Trochę informacji:
Tak bez opakowania:
Parę słów ode mnie:
Zapach przyjemny, niemocny - może to i herbata :) utrzymuje się po kąpieli.
W kuli "zatopiony" jest susz herbaciany. Dosyć szybko się rozpuszcza.
Po poleżeniu w wodzie skóra jest miękka, przyjemna w dotyku, wygładzona i nawilżona - nie trzeba nakładać balsamu po kąpieli. I jeszcze jedna sprawa - bardzo fajnie oczyszcza.
Czyli jak dla mnie minusów nie ma :) Na relaks w wannie jak znalazł :)
Kupiona w Biedronce, ceny nie pamiętam.
Używacie kuli musujących? A może same robicie?
W Biedronce jakoś mocno nie szalałam:
Miałam tą kulę kiedyś ale różaną, płatki kwiatów mi się na wodzie unosiły prawie jak w filmie (tylko w dużo mniejszej ilości) :)
OdpowiedzUsuńmoja pierwsza była właśnie różana :) a teraz nie mogę na nią trafić... Choć przez chwilę możemy poczuć się jak gwiazdy ;)
UsuńHey :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Tagu: Liebster Blog, zapraszam: http://kosmetyczneszalenstwa.blogspot.com/2014/01/tag-liebster-blog-po-raz-drugi.html
Dziękuję :) pomyślę na odpowiedziami i napiszę :)
UsuńNie znam tych kul. Polecam za to z Lush :)
OdpowiedzUsuńDostępne w Biedronce :)
UsuńJak gdzieś trafię to wypróbuję :)