I Warsztaty Beauty by Bloggers - relacja

Pobudka o 5 rano, autobus 6.16 i kierunek Warszawa. Na miejscu byłam około 9. Mogłam być godzinę później, ale bałam się, że będę miała problem ze znalezieniem hotelu Sound Garden Hotel. Obawy były niepotrzebne bo jak ruszyłam z Dworca Wileńskiego, wysiadłam pod Novotelem to okazało się, że wystarczy przejść na drugą stronę ulicy i byłam już we właściwym miejscu. Wyszło na to, że godzinę czekałam na rejestrację na warsztaty ;D W ogóle przez jakiś czas kręciłam się pod złą salą bo pani w recepcji mnie tak pokierowała... Tego dnia w hotelu było kilka wydarzeń, więc wcale się nie dziwię i i nie złoszczę na tę pomyłkę. Przy schodach zobaczyłam wywieszkę z wydarzeniami i salami. Okazało się, że Beauty by Bloggers będzie na piętrze.

Szczerze mówiąc jadąc na te warsztaty miałam obawy, że będę sama i nie będę miała się do kogo odezwać. Raczej nie należę do osób, które podchodzą do obcych osób i swobodnie rozmawiają. Fakt faktem podeszłam do dziewczyn po rejestracji, ale teraz uświadomiłam sobie, że nawet się nie przedstawiłam tylko po jakimś czasie włączyłam do rozmowy... Mam nadzieję, że nikt mi tego nie ma za złe a Wy poznajcie moje towarzyszki :)

Zdjęcie ukradzione z Instagrama Ilony :D @iamilonac

Od lewej od góry: Magda z bloga Joy of Jelly, Dorota z Nie Do Końca Kosmetycznie, Ilona z Gra o Trend, ja ;D i Magda z I love dots. Dziękuję za mega świetne towarzystwo!

Jeszcze przed warsztatami, ale już wbiłyśmy na salę...

Panie prowadzące warsztaty ze zdobienia paznokci z ekipy Chiodo PRO.

Nasze stanowisko pracy. Na warsztatach Chiodo PRO i PAESE siedziałam w ławce (aż się czasy szkolne przypomniały ;D) z Magdą (I love dots). Nawet okazało się, że Magda w swoim czasie jeździła przez "mój" Pisz ;D W ogóle taka akcja: - podasz mi swojego instagrama? I tu się okazuje, że obserwujemy siebie nawzajem, ale się na żywo nie skojarzyłyśmy xd Podobną sytuację z blogami miałam z Iloną już po warsztatach haha

Uczyłyśmy się robić na paznokciach palmy i kwiatka. Pierwszy raz w życiu miałam w rękach hybrydy.

Zdjęcie z FB Chiodo PRO.

Tam z lewej, w trzeciej ławce ja z polerką ;D Ogólnie kiedyś, kiedyś próbowałam robić wzorki na paznokciach sondą i zwykłymi lakierami... Tutaj używałyśmy pędzelków. Jednak artystki paznokciowej to raczej ze mnie nie będzie ;D

Takie tam moje twory, które wyglądają jakby z zupełnie innych zajęć były xd Może jakbym zrobiła je z 10 razy to może i wyszłyby takie jak trzeba ;D

Na stołach czekały na nas upominki: krem do rąk We love Paris - wiecie jak on pachnie? Cudo po prostu! Baza, top i 2 lakiery hybrydowe: 721 Love Alert i 707 Where's my bikini? (boska nazwa xd), pilniczek, podkładka i wzornik, na którym pracowałyśmy.

Kiedy ściana w łazience tak Ci się spodoba, że aż musisz zrobić jej zdjęcie xD

Między warsztatami były przerwy o długości 15 minut. Na korytarzu można było zrobić sobie kawę/herbatę, wziąć wodę, kanapki, ciastka.

Warsztaty makijażowe z PAESE. Ogólnie to były takie triki jak szybko ogarnąć makijaż gdy mamy w torebce tylko jeden kosmetyk. Na przykład pomadka, którą tradycyjnie możemy pomalować usta, ale też możemy użyć jej zamiast cieni do powiek lub różu do policzków.

Bardzo podobała mi się forma zajęć. Modelkami były uczestniczki warsztatów, jedna pani pokazywała dana trik a druga opowiadała o kosmetyku.

Później my mogłyśmy poszaleć makijażowo na face chartach.

Moje "dzieło" :D Wiecie, że ja na co dzień się jakoś specjalnie nie maluje. Tylko podkład, ewentualnie kolorowa pomadka, więc i tutaj było skromnie :)

Upominki. Niektóre już zaczęte bo korzystałam z nich na warsztatach. Puder w kamieniu z SPF30 w kolorze 3W Sand, Matowa kredka do ust kolor nr 61 (Magda dziękuję za wymianę koloru!), dwa matowe cienie do powiek kashmir nr 614 (różowy) i 604 (brązowy), dwie pomadki z dodatkiem oleju arganowego arganLIPSTICK nr 43 i 14. 14 już używam sobie na co dzień i serio wklepana w usta, puszczona na miasto bez jedzenia i picia długo się utrzymuje. Z jedzeniem jeszcze tego nie wypróbowałam :D

Ostatnie, ale nie najgorsze warsztaty ze stylizacji włosów z marką Paul Mitchell i Łukaszem Urbańskim.

Dowiedziałam się, że pleść włosy najlepiej jest takie trochę nieświeże a jak są po myciu to można je spryskać lakierem i suchym szamponem i wtedy nabiorą podobnej struktury.

Było... śmiesznie ;D ale to nie znaczy, że nie merytorycznie. Kilka fryzur podpatrzyłam :)

Tym razem siedziałyśmy przy stolikach w większym gronie.

 Magda szalała na moich włosach ;D

 No bo jak to tak bez zdjęcia na ściance xD

 Jeszcze ostatnie pstryknięcie przed wyjściem... Wyszłam troszkę wcześniej niż wszyscy a i tak się spóźniłam na mój ostatni autobus do Pisza. No brawo ja xd Ale jakoś udało się wrócić do domu. Kurs do Łomży a stamtąd odebrał mnie tata. Dzięki tato!

 Upominki od marki Paul Mitchell: szampon,odżywka, suchy szampon spray utrwalający i tajemniczy list ;>

Zdjęcie również z FB Chiodo PRO.

 Na koniec nasza szczęśliwa gromadka <3

Jestem zadowolona, że mogłam uczestniczyć w tych warsztatach. Informacje jasno przekazane a przy tym luźna atmosfera i świetni ludzie! Najlepsze jest to, że już dostaliśmy informację, że druga edycja jest planowana jeszcze w tym roku. Nie mogę się doczekać!