólem po śmierci siostry. Ich relacja rozwija się powoli. Wcale nie ma pewności, czy Dagna ostatecznie zwiąże się z Aleksem – były momenty, że myślałam, że może wrócić do byłego narzeczonego a nawet do chłopaka z liceum.

Nie jest to klasyczny, "gorący" romans – relacja jest subtelna, bardziej skupiona na emocjach niż fizyczności.

Czytało mi się ją dobrze i szybko. Również ciekawie bo wcześniej miałam okazję przeczytać książkę napisaną przez terapeutkę, która opisywała trudne relacje rodzinne i partnerskie. W powieści Sorycz również pojawiają się takie tematy – relacje z rodzicami, przeżywanie straty, samotność, potrzeba wsparcia.

Podsumowując jednak dla mnie ta książka mogłaby być dłuższa i mogłaby troszkę bardziej rozwinąć wątek znajomości Dagny i Aleksa.


Życzę Wam udanego weekendu! :) W szczególności ładnej pogody.

AA Aloe odżywczo-nawilżający krem dzienno-nocny - recenzja

6/25/2025

AA Aloe odżywczo-nawilżający krem dzienno-nocny - recenzja

Hej, hej :) Powiem szczerze, że gdyby nie moja mama to bym dzisiejszego bohatera nie poznała. Dodam, że to jeszcze kwestia tego, że ten krem podrażnił jej skórę... Ja stwierdziłam, że zaryzykuję i sprawdzę go u siebie iii go pokochałam! Tutaj od razu zaznaczę, że moja mama lubi nawilżające formuły i zbliża się do siedemdziesiątki. Z aloesem nigdy nie miała problemów, więc to raczej inny składnik kremu zawinił.

AA Aloe odżywczo-nawilżający krem dzienno-nocny - informacje

  • wygładzona, miękka i dobrze nawilżona cera,
  • wzmocnienie naturalnego mikrobiomu skóry.

SKŁAD: Aqua, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Isodecyl Neopentanoate, Cetearyl Ethylhexanoate, Dibutyl Adipate, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate Citrate, Glyceryl Stearate, Oryza Sativa Bran Oil, Persea Gratissima Oil, Betaine, Myristyl Myristate, Caprylyl Glycol, Dicaprylyl Carbonate, Pentylene Glycol, Sodium Lactate, Citric Acid, Alpha-Glucan Oligosaccharide, Fructose, Urea, Maltose, Sodium Chloride, Allantoin, Sodium Hydroxide, Sodium PCA, Trehalose, Sodium Hyaluronate, Glucose, Tocopherol, Ammonium Acryloyldimethyltaurate/ Vp Copolymer, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Hydroxyacetophenone, Parfum, Disodium Phosphate.


SPOSÓB UŻYCIA: stosować codziennie rano i wieczorem na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu. Omijać okolice oczu.

POJEMNOŚĆ: 50 ml

Mamy 6 miesięcy na zużycie od momentu otwarcia.

AA Aloe odżywczo-nawilżający krem dzienno-nocny - moje wrażenia

OPAKOWANIE: szklany słoiczek z zakrętką. Dodatkowo był zapakowany w kartonik.

ZAPACH: delikatny roślinny zapach kojarzący się z aloesem.

KONSYSTENCJA: treściwa, ale szybko się wchłania i nie zostawia tłustej warstwy.

DZIAŁANIE: Przejęłam go od mamy bo jej podrażnił skórę a ja jestem zachwycona od pierwszego użycia. Uwielbiam jego otulającą konsystencję. Jest treściwa, ale nie tłusta i przyjemnie rozprowadza się na skórze. Nie zostawia tłustej warstwy. Skóra wygląda po nim pięknie. Nadaje się pod makijaż - nic się na nim nie roluje. Użyty na noc sprawia, że rano skóra wygląda zdrowo i czuje się komfortowo. W moim przypadku zero podrażnień. Tylko mega komfortowe odczucia. Przypominam, że jestem po trzydziestce i mam mieszaną skórę.

Podsumowując uwielbiałam to jak moja skóra wyglądała i "czuła się" chwilę po nałożeniu tego kremu, ale też rano po nałożeniu go na noc.


Zdarzyło się Wam tak, że bliskiej osobie kosmetyk nie podpasował a dla Was to hit?

Loris balsam do ciała Strawberry Pound Cake - recenzja

6/23/2025

Loris balsam do ciała Strawberry Pound Cake - recenzja

Hej, hej :) Sezon na truskawki w pełni, więc i w mojej kosmetyczce znalazło się coś truskawkowego ;) To balsam marki Loris, która należy do polskiej firmy Gardenia Kosmetyka. Wygrałam go jakiś czas temu na instagramowym profilu marki. Żeby nie było jakiegoś zamieszania z tym, że dwa tygodnie temu pisałam o kremie do ciała to tego balsamu Loris zużyłam dobrą połowę przed rozpoczęciem testowania kremu. Teraz po prostu do niego wracam.

Loris balsam do ciała Strawberry Pound Cake - informacje

  • balsam nawilżający,
  • zapach ciasta truskawkowego.
SKŁAD: Aqua, Paraffinum Liquidum, Petrolatum, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Glyceryl Stearate, Stearic Acid, Ceteareth-20, Ceteareth-12, Cetyl Palmitate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Allantoin, Carbomer, Disodium EDTA, Parfum, Limonene.

POJEMNOŚĆ: 236 ml

Mamy 12 miesięcy na zużycie od momentu otwarcia.

