środa, 26 sierpnia 2020

Lirene nawilżająca żelowa mgiełka do ciała Silver Glow

Do tej pory zawsze gdy kupowałam coś błyszczącego do ciała to było to ze złotymi drobinkami. Tym razem postawiłam na srebrne. Przyznaję, że skusił mnie kokos :D Czy jestem zadowolona z tej mgiełki? Zapraszam do dalszej części wpisu!


Mgiełka ma sprawić, że skóra będzie lśnić. Do tego ma być aksamitna, delikatna, wygładzona, bardziej elastyczna i miękka. Lekka konsystencja zapewnia błyskawiczne wchłanianie. Wysoka intensywność blasku.

SKŁAD: Aqua (Water), Cocos Nucifera (Coconut) Water (woda kokosowa), Glycerin (gliceryna), Bis-PEG-18 Methyl Ether Dimethyl Silane, Acrylates/Beheneth-25 Methacrylate Copolymer, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Phenoxyethanol, Disodium EDTA, Ethylhexylglycerin, Leuconostoc/ Radish Root Ferment Filtrate, Sodium Hydroxide, Sodium Laureth Sulfate, Calcium Aluminum Borosilicate, Synthetic Fluorphlogopite, Silica, CI 77891, Tin Oxide, Sodium Metabisulfite, Parfum, Linalool.

Woda kokosowa i gliceryna gwarantują intensywne i długotrwałe nawilżenie, zmniejszenie uczucia suchości i ogólną poprawę kondycji skóry.

POJEMNOŚĆ: 120 ml
CENA: Kupiłam w Hebe za 6,79 zł. Na stronie sklepu Lirene widnieje cena 20,99 zł ;O
Mamy 3 miesiące na zużycie od momentu otwarcia.



OPAKOWANIE: plastikowa buteleczka z atomizerem przez której ścianki widać biały żel. Zatyczka też była, ale zgubiłam gdzieś w drodze do domu ;D
ZAPACH: kokosowy, ale taki rześki. Bardzo fajny i współgra z moją mgiełką zapachową z Avonu :D (Aloha Monoi)
KOLOR: biały ze srebrzystą poświatą.


KONSYSTENCJA: faktycznie żelowa, ale taka rzadka - łatwo przechodzi przez atomizer, nic się nie zacina. Te pierwsze zdjęcie z konsystencją na skórze to jak się psiknie bardzo blisko skóry. Z troszkę większej odległości jest lepiej, równomierniej, bez takiego kleksa po prostu. Drugie zdjęcie chwila po wsmarowaniu, ale jeszcze nie wchłonięta. Jednak bez obaw - szybko się wchłania, nic się nie klei.


DZIAŁANIE: mgiełka z drobinkami to najważniejszy jest blask. Drobinki faktycznie są srebrne, no takie chłodniejsze w kolorze. Chociaż na zdjęciach wyżej w słońcu wyglądają jak złote chociaż wcale takie nie są xd Efekt jest subtelny, ale wciąż widoczny. Po prostu nie świecimy się jak posypani brokatem ;D Srebrne drobinki również mogą podkreślić opaleniznę ;) Jest co jeszcze za co bardzo polubiłam tę mgiełkę! Chodzi o efekt odprężenia jaki daje skórze! Takie jakby delikatne ochłodzenie, ale bardzo odpowiada mi określenie odprężenia i relaksu. U jakiejś dziewczyny na instagramie czytałam, że w ogóle trzyma tę mgiełkę w lodówce. Ja nie próbowałam, ale pewnie wtedy efekt jest jeszcze intensywniejszy. Mgiełka szybko się wchłania, nie zostawia lepkiej warstwy. Jakiejś wielkiej różnicy w w nawilżeniu czy elastyczności nie zauważyłam, ale też nie widzę żebym miała z tym problemy. Suche miejsca na mojej skórze też póki co się nie pojawiają (pewnie wrócą w okresie grzewczym :/). Skóra jest gładziutka, migoczącą i pięknie pachnąca! W ciągu około dwóch miesięcy zużyłam ponad połowę buteleczki. Mgiełki też oczywiście nie używam codziennie, ale raczej jej sobie nie żałuję jak już po nią sięgam :D Takim sposobem można budować intensywność blasku dokładając jakąś dodatkową warstwę ;)

Są jeszcze dwa warianty tej mgiełki:
  • Gold Glow z wodą z neroli i wodą morską - bardzo wysoka intensywność blasku (wygładza)
  • Platin Flash z wodą figową i ekstraktami z owoców - średnia intensywność blasku (poprawia koloryt)
Znacie te mgiełki od Lirene? Mnie w sumie ciekawi jak wygląda na skórze ta Platin Flash. Lubicie w ogóle taki efekt rozświetlenia na skórze?

20 komentarzy:

  1. Lubię takie kosmetyki rozświetlające, które podkreślą opaleniznę. O tej mgiełce słyszałam, ale nie używałam, wolałabym ze złotymi drobinkami. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja! Też myślałam, że tylko złote, ale i srebrne okazały się fajne :) Ale jak wolisz jednak złote to może ta Gold Glow?

      Usuń
  2. Nie znam, ale przyjrzę jej się bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jest mi znana nawet ze slyszenia ta mgiełka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie miałam mgiełki ze srebrnymi drobinkami, chociaż kokos brzmi kusząco :) Ja mam obecnie żel z drobinkami złota z Colour Caramel, ale jakoś nie mogę się przekonać do regularnego użytkowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja pierwsza taka ;D Ale efekt taki zły czy po prostu nie lubisz czegoś takiego na co dzień?

      Usuń
  5. Jak pisałam Ci kiedyś ja obawiam się zawsze srebrnych (białych) drobinek :D Zaskoczyła mnie konsystencja, nie sądziłam, że jest żelowa!

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz słyszę o tej mgiełce, ale w sumie wieki nie miałam produktów od Lirene. Lubię kokos, fajnie, że fajnie pachnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby mojej siostrze nie wpadła w ręce to pewnie też bym o niej nie wiedziała ;D

      Usuń
  7. Już kupiłam sobie właśnie tę Gold Glow i będę testowała, zobaczymy jak podkreśli moją wakacyjną opaleniznę :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam te marke :) Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam tej mgiełki, ale muszę ją wypróbować ma zapach kokosa ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Za mgiełkami nie przepadam i do ciała nie używam. Lubię te naturalne w zapachu do zwilżania pędzli i gąbek, ale ta by się raczej nie nadawała.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny :)
Zostaw coś po sobie i zapraszam ponownie :)

Staram się zaglądać do wszystkich komentujących.

Nie bawię się w obs/obs - jeśli mi się u Ciebie spodoba to sama zaobserwuję.

Nie zostawiaj komentarzy z linkami reklamowymi bo i tak ich NIE opublikuję!
Jeśli chcesz się zareklamować na moim blogu to zapraszam do zakładki kontakt/współpraca ;)