poniedziałek, 8 lutego 2021

Scrub do ciała Soraya Healthy body diet Peelates! Wyciąg z owsa + olej krokoszowy

scrub healthy body diet

Peeling ma za zadanie delikatnie złuszczać naskórek, nadając mu miękkość i aksamitną gładkość, nawilżać skórę i działać łagodząco.

SKŁAD: Sucrose, Glycerin, Sodium Cocoyl Isethionate, Avena Sativa Kernel Extract (wyciąg z nasion owsa), Carthamus Tinctorius Seed Oil (olej z nasion krokosza barwierskiego), Butylenr Glycol, Kaolin, Aqua, Caprylyl Glycol, Phenoxyethanol, Parfum.

POJEMNOŚĆ: 200 g
Mamy 6 miesięcy na zużycie od momentu otwarcia.
CENA: Kupiłam w Hebe za 18,99 zł.


OPAKOWANIE: Plastikowy słoiczek, zakręcany, z dodatkowym pazłotkiem pod zakrętką.
ZAPACH: Lubicie jedzeniowe zapachy? Tym tutaj jakoś bardzo się nie zachwycałam, ale po każdym użyciu tego peelingu miałam ochotę robić ciasteczka owsiane :D więc odrzucać mnie nie odrzucał.

KOLOR: Jasnożółty.
KONSYSTENCJA: Konsystencją zachwycam się od pierwszego użycia! Była taka puszysta, piankowa, oczywiście z wyczuwalnym cukrem.

DZIAŁANIE:  Zachwycałam się konsystencją, więc tutaj nawiązując do tego muszę powiedzieć, że tym peelingiem można wykonać tak przyjemny masaż, że ojej! Serio nie pamiętam kiedy peeling mojej skórze (w ogóle ciału) robił tak dobrze :D nie chciało mi się z wanny wychodzić. Oczywiście po masażu skóra faktycznie pozostawała mega gładka, przyjemna w dotyku, żadne suche skórki nie latały. Peeling nie zostawiał na skórze żadnej warstwy i też niestety jej nie nawilżał. Wysuszać też nie wysuszał, ale jednak lepiej czułam się gdy po nim nakładałam balsam. Myślę, że warto go wypróbować choćby dla tego uczucia relaksu podczas masażu. Ja mam w planach wypróbować pozostałe wersje (porzeczkowa i kokosowa). Balsamu i tak używam po każdej kąpieli, więc tutaj problemu nie będzie, że nie nawilża (chociaż czasami w dzień lenia by się to przydało ;D) a najważniejsze, że krzywdy mojej skórze nie robi.

Znacie już peelingi do ciała Soraya Healthy Body Diet?

14 komentarzy:

  1. Szkoda że na końcu jej nie nawilżył, ale wygląda ciekawie
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, ale na szczęście żadnej krzywdy nie robi i można spokojnie nałożyć balsam :)

      Usuń
  2. Bardzo lubię tego typu peelingi, ale tego jeszcze nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam peelingi, ten też chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kuszący! Chętnie go wypróbuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niedawno go skończyłam - konsystencja to cudo! Myślę, że ona robi właśnie całą robotę w tym produkcie :) Zapachowo lepiej wypada porzeczka, chociaż oba produkty nie mają jakiegoś szałowego zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się tak wydaje :D Ogólnie porzeczka mi lepiej brzmi, ale jak mówisz, że bez szału...

      Usuń
  6. Uwielbiam peelingi ciała! Gorzej z nawilżaniem się po, ale to już nadrabiam od ubiegłego tygodnia, więc jestem z siebie dumna :D
    Jeśli ten rzeczywiście tak dobrze robi to chętnie mu się przyjrzę, bo ja naprawdę lubię takie zdzieraki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo, to gratuluję! :D Mi już balsamowanie weszło w nawyk, ale wiadomo czasami się nie chce ;D
      Mi jego działanie bardzo odpowiada. Mam nadzieję, że u Ciebie będzie podobnie :)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny :)
Zostaw coś po sobie i zapraszam ponownie :)

Staram się zaglądać do wszystkich komentujących.

Nie bawię się w obs/obs - jeśli mi się u Ciebie spodoba to sama zaobserwuję.

Nie zostawiaj komentarzy z linkami reklamowymi bo i tak ich NIE opublikuję!
Jeśli chcesz się zareklamować na moim blogu to zapraszam do zakładki kontakt/współpraca ;)