Loris balsam do ciała Strawberry Pound Cake - moje wrażenia

OPAKOWANIE: tubka z zakrętką. Dziurka była dodatkowo zabezpieczona i ciężko mi było to zabezpieczenie zdjąć. Tubka jest bardzo giętka, więc myślę, że nie będzie problemu z wydobyciem balsamu do końca. Kojarzy mi się z niektórymi opakowaniami past do zębów. Można ją zwijać i wyginać w różne strony.

ZAPACH: dla mnie to coś pomiędzy ciastem truskawkowym a takim perfumowanym zapachem. Wiem, że to może źle brzmieć, ale uwierzcie to jest idealnie wyważone. Za to mój chłopak uznał, że pachnie jak herbata owocowa :D Dosłownie jak wróciłam z łazienki do pokoju to pytał czy jakąś herbatę parzę.

KONSYSTENCJA: typowa dla balsamu. Nie bieli skóry.

DZIAŁANIE: używam jak zawsze wieczorem po kąpieli. Po posmarowaniu można od razu się ubrać. Zdarzają się pojedyncze dni, że rano muszę dodatkowo posmarować skórę na przedramionach. Tak to nic mu nie zarzucam. Łatwo się rozsmarowuje, całkiem szybko wchłania i pozostawia skórę bardzo gładką. Do codziennego stosowania do mało wymagającej skóry  jest super, ale raczej nie polecałabym skórom bardzo suchym. I oczywiście zapach mnie cały czas zachwyca <3 Serio a dawno nie miałam truskawkowych kosmetyków. Trzeba to zmienić ;)

W tej serii znajdziecie jeszcze żel pod prysznic i mgiełkę do ciała.

Znacie coś z tej marki?

Bielenda mikroemulsja do mycia twarzy skin O3 zone

6/16/2025

Bielenda mikroemulsja do mycia twarzy skin O3 zone

Hej, hej :) Jak już pewnie wiecie Bielenda należy do moich ulubionych marek i znów mam Wam coś fajnego do pokazania ;) Tym razem kosmetyk do oczyszczania twarzy.

Ozonowa mikroemulsja do mycia twarzy dotleniająco - nawilżająca Bielenda - informacje

  • do każdego rodzaju cery;
  • dokładne oczyszczenie bez przesuszenia naskórka;
  • uczucie nawilżenia, miękkości i gładkości;
  • przyjemne odświeżenie i orzeźwienie skóry.
SPOSÓB UŻYCIA: Nałóż emulsję na suchą skórę twarzy, masuj przez chwilę, a następnie dokładnie spłucz wodą.

SKŁAD: Aqua (Water), Acrylates Copolymer, Sodium Coco-Sulfate, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Glucoside, Maltooligosyl Glucoside, Alpha-Glucan Oligosaccharide, Inulin, Sodium Hyaluronate, Ectoin, Hyaluronic Acid, Polymnia Sonchifolia Root Juice, Maltodextrin, Lactobacillus Ferment, Lactobacillus, Saccharomyces Lysate Extract, Hydrogenated Starch Hydrolysate, Ozonized Olive Oil, Polysorbate 20, Potassium Hydroxide, Sodium Chloride, Phenoxyethanol, Benzyl Alcohol, Ethylhexylglycerin, Parfum (Fragrance).

POJEMNOŚĆ: 195 ml

CENA: kupiłam w Rossmannie za 13,99 zł.

Ozonowa mikroemulsja do mycia twarzy dotleniająco - nawilżająca Bielenda - moje wrażenia

OPAKOWANIE: moje ulubione z pompką. Przez większość czasu nie zacinała się. Na  dwa ostatnie razy ją odkręciłam i wylałam emulsję na dłoń. Można przez nie śledzić poziom zużycia.

ZAPACH: delikatny, świeży, trochę z ogórkami mi się kojarzył.

KONSYSTENCJA: myślę, że słowa emulsja idealnie tutaj pasuje. Jest to coś delikatniejszego od żelu i takie. Bardzo delikatnie się pieni.

DZIAŁANIE: chociaż mocno się nie pieni to bardzo dobrze oczyszcza skórę. Używałam tradycyjnie do mycia twarzy i jako drugi etap demakijażu. Emulsją tą można wykonać bardzo przyjemny masaż twarzy. Naprawdę ta konsystencja jest taka przyjemna w dotyku. Emulsja nie wywołała żadnych podrażnień. Nie szczypała w oczy. Nie wywoływała uczucia ściągnięcia skóry. Przypomnę, że ja mam mieszaną, 30+ ;) Chociaż w sposobie użycia jest napisane żeby nakładać ją na suchą skórę to ja z przyzwyczajenia i tak nakładałam ją na zwilżoną wodą.


Inne kosmetyki w tej serii:

  • Double booster ozonowe serum dotleniająco - rozświetlające
  • Double booster ozonowe serum dotleniająco - nawilżające
  • Double booster ozonowe serum dotleniająco-normalizujące
  • Ozonowa maseczka dotleniająco - nawilżająca
  • Ozonowa maseczka dotleniająco - rozświetlająca
  • Ozonowy krem - żel dotleniająco - nawilżający
  • Ozonowy krem SPF 50 ochronno-dotleniający
  • Ozonowy lotion tonizujący dotleniająco-nawilżający
  • Ozonowy roll-on pod oczy dotleniająco-nawilżający

Mieliście okazję poznać coś z tej serii? Mnie jeszcze bardzo ciekawi roll-on pod oczy.