3/06/2017

Dwie maseczki do twarzy Rival de Loop

Pierwszym produktem jaki u mnie zagościł marki Rival de Loop był herbaciany krem na noc. Byłam z niego zadowolona, więc sięgnęłam po kolejne produkty - maseczki do twarzy. Czy też je polubiłam? Zapraszam do dalszej części notki :)
Rival de Loop maseczka złuszczająca. Rival de Loop Maseczka nawilżająca.

 Informacje:

 Skład:

Zacznę od szarej, czyli...

Maseczka złuszczająca (peel-off)


Oczyszcza skórę do głębi porów

Poprawia wygląd skóry

Aloes + wyciąg z z brzoskwini

Moja opinia: pierwsze co mnie uderzyło po otworzeniu saszetki to okropny alkoholowy zapach. Większość z Was pewnie w tym momencie ruszyła by z nią do śmietnika. Ja jej użyłam i z pierwszego użycia pamiętam tyle, że miałam problem z jej zdjęcie. Problem z mojej winy bo krótką ją trzymałam i dobrze nie wyschła. Następne podejście zrobiłam po jakichś dwóch tygodniach. Pozostałości w otwartej saszetce nie wyschły. Zdziwiłam się, ale ich nie użyłam. Otworzyłam drugą część saszetki i postarałam się wszystko z niej wycisnąć. Miałam dość grubą warstwę, gdy przejechałam maską dość blisko oka to zapiekło. Odczekałam aż całkiem zaschnie i zdjęłam ją w trzech płatach. Szkoda, że nie oczyściła porów na nosie... Tak to skóra była matowa i całkiem ładnie wyglądała. Jakiegoś specjalnego złuszczania nie było. Jestem na nie.

Czy tylko ja używając maski peel-off przypominam sobie, że trzeba ją zrywać w momencie gdy przejadę nią "przypadkiem" po brwiach? :D

Maseczka nawilżająca


Świeża pielęgnacja

Efekt 24-godzinnego nawilżenia

Wyciąg z ogórka + aloes


Moja opinia: tutaj mamy maseczkę, którą nakładamy na twarz, czekamy aż się wchłonie i resztki wmasowujemy lub usuwamy chusteczką. Konsystencję ma kremową, łatwo się rozprowadza. Za pierwszym razem czekałam aż się wchłonie, ale co do czego to większość została na twarzy i zmieniła konsystencję - zgęstniała. Chusteczką ją usunęłam i nie czułam potrzeby nałożenia dodatkowo kremu, ale czułam się jakbym wysmarowała się bardzo tłustym kremem. Przetarłam twarz płynem micelarnym i tak zostawiłam. Zapach taki trochę apteczny. Myślę, że mogłaby się lepiej sprawdzić przy suchej cerze. Wiem, że tłustą/mieszaną cerę trzeba też nawilżać, ale ta maseczka to przesada ;D

Dostępne tylko w Rossmannie. Zapłaciłam 1,69 zł za sztukę.

Żadna z tych maseczek, nie zachęciła mnie do kolejnego zakupu i w ogóle mam obawy przed wypróbowaniem innych wariantów. Znacie maseczki Rival de Loop? Lubicie je?

33 komentarze:

  1. Miałam kiedyś truskawkową i była ok :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie widziałam truskawkowej a pewnie wzięłabym ją jaką pierwszą :D

      Usuń
  2. Nigdy nie używałam tych maseczek, jakoś nie lubię takich saszetkowych, wolę mieć w większych opakowaniach;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio polubiłam testowanie saszetek :D ale taką w tubce też mam :)

      Usuń
  3. Ja miałam kilka maseczek do twarzy z Rival de Loop. Faktem jest, że to nie są maseczki z górnej półki, a więc takie, które naprawdę mogą zdziałać cuda, ale ja je bardzo lubię. Są niedrogie i dobrze działają na moją skórę. Nigdy nie miałam po nich żadnych uczuleń, podrażnień, ani nic takiego. Ostatnio używałam takiej odświeżającej i była bardzo dobra. Skóra była nawilżona i gładka, ukojona. Raz na jakiś czas nadal będę po nie sięgać. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie muszą być z górnej półki żeby robić cuda :) Fajnie, że i Ciebie się sprawdzają :)

      Usuń
  4. Ogórek plus aloes o ta mi sie podoba chętnie zrobiła bym sobie takie maseczkowe spa

    OdpowiedzUsuń
  5. Kupiłam ostatnio tonik tej firmy i bardzo mnie rozczarował :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam nic z tej firmy i jakoś mnie nie zachęciły niestety :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę zachęcać gdy coś u mnie się nie sprawdza :D ale ogólnie u kogoś innego może być inaczej.

      Usuń
  7. Średnio przepadam za tą marką...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na razie miałam trzy rzeczy i krem na noc wypadł ok a maseczki jak widać...

      Usuń
  8. Ja nie znam żadnej z nich. Rzadko sięgam po jakiekolwiek maski ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak w ogóle? Do włosów też? Ja się przyzwyczaiłam nakładać dwa razy w tygodniu :)

      Usuń
  9. Szkoda, że się nie sprawdziły. Z Rival de Loop miałam tylko płyn do demakijażu oczu i bardzo go lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Happy Women`s Day!
    I`m following ur blog with a great pleasure via GFC
    Please join me
    Sunny Eri: beauty experience

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo lubię te maseczki , są w przystępnej cenie i u mnie dobrze się sprawdzają :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Swego czasu miałam maseczki tej firmy. Dobre, ale bez rewelacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedyś często sięgałam po maseczki tej marki. Obecnie jednak rzadko wybieram formy saszetkowe.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie miałam okazji wypróbować produktów tej firmy, jednak jestem ogromną fanką maseczek typu "peel off". Z chęcią wypróbuję. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Skusiłam się na złuszczającą, kiedy była w promocji (za jakieś 1,19)... i lubię ją ;) Choć rzeczywiście efekt złuszczania nie jest spektakularny O_O

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny :)
Zostaw coś po sobie i zapraszam ponownie :)

Staram się zaglądać do wszystkich komentujących.

Nie bawię się w obs/obs - jeśli mi się u Ciebie spodoba to sama zaobserwuję.

Nie zostawiaj komentarzy z linkami reklamowymi bo i tak ich NIE opublikuję!
Jeśli chcesz się zareklamować na moim blogu to zapraszam do zakładki kontakt/współpraca ;)