środa, 12 czerwca 2024

Soraya body ceremony cukrowy scrub do ciała - recenzja

 Hej, hej :) Dzisiaj przychodzę z moimi wrażeniami ze stosowania różowej wersji peelingu Soraya Body Ceremony. Będę też porównywać do wersji niebieskiej, o której pisałam na blogu już ponad rok temuwersji niebieskiej, o której pisałam na blogu już ponad rok temu.


ODŻYWCZY CUKROWY SCRUB DO CIAŁA SORAYA BODY CEREMONY - RYTUAŁ NASYCENIA

Odżywczy cukrowy scrub wchodzi w skład rytuału nasycenia. Jego gęsta formuła, o rozpieszczającym zapachu z nutami wanilii daje niezwykłą przyjemność aplikacji, a dodatkowo łatwo się spłukuje. Drobinki cukru to naturalne ścierniwo, które doskonale złuszcza naskórek, dając efekt natychmiastowej gładkości i miękkości.

SKŁAD: Sucrose, Glycerin, Aqua, Helianthus Annuus Seed Oil, Vanilla Planifolia Fruit Extract, Sodium Cocoyl Isethionate, Polyacrylate Crosspolymer-6, Caprylyl Glycol, Montmorillonite, Illite, Alumina, Kaolin, Camellia Japonica Seed Oil, Vanilla Planifolia Fruit Oil, Phenoxyethanol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Parfum, Benzyl Salicylate, Limonene, Linalool, Hydroxycitronellal, Hexyl Cinnamal, Alpha Isomethyl Ionone, Citronellol, CI 77491, CI 60730.

  • Różowa glinka - wygładza;
  • Wanilia - rozpieszcza ciało i zmysły;
  • Olej z kamelii japońskiej (tsubaki) - regeneruje i odżywia skórę;
  • Cukier - naturalnie peelinguje i wygładza skórę.
SPOSÓB UŻYCIA: nakładamy na wilgotną, skórę, masujemy i spłukujemy. Stosujemy 1-2 razy w tygodniu.

POJEMNOŚĆ: 200 g

Mamy 6 miesięcy na zużycie od momentu otwarcia.

CENA: kupiłam w Rossmannie za 11,99 zł. Obecnie (12.06.24) kosztuje 19,99 zł.


MOJE WRAŻENIA:

OPAKOWANIE: plastikowy słoiczek z zakrętką i dodatkowym zabezpieczeniem pod spodem (ja je zawsze wyrzucam przy pierwszym użyciu).

ZAPACH: taki trochę sztuczny pudrowy. Nie jest cudowny, ale z drugiej strony dla mnie lepiej, że nie daje po nosie wanilią bo troszkę się tego obawiałam. Jednak zdecydowanie bardziej podoba mi się męsko morski :D zapach niebieskiej wersji. Do tego tamten dawał efekt inhalacji nosa.

KONSYSTENCJA: podobna do tej niebieskiej. Gęsta a przy tym taka jakby puszysta i mocno napakowana drobinkami cukru. Kolor to taki blady róż.

DZIAŁANIE: tutaj nie mam nic do zarzucenia. Różowy scrub tak samo dobrze wygładza skórę, usuwa jakieś suche skórki i pozostawia skórę super gładką. W połowie opakowania miałam jakiś kryzys z moją skórą i musiałam po peelingu smarować ją balsamem bo szybko robiła się sucha. Pod koniec opakowania już wszystko wróciło do normy. Nie ma tutaj aż tak relaksującego efektu jak w przypadku wersji solnej. Tamta tak jakby chłodzi skórę.

Podsumowując chociaż ta różowa wersja ma dobre działanie to jest po prostu taka zwyczajna i zapach nie do końca mi odpowiada. Za to niebieska - super działanie, fajny odprężający zapach i dosłowne uczucie relaksu na skórze. I jest w moim ulubionym kolorze :D

Wy którą wersję wolicie?

4 komentarze:

  1. O widzisz a mi minimalnie bardziej spodobała się ta wersja - zapachowo (choć różnice dla mnie minimalne, żaden zapach nie jest dla mnie jakiś top :D) i ze względu na drobinki cukru, a nie soli. Ale mam dla Ciebie smutna wiadomość, bo niebieską wersję wycofali z Rossmanna, różowa jest jeszcze dostępna :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah, no to mamy troszkę odmienne tym razem zdanie :D Miałam obawy przed tym solnym, ale na szczęście nic złego nie robił. Kurczę szkoda, że w Rossmannie jest niedostępny, ale sprawdziłam i w Hebe można jeszcze dorwać, więc może niedługo do niego wrócę :)

      Usuń
  2. Nie znam tego, ale ładnie wygląda.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny :)
Zostaw coś po sobie i zapraszam ponownie :)

Staram się zaglądać do wszystkich komentujących.

Nie bawię się w obs/obs - jeśli mi się u Ciebie spodoba to sama zaobserwuję.

Nie zostawiaj komentarzy z linkami reklamowymi bo i tak ich NIE opublikuję!
Jeśli chcesz się zareklamować na moim blogu to zapraszam do zakładki kontakt/współpraca ;)