1/13/2015

Rozgrzewający krem do stóp SheFoot

Krem otrzymujemy w kartoniku, na którym są wszystkie informacje.
shefoot krem do stóp rozgrzewający
 
Opakowanie: miękka tubka o pojemności 75 ml. Zamykana na klik. Można ją postawić na głowie. Łatwo wydobywa się odpowiednią ilość.
Konsystencja: jest ok. Niezbyt gęsta, ani nie za rzadka. Łatwo się rozsmarowuje.
Kolor: biały.
Zapach: cynamonowy.
Pierwsze wrażenie: podczas smarowania nic nie czułam. Tylko zapach. Przy jednej nodze cynamon a przy drugiej miętę, Nie wiem jakim cudem ;d Po smarowaniu trochę chodziłam po domu i dalej nic nie czułam. Dopiero jak usiadłam... zaczęłam czuć grzanie między palcami ^^ później na górnej części stopy przy palcach pieczenie, mrowienie, grzanie. Aż zdjęłam skarpetkę żeby zobaczyć czy nie mam jakiegoś czerwonego placka bo może to podrażnienie, ale nic nie było ;d Ciepło czułam w całych stopach, ale tam na górze było szczególnie intensywne. Po około 1,5 h zaczęło tracić na tej intensywności lub po prostu zaczęłam się przyzwyczajać ^^
Drugie podejście: posmarowałam stopy tylko od spodu i rozgrzania nie było prawie wcale. Więc przed snem posmarowałam jeszcze raz tylko tym razem całe stopy i była powtórka z rozrywki. Momentami te mrowienie było wręcz nieprzyjemne.
Po czterech dniach byłam już przyzwyczajona do tego uczucia i czułam tylko przyjemne ciepło :)
Ogólnie działanie: Kremu używam codziennie. Jeśli chodzi o dbanie o stopy to krem jest dla mnie bardziej dodatkiem. Peeling (co trzeci dzień) i tarka (raz na jakiś czas gdy widzę, że peeling już nie daje rady to się nią wspomagam) robią większą robotę. Dzięki nim też kremy lepiej się wchłaniają. Ten nie robi moim stopom niczego złego. Są nawilżone,gładkie. Co najlepsze - rozgrzewa a jestem strasznym zmarźluchem stopowym ^^ i ładnie pachnie. Co do zapobiegania nieprzyjemnego zapachu się nie wypowiem. Nie mam takiego problemu. Może w lato bym coś powiedziała ;d Jestem z niego zadowolona.

Tutaj są informacje gdzie można go kupić:
http://www.shefoot.pl/#gdzie-kupic

Znacie? A może jakiś inny rozgrzewający?

28 komentarzy:

  1. Coś dla mnie, strasznie marznę w stopy i to nie tylko zimą :) ale coś czuję, że wkurzałoby mnie to pieczenie i mrowienie ... Nie znam żadnego rozgrzewającego produktu, ale dzisiaj widziałam w TV reklamę jakiegoś produktu na rozgrzanie stóp i dłoni ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie, ale w zimę najbardziej odczuwalne. Te pierwsze dni były nieciekawe, ale też jest ok. Trzeba będzie śledzić reklamy ;d

      Usuń
  2. Jeśli rozgrzewa to coś dla mnie, bo zimą mam problem z zimnymi stopkami ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. oo rozgrzewający :) warto się skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Taki to by się akurat mnie przydał :) Mam wiecznie zimne stopy

    OdpowiedzUsuń
  5. Teraz by mi się przydał , właśnie wyszłam z pod prysznica i jakoś zimno w stópki :)
    Rozejrzę się za nim !
    A co do kremu ale nie rozgrzewającego mój ulubiony to krem z Tołpa Czarna róża :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj... Polecam :) Tego nie znam. W sumie to żadnego kosmetyku Tołpy nie miałam

      Usuń
  6. Taki kremik to coś dla moich zimnych stóp :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie miałam rozgrzewającego kosmetyku, więc ciekawa jestem jakby zadziałał :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś miałam saszetkę z firmy Marion i tam był peeling i fajne rozgrzewające serum czy krem już nie pamiętam miało to przyjemny cymanonowo jakiś tam zapach - fajne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy raz słyszę o czymś takim od Marion. Miałam tylko kosmetyki do włosów :)

      Usuń
  9. Przy moim słabym krążeniu byłby idealny. Tylko obawiam się jednej rzeczy, że działa na tej samej zasadzie, co niektóre balsamy anty-cellulitowe. Jak się ich używa skóra staje się aż czerwona i opuchnięta, a pieczenie naprawdę jest nieznośne. Nigdy nie mam pewności czy to działanie balsamu, czy reakcja uczuleniowa, dlatego bałabym się trochę skorzystać z tego produktu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie zaczerwienienie i opuchnięcie nie pojawiło się, tylko właśnie w pierwszych dniach pieczenie było dość nieznośne. Z balsamami antycellulitowymi nie miałam styczności. Troszkę nieciekawa sprawa...

      Usuń
  10. ...bardzo nie lubię cynamonu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj przydał by mi się taki kremik <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie by się przydał, bo mam wiecznie zimne stopy ;) Wstyd przyznać, ale nawet w Chorwacji sypiałam w skarpetkach :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny :)
Zostaw coś po sobie i zapraszam ponownie :)

Staram się zaglądać do wszystkich komentujących.

Nie bawię się w obs/obs - jeśli mi się u Ciebie spodoba to sama zaobserwuję.

Nie zostawiaj komentarzy z linkami reklamowymi bo i tak ich NIE opublikuję!
Jeśli chcesz się zareklamować na moim blogu to zapraszam do zakładki kontakt/współpraca ;)